MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nuklearne zagrożenie z kosmosu

Piotr Drabik
Piotr Drabik
Schemat sztucznego satelity Kosmos 954 (http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Cosmos-954_scheme.png)
Schemat sztucznego satelity Kosmos 954 (http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Cosmos-954_scheme.png)
W związku z 25. rocznicą katastrofy w Czarnobylu społeczeństwo bliżej przygląda się zagrożeniom wynikającym z używania energii atomowej. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, że nad naszymi głowami tykają "nuklearne bomby".

26 kwietnia 1986 r. doszło do wybuchu wodoru w reaktorze jądrowego bloku nr 4 elektrowni atomowej w Czarnobylu (wówczas ZSRR, obecnie Ukraina). W wyniku promieniowania nuklearnego zginęło 28 pracowników elektrowni. Jednak dokładna liczba ofiar tej niewyobrażalnej katastrofy do dziś nie jest dokładnie znana - niektóre źródła mówią o kilkudziesięciu ofiarach, inne o dziesiątkach tysięcy zmarłych na raka (promieniowanie miało zwiększyć zachorowalność na tę chorobę). Nic jednak nie zmienia faktu, że to wydarzenie wywołało ogromny strach całego świata przed energią jądrową, który trwa do dziś. Jeszcze bardziej spotęgowała go awaria w japońskiej elektrowni atomowej Fukushima I, która do dziś stanowi spore zagrożenie na wyspie Honsiu. Opinia publiczna, zwracając uwagę na kolejne zagrożenia wynikające z używania energii jądrowej nie zauważa, że niebezpieczeństwo kolejnego "Czarnobyla" cały czas znajduje się wysoko nad naszymi głowami.

Chodzi o sowieckie sztuczne satelity z reaktorami atomowymi na pokładzie, które delikatnie mówiąc czasem wymykają się spod kontroli Rosjan. Co najgorsze, strach przed tym zagrożeniem wcale nie jest bezpodstawny. 24 stycznia 1978 roku w okolicach Wielkiego Jeziora Niewolniczego w północno-zachodniej Kanadzie spadła satelita Kosmos 954 (wyposażony w reaktor typu BES-5 "Buk"), rozrzucając materiał radioaktywny na powierzchni 124 tys. km kw. Co warto podkreślić, do katastrofy doszło na szczęście na niezamieszkałym terenie, ale i tak spowodowała ona spore skażenie terenu. Radioaktywność samych szczątków radzieckiej maszyny wynosiła 1,1 Sv na godzinę - taka dawka może wywołać u człowieka ostry zespół popromienny albo nawet śmierć. Kanadyjskie służby wraz z amerykańskimi natychmiast po katastrofie rozpoczęły operację "Poranne światło" (Operation Morning Light), której celem było choć częściowe zneutralizowanie szkodliwego promieniowania. Akcję ostatecznie przerwano w październiku 1978 r. oraz wystawiono Związkowi Radzieckiemu rachunek w wysokości 6 041 174 dolarów jako rekompensatę dla rządu kanadyjskiego. Moskwa zgodziła się zapłacić sumę zaledwie trzech milionów.

Sztuczny satelita Kosmos 954 był częścią radzieckiego programu szpiegowskiego RORSAT (rosyjska nazwa Upravlenniye Sputnik-Aktivny lub US-A), którego celem było śledzenie statków NATO i innych państw zachodnich za pomocą radaru. Aby urządzenie pracowało przez długi okres czasu, potrzebowało dużej ilości energii, dlatego sowieci zdecydowali się zastosować w satelitach reaktory atomowe. Technologia wstępnie została opracowana w latach 60. ubiegłego stulecia i była rozwijana na przestrzeni następnych dwudziestu lat. W okresie 1966-1988 r. ZSRR wysłał w przestrzeń kosmiczną 34 satelity z programu RORSAT z paliwem jądrowym Uran-235 na pokładzie. Największe zagrożenie jakie stwarzają te radzieckie obiekty wynika z faktu ciągłego obniżania się ich orbit, co w konsekwencji prowadzi do ich "powrotu" na ziemię. Warto przypomnieć, że przewidywany okres "życia" tego typu satelity napędzanym paliwem jądrowym może wynosić nawet 600 lat ale aktywność materiałów promieniotwórczych i tak wynosi ok. miliarda lat.

Jak można się domyślić, katastrofa satelity Kosmos 954 nie była odosobnionym przypadkiem. 25 kwietnia 1973 r. z powodu nieodpowiedniego umieszczenia na orbicie obiektu z projektu RORSAT, do oceanu spokojnego w pobliżu wybrzeży Japonii - promieniowanie zostało wówczas wykryte przez amerykańskie lotnictwo. W 1983 r. sowieci stracili kontrolę nad satelitą Kosmos 1402, w wyniku czego maszyna uległa zniszczeniu w trzech fazach. W trzeciej, ostatniej, do oceanu atlantyckiego w okolicach Wyspy Wniebowstąpienia spadł rdzeń reaktora jądrowego. Gdyby do upadku doszło 20 minut wcześniej, bardzo radioaktywna część satelity znalazła by się w Europie Środkowej. Kosmos 785 oraz Kosmos 1266 obecnie znajdują się na orbitalnym "cmentarzysku" co oznacza, Rosjanie nie mają nad nimi pełnej kontroli. W 2008 r. w przestrzeni kosmicznej rozpadł się satelita Kosmos 1818, którego szczątki mogą spaść na ziemię około 2045 r. (w przeciwieństwie do swoich poprzedników, ten model został umieszczony na wysokiej orbicie. Rosyjskie siły powietrzne uspokajają, że radioaktywne pozostałości nie będą groźne dla ludzi.

Jak wielkie zagrożenie nadal stwarzają sztuczne satelity z programu RORSAT trudno dokładnie określić z powodu tajności jaką owianą był cały projekt. Natomiast bardzo prawdopodobne, że przyszłe pokolenia będą mogły odczuwać skutki nieodpowiedzialnych decyzji radzieckich wojskowych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto