Nie mam swojego kandydata. Myślałem, że mam, ale nie mam i mieć nie będę. Myślałem, że kandydat, na którego oddam swój głos będzie wyborem koniecznym, mniejszym złem. Ale czy mogę czynić nawet mniejsze, ale jednak zło umiłowanej tak przeze mnie Polsce?
Tak czy inaczej, postanowiłem napisać o swoim - byłym już - kandydacie. Prawdopodobnie może się to też okazać kandydat niektórych z Was. Żeby nikogo nie zamęczyć, nie będę oddalał się w poprzednią epokę, w której mnie jeszcze dobrze nie "zaplanowano", więc będzie krótko i zwięźle. Jednak sami będziecie musieli zgadnąć kim ten kandydat jest...
Przez ostatnie 21 lat, w mniejszym lub większym stopniu, uczestniczył w budowaniu nowego, demokratycznego ustroju Rzeczpospolitej Polskiej, w transformacji społeczno-ekonomicznej państwa, w tworzeniu praw podstawowych, na których to państwo do dziś się opiera. Na przemian z innymi zasiadał także w rozmaitych instytucjach władzy, sprawując niekiedy najwyższe urzędy w państwie, a więc rządził nami, mając przy tym wpływ na życie nasze oraz życie Polski, jej funkcjonalność i stan faktyczny. Efekty jego pracy i pracy jego kolegów po fachu, z którymi rządził na przemian, widzimy dzisiaj włączając telewizję, wychodząc na ulicę lub otwierając lodówkę.
Kto to taki? Jeśli jeszcze nie wiecie, Drodzy Przyjaciele Rodacy, to uważajcie, bo prawda jest straszna. To jest każdy kandydat (no może poza Panem Morawieckim), który w tych wyborach bierze udział. Każdy z nich pasuje do tego opisu. Każdy jest taki sam, mówią tylko coś innego.
Jeżeli chcecie iść do wyborów i wybierać między nimi, to proszę bardzo - wybierzcie za mnie. Na mój głos żaden z kandydatów nie może liczyć, bo na niego żaden nie zasługuje. Do wyborów iść nie muszę. Zgodnie z myślą naszej wspaniałej demokracji to nie jest żaden obowiązek, ale moje prawo, które mogę wykorzystać lub nie. Jak z prawem jazdy... Tylko po co jechać, jak się wie, że się nigdzie nie dojedzie? Albo jeszcze gorzej - jak się nie wie, gdzie się dojedzie!? Zresztą ja już wybrałem - jak duża część Polaków, "w niedzielę po kościele", zgodnie z zasadą "no stress - just relax", napiję się piwka, odpalę grilla i swoje 100 razy oclone, kubańskie cygaro. Wam życzę tego samego i smacznego!
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?