Od samego początku tego meczu to gracze Barcelony dominowali na Ciutat de Valencia, stwarzając sobie wiele sytuacji do zdobycia bramki. Jednak nic z tych akcji nie wynikało, brakowało skutecznego wykończenia i zachowania zimnej krwi pod bramką rywali. Zespół Levante umiejętnie bronił się dziesięcioma zawodnikami w polu karnym, wybijając tym samym Katalończyków z rytmu.
Mimo ogromnej przewagi Barcelony w posiadaniu piłki (71 proc. do 29 proc.), niespodziewanie w 22. minucie doszło do pierwszej kontrowersyjnej sytuacji w tym spotkaniu. W polu karnym "Blaugrany", w dość przypadkowy sposób Sergio Busquets dostał piłką w rękę, a arbiter podyktował rzut karny. Wydaje się, że była to zbyt pochopna decyzja sędziego, ponieważ pomocnik Barcy trzymał ręce przy ciele. Jednak arbiter tego spotkania ukarał Busquetsa żółtą kartką i mimo protestów ze strony zawodników Pepa Guardioli, pozostał nieugięty i wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Barkero i pewnym strzałem pokonał Valdesa.
Barcelona mimo olbrzymiej przewagi, cały czas nie mogła znaleźć złotego środka, aby przebić się przez bardzo defensywnie ustawioną ekipę prowadzoną przez Juana Ignacio Martíneza. W przerwie za Xaviego wszedł na murawę Cuenca, który kilkukrotnie wdał się we znaki zawodnikom z przedmieść Valencii. Jego rajdy kończyły się jednak na obrońcach, którzy umiejętnie i z wielkim spokojem przerywali akcje młodego Hiszpana. Drużyna Levante od czasu do czasu wyprowadzała przy tym groźne kontry, które były jednak powstrzymywane przez koncertowo grającego tego dnia Javiera Mascherano.
Dopiero w 64. minucie Barcelona przeprowadziła skuteczną akcję zakończoną bramką. Lionel Messi zagrał dwójkową akcję z Alexisem Sanchezem i kapitalnym technicznym strzałem sprzed pola karnego nie dał najmniejszych szans na interwencję bramkarzowi Levante - Gustavo Munúi. Było to 40. trafienie Messiego w tym sezonie w rozgrywkach La Liga.
Czytaj dalej --->
W 71. minucie miała miejsce jeszcze bardziej kontrowersyjna sytuacja, niż ta, która miała miejsce podczas pierwszego rzutu karnego dla Levante. W polu karnym znalazł się Isaac Cuenca, który został lekko popchnięty przez obrońcę gospodarzy - Paulo Botelho. Obaj zawodnicy walczyli bark w bark w tej sytuacji. Ku wielkiemu zdziwieniu graczy Levante, sędzia zdecydował się wskazać na rzut karny. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Leo Messi, który fenomenalnym, atomowym strzałem w samo okienko dał Barcelonie prowadzenie. Był to 41. gol Argentyńczyka w tym sezonie La Liga i tym samym rekordowy, bowiem nikt inny w jednym sezonie Primera Division nie strzelił więcej bramek! Tyle samo goli co Messi ma obecnie Cristino Ronaldo i obaj będę mieli okazje poprawić ten dorobek w najbliższą sobotę. Argentyńczyk, oprócz tego rekordu wyrównał jeszcze inny, bowiem został drugim piłkarzem w historii Primera Division, który strzelił przynajmniej jedną bramkę w dziesięciu z rzędu ligowych spotkaniach! Wyrównał osiągnięcie Brazylijczyka Ronaldo z sezonu 1996/97.
Przewaga Realu Madryt nad Barceloną cały czas wynosi cztery punkty, ale będzie się to mogło zmienić już w następnej kolejce La Ligi, kiedy to 21 kwietnia Real Madryt przyjedzie na Camp Nou i zmierzy się z Barceloną w wielkim Gran Derbi. Kto tym razem wygra ?
Levante – FC Barcelona 1:2
Bramki:
Barkero (23- karny) – Messi (64,72-karny)
Składy:
Levante: Munua - Lopez, Cabral, Ballesteros, Juanfran - Iborra (89. Suarez), Torres - Valdo, Barkero (88. Juanlu), Botelho (79. Ghezzal) – Kone
Barcelona: Valdes - Puyol, Mascherano, Busquets, Adriano - Xavi (46. Cuenca), Fabregas, Thiago - Sanchez (76. Alves), Messi, Pedro (54. Iniesta)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?