Chciałabym opowiedzieć Wam po trochu o pewnym blogu...
Słuchajcie, na przełomie ostatnich kilku lat , doprowadzić mnie do prawdziwego wzruszenia, do prawdziwych emocji słowem pisanym, było bardzo, bardzo trudno. Zresztą nie chodzi tu tylko o słowo pisane, doprowadzić mnie do emocji w jakimkolwiek aspekcie życiowym było wręcz niewykonalne...
Nieustanie szukam w sobie tego wzruszenia. Próbowałam wołać je wszystkim, czym się tylko da. Muzyką, literaturą, poezją, psychoterapią, tabletkami, alkoholem i inną psychodeliczną chemią również. Choć minęło już tyle lat, to wciąż jeszcze pamiętam jakie to dla mnie ważne – Emocje. Wzruszenie. Odeszło ostatecznie wraz z moim bratem. Powróciło na chwilkę dzięki „Xennie” Łukasz Gołębiewskiego, potem przejawiło się chwilowo w postaci pewnego Człowieka.
Na dzień dzisiejszy, wzruszenie, emocje – potrafią się u mnie przejawić to fakt. Jestem w stanie poczuć je przez króciutką chwilę , odnaleźć w niektórych utworach muzycznych, wierszach, czy powieściach. Jest to jednak odrobinę powierzchowne, chwilowe i z całą pewnością nie jest to ten rodzaj wzruszenia, które czułam w sobie przed śmiercią mojego ojca a potem i brata.
Blog Whatevernevermind....Może, przypadek. Może, przeznaczenie, a że nie wierzę w przypadki, to stawiam na przeznaczenie. Na przeznaczenie przez duże P.
Od pierwszego jej posta pt „Ironia losu”, zupełnie nagle - pojawiło się. Myślałam, że na krótko, na moment – Miałam rację. Pojawiło się i zgasło, aż do postu nazwanego przez nią „ Wpis wyprany z emocji”. Od tamtej chwili to trwa. Tak jak przed tymi wszystkimi zdarzeniami w moim życiu. Jest dosłownie tak jak wtedy. Ciepło wewnętrzne. Smutek dławiący serce i duszę. I radość. Tak przeogromna, nieokiełznana, że aż łza jedna po drugiej spływa po policzku. Emocje i Wzruszenie w najprawdziwszym wydaniu. A dla takich właśnie wzruszeń warto żyć...
Blog Whatevernevermind - Jeszcze nigdy nie czytałam czegoś takiego. Rozmowa tak naprawdę z samą sobą, o chorym i sztucznym świecie, w którym nie chce się istnieć i do którego -oraz pod żadnym naciskiem społeczeństwa - nie warto się przystosowywać....Każdy jej post, każdy tekst na tym całym blogu ,jest porażająco piękny i niesamowicie prawdziwy.
Whatevernevermind , swoim sposobem przekazywania myśli, swoimi tak pięknymi i niezwykle prawdziwymi tekstami o cierpieniu, przemijaniu, śmierci a przede wszystkim o godności człowieka, sprawiła, że ten cały krwawy kawał zamrożonego mięsa, którym to stało się moje serce parę lat temu, stopniało i roztrzaskało się na tysiące drobnym odłamków...
Jak dla mnie twórczość Whatevernevermind jest dosłownie genialna i stoi na równi z najbardziej cenionymi przeze mnie „Mistrzami pióra”, takimi jak Stasiuk, Bukowski, Gołębiewski czy Barbara Rosiek.
Strona bloga Whatevernevermind :
http://whatevernevermind.blog.pl
Projekt filmowy inspirowany jest blogiem Whatevernevermind
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?