Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowa powieść Elżbiety Wojnarowskiej: czy to bies, czy to...

Redakcja
Okładka książki Elżbiety Wojnarowskiej.
Okładka książki Elżbiety Wojnarowskiej. www.wydawnictwowam.pl
Z takim książkami, jak "Diabły" Elżbiety Wojnarowskiej, wydane właśnie (w księgarniach od 21 maja 2014 roku) przez krakowskie Wydawnictwo WAM jest największy problem, bo trudno nad nimi piać z zachwytu i żal potępić w czambuł.

Najprościej byłoby powiedzieć, że to powieść bardzo nierówna pod względem konstrukcji świata przedstawionego i tempa akcji. Po przebrnięciu kilkudziesięciu pierwszych stron, kiedy pewne tajemnicze wątki zaczynają się ciekawie rozwijać, przebieg wydarzeń znów siada, choć – paradoksalnie – autorka kilkunastu dramatów i powieści, a także scenariuszy, stosuje konwencję podróży, jak w tzw. "filmach drogi". Niestety, powieść Wojnarowskiej bardziej przypomina w tych fragmentach przewodnik turystyczny po Wyspach Kanaryjskich z Fuerteventura i Lanzarote na czele, niż dramat psychologiczny, którym z zamierzenia, jak się wydaje, ta książka miała być.

Fabułę "Diabłów" osadza Elżbieta Wojnarowska w kręgach modowych, jej główna bohaterka, Weronika Trotta, ociera się o wielki świat z Naomi Campbell w tle. O takim środowisku ta córka skrycie zamordowanego leśnika i krawcowej, niedoszłej polonistki, zawsze marzyła. Ale, mimo odniesionych sukcesów zawodowych, jej życie osobiste i uczuciowe znajduje się w stanie ruiny emocjonalnej. Stosunki Weroniki z matką, a także młodszą o sześć lat siostrą Eleonorą i miłością życia, kreatorki mody, Christianem Vanitzkym wydają się być nie do naprawienia, przez co ona sama nazywa siebie bankrutem życiowym. Szansą na powrót do normalnego życia i równowagi psychicznej ma być powtórna, po pięciu latach (akcja dzieje się w roku 2011) na przepiękną wyspę, Fuerteventurę. To tu Weronika przeżyła niezapomniane chwile ze swoim kochankiem. Tu też jej udziałem będzie spotkanie z niejakim tajemniczym Lucjanem (choć sam sposób jego pojawienia się w bungalowie Weroniki wydaje się być mocno naciągany). To postać z pogranicza jawy, snu, a może tylko wyobraźni bohaterki? Wpływ Lucjana na życie Weroniki, a właściwie na jego rekonstrukcję będzie zasadniczy. Niestety, z tym mężczyzną związane jest też owo spowolnienie tempa akcji i nafaszerowanie "Diabłów" zbyt szczegółowymi (jak na powieść) opisami miejsc, budowli, potraw miejscowej kuchni, zabytków i dokonań niejakiego Cesara Manrique, hiszpańskiego malarza i architekta. Przyznać trzeba, iż opisy te są niezwykle plastyczne i działają na wyobraźnię czytelnika, przez co dowodzą talentu pisarskiego Wojnarowskiej, ale – jak wiadomo – wszystko, co w nadmiarze, powoduje pewien przesyt i znużenie.

Zdecydowanie lepiej dla całościowego odbioru "Diabłów" oddziałuje sposób narracji i stopniowanie odkrywanie skomplikowanej przeszłości Weroniki Trotty. Wojnarowska poprzez pewne zaburzenia chronologii wydarzeń, a także przeskoki myślowe, postrzępienie wątków, nieodkrywanie ich metodą „kawa na ławę” osiąga to, że jej powieść, utrzymaną w nastroju z lekka onirycznym, prowadzącym główną bohaterkę do stanu nirvany czyta się bez odrzucającej irytacji (zwłaszcza po ominięciu drobiazgowych opisów turystyczno – przyrodniczych, a także wątków społecznych dotyczących współczesnej Polski – vide: wątek Dawidka). Tym bardziej, że pada tu sporo mądrych uwag na temat miłości, piękna, dobra i zła, winy, kary i odpowiedzialności. I oczywiście, jak na książkę zatytułowaną "Diabły" przystało, na temat piekła i demonów drzemiących w każdym z nas.

Elżbieta Wojnarowska, Diabły
Wydawnictwo WAM
Kraków 2014

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto