Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niech nam żyje i panuje minister Arłukowicz

Redakcja
W telewizorni, od rano mądrale dywagują na temat szykowanego nam przez rząd i ministra Arłukowicza programu skrócenia kolejek do lekarzy. Będzie jak w raju!

A mnie dzisiaj akurat przepada termin wizyty u urologa. Muszę tam iść trzymając w reku popisowy wymysł polskiej służby zdrowia tzw. terminarzyk, czyli świstek papieru, bez którego mnie nie przyjmą. Nie przyjmą, mimo mej pisaniny na portalu W24.
https://naszemiasto.pl/sluzba-zdrowia-terminarzyk-nasz-swiety-powszechny/ar/c1-4511502

Zapytałem o ów osławiony terminarzyk, odpowiednie służby w ministerstwie zdrowia, w trybie dostępu do informacji publicznej. Otrzymałem odpowiedź, że ustawa o powszechnej opiece zdrowotnej nie przebiduje tego rodzaju „dokumentów”.

I co? I g... Terminarzyki w Rudzie Śląskiej obowiązują. Bo ten ma władzę, kto ma pilota. A pilota maja –niestety - panie rejestratorski w przychodni przy ulicy Niedurnego w Rudzie Śląskiej. I one, albo co gorsza ich szefowie, wymyśliły sobie terminarzyki. Więc terminarzyki są świetne i... święte.

Ale ja dzisiaj nie o terminarzyku, tylko o telefonowaniu. Na tymże pięknym terminarzyku jest napisane, że mogę rejestrować się telefonicznie od godziny 9. Nawet numer jest podany: 3403500. Więc telefonuję. (Zachęcam, spróbujcie!...) Numer albo jest zajęty, albo kiedy wreszcie uzyskuję sygnał połączenia, nikt nie odbiera telefonu. Tak raz drugi, piaty, dziesiąty, czterdziesty.

Po godzinie bezsensownego wysiłku dzwonię do Rzecznika Prawa Pacjenta w Śląskim NFZ. Numer jeden jest zajęty. Widocznie tylu ludzi telefonuje naraz do rzecznika. Naiwni! Dzwonię pod numer inny. Zgłasza się pani z sekcji skarg. Informuje ją o sytuacji i mówię, że chcę złożyć skargę. Pani nadzwyczajnie mi pomaga, bo każe złożyć skargę pisemną.

Pani ma zajęcie, panie inne, które będą rozpłatywały skargę, będą miały zajęcie, i będą zadowolone. Cały system biurokracji ministerialnej będzie zadowolony, bo będzie miał „przerób” uzasadniający wynagrodzenie i zatrudnianie nowych rzesz biurokratów.

Tylko jedynie nie osiągam zadowolenia. Nie zarejestrowałem się do urologa, mimo wielogodzinnych usiłowań. A z niewyleczoną „prostatą” trudno mi będzie zadowolić żonę.

Bo tak jest, że w Polsce, o której prominentny przedstawiciel partii rządzącej powiedział niegdyś (a wiedział,. co mówi), że to „dziki kraj”, wszytko musi się wyradzać. I nic nie może działać normalnie. Nawet telefony w rejestracji.

Aha! G... oznacza guzik. Gdyby ktoś miał wątpliwości.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto