MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nie żyje Janusz Kołakowski, niepokorny dyrektor szpitala w Żurawicy

Tomasz Petry
Tomasz Petry
Człowiek wielkiego serca, dyrektor szpitala, który wygrywał procesy o pieniądze dla szpitala z NFZ i Ministerstwem Zdrowia, wicestarosta powiatu jarosławskiego przez dwie kadencje, twórca Małej Kapeli Gorących Serc, nie żyje.

2 czerwca 2011 r, w wieku 57 lat zmarł Janusz Kołakowski, dyrektor szpitala psychiatrycznego w Żurawicy k. Przemyśla. Był ofiarą wypadku z 24 maja br., spowodowanego przez 21-letniego kierowcę bmw.

Janusz Kołakowski był z wykształcenia nauczycielem historii (absolwent KUL), w okresie stanu wojennego był wykładowcą tzw. "latającego uniwersytetu". W okresie transformacji ustrojowej rozpoczął działalność samorządową w Urzędzie Miasta, jako kierownik Wydziału Oświaty, Kultury i Sportu. W latach 1998-2006 był wicestarostą powiatu jarosławskiego, a potem radnym. Z jego inicjatywy zrodziły się słynne imprezy: Festiwal Folklorystycznych Zespołów Słowiańskich, Jarosławski Festiwal Muzyki Dawnej "Pieśń naszych korzeni", akcja charytatywna Mała Kapela Gorących Serc, dzięki której szpital powiatowy, co roku otrzymywał nowy sprzęt medyczny.

Był współtwórcą i prezesem Stowarzyszenia Samorządowego "Mała Ojczyzna", z którego ramienia piastował funkcję wicestarosty. Organizował skuteczne akcje na rzecz budowy obwodnicy dla miasta Jarosławia.

Janusz Kołakowski zasłynął na całą Polskę, jako niepokorny dyrektor szpitala psychiatrycznego, który pozwał Ministerstwo Zdrowia do sądu o należne szpitalowi pieniądze i wygrywał kolejne rozprawy. W jego ślady poszli inni dyrektorzy szpitali w Polsce, z podobnym skutkiem. Wygrywał również procesy z NFZ. Wszystko to robił dla dobra szpitala, i pacjentów. Doszło do paradoksalnej sytuacji, bowiem 5 lat temu personel szpitala, protestujący przeciw nadanemu partyjnie dyrektorowi, nie chciał go wpuścić do pracy, a teraz zapowiedział, że go nie wypuści, gdyby nowe władze samorządowe chciały go zwolnić. Serca pielęgniarek zjednał sobie tym, że podczas ich strajku o podwyżki pojawił się ze śpiworem i przyłączył się do nich.

Wśród wielu przymiotów zmarłego Janusza Kołakowskiego wyróżnić należałoby to, że był człowiekiem bezpośrednim w kontaktach międzyludzkich, umiejącym te kontakty nawiązywać i podtrzymywać. Obca mu była pycha z racji zajmowanego stanowiska. Ceniłem u niego nie tylko zmysł organizacyjny, ale znakomitą intuicję polityczną , nade wszystko jednak ogromne poczucie honoru i odpowiedzialności.

Odszedł człowiek prawy, szlachetny, prawdziwy przyjaciel.

od 7 lat
Wideo

Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto