Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Noworoczna refleksja dziennikarki- podróżniczki

Redakcja
pixabay.com/domain public
Czy bycie dziennikarzem- podróżnikiem to grzech? A może grzechem jest realizowanie swoich pasji, spełnianie marzeń albo poznawanie świata? Czy wolno oceniać nam innych nie poznając ich? Nowy Rok to pora refleksji, więc i ja się nią podzielę

Tekst ten nie będzie przypominał standardowego artykułu. Tym razem będzie to moja osobista refleksja po tym, co usłyszałam dwa dni temu, od przypadkowo poznanej osoby. Mężczyzna, 3 lata starszy, rozmowa w gronie kilku osób i nagle "strzał pomiędzy oczy":- Skoro jesteś dziennikarzem, freelancerem, w dodatku podróżniczką, to znaczy, że masz osobowość lekkoducha-. Hmmmm... daje do myślenia.

Więc przemyślałam temat...

Tak, jestem podróżnikiem... z wyboru. Całkiem świadomego i przemyślanego. Dokonując go zrobiłam całą listę za i przeciw takiego rozwiązania. Nie pływam w luksusach, nie otaczam się zbieraczami kurzu, tańczę, trenuję, uśmiecham się, ale też ciężko pracuję. Jestem szczęśliwa, bo robię to co kocham, to co jest moją pasją.

Podróżuję, poznaję świat, ludzi.

Lekkoduch? Hmmm... a przecież muszę zorganizować wyjazd... więc muszę być oszczędna... muszę umieć planować... analizować... sprawdzać dokładnie wszystkie dane... wyjeżdżam sama bądź ze znajomymi... muszę znać choć w minimalnym stopniu język obcy, gdyż jakoś porozumieć się trzeba... muszę być otwarta na innych ludzi, gdyż być może będę musiała skorzystać z ich pomocy na miejscu... muszę szanować kulturę innych, bo to od nich będzie teraz zależeć mój los... muszę być odpowiedzialna, za siebie i innych uczestników wyprawy... muszę być odważna, aby spełniać marzenia... i uparta, aby osiągnąć założony cel...

To w podróży nauczyłam się, aby nie oceniać innych, bo każdy z nas napisał swym życiem inną historię, i to ona go ukształtowała. Doceniam to co mam, dom, rodzinę, miłość, przyjaźń. To, że mam dokąd i do kogo wracać.To są dla mnie sprawy nadrzędne. Nie nowa sukienka czy buty, nie wakacje w tropikach, w luksusowym hotelu, a relacja z drugą osobą. Uścisk, pocałunek, wspólna kawa, zabawa z siostrzeńcami, czas spędzony z nimi.

Widziałam w swym życiu i luksus i skrajną biedę. Widziałam Polaków żebrzących na ulicach miast w obcym kraju, dzieci chore nie mające szans na poprawę. Widziałam ludzkie szczęście, radość i poniżenie. Wszystko to odcisnęło ślad w mym sercu. Nauczyło tolerancji dla drugiej osoby. Jej akceptacji.

Tak, potrzebuję czasem chwili ciszy i samotności, samotnego spotkania ze znajomymi. Ale wiem też, że potrzebuje tego i druga osoba. Wspólne życie nie opiera się bowiem na spędzaniu ze sobą 24 godzin na dobę, ale docenianiu tych wspólnych chwil, pielęgnowaniu ich i zabieganiu o nie. Każdy z nas potrzebuje chwili dla siebie, do przemyśleń, odpoczynku, realizowania własnych pasji. Ludzie w związkach to nie półpasożyty, a odrębne jednostki.

Może więc jestem lekkoduchem, ale dobrze mi z tym. Cieszę się, że jestem jaka jestem i nie muszę udowadniać nikomu swojej wartości. I nie, nie tłumaczę się przed Wami, to tylko refleksja.

Czego życzę Wam w Nowym Roku? Abyście odnaleźli swoją drogę do szczęścia, przestali się bać zmian, bo one są dobre, uśmiechali się do innych i akceptowali ich takimi jakimi są. Świat jest piękny, zarówno ten blisko Was, jak i ten w oddali. Wszystkiego dobrego :)

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto