Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowa płyta Kasi Cerekwickiej

Redakcja
Okładka
Okładka Materiały promocyjne
W ostatnim dniu maja pojawiła się na rynku fonograficznym nowa płyta Kasi Cerekwickiej zatytułowana "Fe - Male", wydana przez Sony Music. To już czwarta solowa płyta tej wokalistki w jej 13-letniej (jak ten czas leci!) karierze.

Kiedy w 1997 roku (jeszcze wtedy) Katarzyna Cerekwicka pojawiła się w telewizyjnej "Szansie na sukces" z piosenkami Ewy Bem i wygrała ją brawurowym wykonaniem utworu "Wyszłam za mąż, zaraz wracam" autorstwa Marii Czubaszek i Wojciecha Karolaka, i potem powtórzyła swój sukces w finale tego programu, nie kryłem radości i nadziei. Bo oto pojawiła się na scenie polskiej wokalistyki niewątpliwie utalentowana, muzykalna z ogromnym potencjałem piosenkarka. Na dodatek ten nieco matowy, z lekką chrypką głos...

Później (już) Kasia Cerekwicka bardziej zaczęła się kojarzyć z bycia celebrytką, pokazującą się na wszelkiego rodzaju imprezach niekoniecznie muzycznych, ale rozumiem, że tego wymaga konieczność zaistnienia młodego artysty w świadomości środowiska i nas, słuchaczy. Niestety, niewiele wykonywanych przez nią piosenek zapadło mi w pamięć. Może tylko "S.O.S", "Zostań" i, oczywiście, "Na kolana". Kolejne płyty przechodziły też raczej bez echa. Nie pokrywały się platyną czy innym kruszcem. Być może krążek "Fe - Male" coś zmieni w tym względzie. Tym bardziej, że firma wydawnicza zadbała o odpowiednią promocję: już w marcu ukazał się singiel z promującą ja przebojem "Wszystko, czego chcę od ciebie" (ta sama piosenka "zagrała" w TVN - owskim serialu "Majka").

Nowa płyta Kasi Cerekwickiej zawiera 11 piosenek utrzymanych w charakterystycznych dla niej brzmieniach rythm & bluesowych. Zestaw utworów rozpoczyna "Kiedy w sercu miłość" z wstępem przypominającym kompozycję... Chopina. Generalnie pod względem muzycznym i wokalnym płyta nie ustępuje, jak się wydaje, podobnym produkcjom tworzonym choćby za Oceanem. Świadczy to o tym, że twórcy w pełni wykorzystali możliwości, jakie dał im dostęp, o czym mówi w wywiadach Cerekwicka, do takich instrumentów "na których pracuje Timbaland, czy inni czołowi producenci z Ameryki".

Przyznać też trzeba, że same instrumenty niewiele by dały, gdyby nie ogromny talent takich muzyków, jak Michał Dąbrówka, Piotr Żaczek i Marcin Majerczyk, którzy wspierali wokalistkę i Piotra Siejkę, autora wszystkich kompozycji zawartych na "Fe - Male". To jemu płyta i wokalistka zawdzięcza dość różnorodne klimaty: od ballad (podoba mi się bardzo ta "O miłości") do tanecznych. Ale słowo "dość", które padało w poprzednim zdaniu, czyni wielką różnicę. Niestety, wciąż mam odczucie, że piosenki śpiewane przez Kasię Cerekwicką są trochę "na jedno kopyto" (współczuję uczestnikom teleturnieju "Jaka to melodia?", którzy będą musieli odgadnąć tytuł piosenki pani Kasi). Być może wpływa na takie odczucie głos piosenkarki wykorzystywany przez nią bardzo "po bożemu", w sposób jednostajnie nużący już po kilku numerach. A szkoda, bo jako się rzekło, Katarzyna Cerekwicka możliwości wokalne ma, oj ma!

Nie da się wiele dobrego powiedzieć, niestety, o tekstach, które wyszły spod pióra piosenkarki. Nie po raz pierwszy jest ona główną twórczynią literackiej warstwy swoich płyt. I chociaż na tej najnowszej nie ma w nadmiarze, a bodaj że w ogóle, denerwujących uprzednio żołniersko - miłosnych komend "odejdź, zostań, na kolana", to i tak nie grzeszą one oryginalnością i nowatorstwem. Mamy tu więc oklepane "śnienie wspólnych snów", "domek z kart", "cudowny smak szczęścia" czy słońce, co "rozjaśnia ciemność". Zaś pozytywny wydźwięk piosenek, zgodnie z założeniem piosenkarki - tekściarki, zapewniają "odkrywcze" rady typu: "odbij się od dna, walcz o siebie, bo ucieka czas, a życie nam dane możesz przeżyć tylko raz" albo "nie trać czasu, nie narzekaj, żyj intensywnie, chwytaj te chwile, co zbyt istotne są". W jednym z wywiadów Cerekwicka mówi, iż "Fe - Male" to jej pierwsza płyta, "na której nie ma ani jednego ostrego tekstu na facetów. Nikogo nie obwiniam". A przecież w "Księciu" padają słowa: "To on rzucił na nią czar / To on przecież winny jest wszystkich cichych łez". Więc jak to jest z tym oszczędzaniem facetów, pani Kasiu? Żartowałem! Natomiast na serio radzę poszukać autora (autorki) tekstów.

Jeśli komuś nie przeszkadzają teksty śpiewane z akcentem na ostatniej (lub jak kto woli pierwszej od końca; przypominam, że w naszym języku akcent zasadniczo pada na przedostatnią) zgłosce, z niewielkimi niedociągnięciami dykcyjnymi, na przykład w połączeniu "nasz świat", to spokojnie może kupić płytę Kasi Cerekwickiej. Instrumentalnie i wokalnie jest raczej OK.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto