Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nurka idzie pod kozik

Pleciuga Łazowska
Pleciuga Łazowska
Nurka uwielbia "słuchać" - co dzieje się w internecie.
Nurka uwielbia "słuchać" - co dzieje się w internecie. Ewa Łazowska
Krótka, ale za to bogata historia Nurki vel Ślepotki czytelnikom Wiadomości 24 jest dobrze znana. Jednak do historii życia tego niewidomego kota dochodzą coraz to nowe wydarzenia. Jutro Nurka idzie pod kozik.

Gdy kilka miesięcy temu weterynarze z lecznicy "Psia Kość" kilkakrotnie walczyli o utrzymanie jej przy życiu - wtedy także zwrócili uwagę na konieczność zoperowania Nurce pustych oczodołów. Z tematem nosiłam się jak kura z jajkiem, bo to i koszty dosyć spore i nie miałam też pewności czy ten zabieg jest absolutnie konieczny. Nurka z czasem wyrastała na pięknego kota i choć pozbawiona wzroku - daje sobie doskonale radę z pokonywaniem przeszkód w postaci domowych sprzętów.

Trzeba podjąć decyzję, czyli od Annasza do Kajfasza

Problem zoperowania Nurki wisiał jednak nade mną jak miecz Damoklesa i kiedyś do tematu musiałam się przymierzyć. Okazją do podjęcia konkretnej decyzji była pierwsza w życiu Nurki kocia rujka. Aby zaoszczędzić zwierzęciu podwójnego cierpienia (jednoczesna sterylizacja i operacja oczodołów) - zaczęłam dość skrupulatnie zbierać informacje u kilku lekarzy weterynarii na temat ryzyka jednoczesnego zabiegu operacyjnego, mającego być przeprowadzonego na Nurce.

Opinie specjalistów od zwierzęcej medycyny właściwie nie różniły się znacząco od siebie, ale dziwnym zbiegiem okoliczności cena za usługę wykonania zabiegu rosła w postępie arytmetycznym. Każdy z weterynarzy dorzucał swoją opinię w rzeczonej sprawie i do listy usług dodawał kolejne usługi. Morfologia, usg, seria drogich antybiotyków, czasowy pobyt Nurki w szpitalu dla zwierzęcych pacjentów itd. itp. Jak wyliczyłam - koszty tej podwójnej operacji wyniosłyby, lekko licząc, około 600 zł.

Pod górkę i z górki

Pragnąc podjąć jednak jakąś decyzję - zwróciłam się o dofinansowanie zabiegu do pewnej fundacji, działającej na rzecz obrony zwierząt. Tak zresztą poradzili mi weterynarze z "mojej" lecznicy, czyli "Psiej Kości". Mimo licznych monitów i próśb o odpisanie na moje e-maile żadnej odpowiedzi nie dostałam. Widocznie owa fundacja uznała, że ma poważniejsze sprawy na głowie. Z pomocą ruszyła jednak brać internetowa. Środki na zabieg Nurki przyszły z Norwegii.

Kto pyta, ten nie błądzi, czyli epilog

Kilka dni temu rozmawiałam z właścicielem "Psiej Kości", nota bene, świetnym weterynarzem. Chodziło o ustalenie terminu operacji Nurki. Konkluzja tej rozmowy była dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Nurka nie musi mieć operowanych oczodołów - co wiązałoby się z dość poważnym ryzykiem nawet dla życia tego kota. Pozostaje jedynie do przeprowadzenia zabieg sterylizacji, ale to już pół biedy.

Jutro Nurka idzie pod kozik. Sterylizacja zostanie wykonana tzw. metodą wiedeńską, czyli laparskopowo. I dobrze. Kot przynajmniej będzie mniej cierpiał, a i rany pooperacyjne szybciej się zagoją. Jednym słowem - podobno kto zadaje pytania, ten w końcu otrzyma na nie odpowiedź. Dodam, że odpowiedź pozytywną dla pytającego - nawet jeśli przedmiotem tego pytania jest zwyczajny, bury kot, ale bez oczu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto