Nowy Sącz. Strażacy uratowali psa, który wpadł do stawu

Ratowanie zwierząt, które nagle znalazły się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, wymaga od spieszących na pomoc nie tylko dobrych chęci, ale nade wszystko umiejętności pozwalających nie zrobić krzywdy zwierzakowi i samemu nie odnieść poważnych obrażeń.

Takich umiejętności nie brakuje strażakom z obydwu Jednostek Ratowniczo Gaśniczych Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu. Tylko w jednym tygodniu stycznia trzykrotnie ocalili dzikie zwierzęta. Pierwszy był łabędź w Świniarsku wmarzający w Dunajec i zagrożony wciągnięciem w turbiny pracującej tam elektrowni wodnej. Ich akcja druga to bóbr, który wpadł we wnyki zastawione w dzielnicy Dąbrówka w Nowym Sączu. Trzecią interwencją w ramach tego "serialu zwierzęta" było uwolnienie sarny która tkwiła uwieziona w barierkach mostu przez Dunajec będącego częścią Obwodnicy Północnej Nowego Sącza, a tym samym również odcinka drogi krajowej nr 28 między Nowym Sączem oraz Limanową.

W weekend strażaków wezwano do ratowania nie dzikiego zwierzęcia, a psa. O tym, że podczas spaceru domowy pupil wpadł do stawu nad Dunajcem w rejonie ul. Dunajcowej w Nowym Sączu i nie może się wydostać na brzeg ani na lód, który pod nim załamuje się, oficer dyżurny Stanowiska Koordynacji Ratownictwa PSP alarm odebrał trzy minuty po godzinie ósmej.

Do akcji ruszył zastęp z Jednostki Ratowniczo Gaśniczej nr 1 PSP w Nowym Sączu. Ratownicy wykorzystali specjalistyczny sprzęt do akcji prowadzonych na kruchym lodzi i jak przekazał oficer dyżurny Miejskiej Komendy PSP w Nowym Sączu pies szczęśliwie wrócił do właściciela.

Pobierz bezpłatną aplikację Gazety Krakowskiej i bądź na bieżąco!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.