Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O uprzejmości (Irlandczyków). Cz.I

Redakcja
karmienie wspomnianego ptactwa
karmienie wspomnianego ptactwa Maciej Wysocki
Potrafią walczyć o swoje, ale jednocześnie są bardzo uprzejmi.

O uprzejmości
Dzisiaj będzie o uprzejmości. Chronologia mojej historii będzie trochę zachwiana ,ale nie do końca. Temat do dzisiejszego tekstu podsunęli mi policjanci z Enniskillen. Już spieszę z wyjaśnieniami . We wspomnianym miasteczku byłem w poniedziałek. Jako, że głównie zajmuję się robieniem zdjęć, za zadanie miałem obfotografować ewentualne zamieszki antyglobalistów. W/w Enniskilen odbywał się Szczyt G8. Internet aż huczał od plotek i doniesień o policji zaangażowanej w ochronę tego spotkania . A mianowicie...” w sukurs Północno Irlandzkiej Policji wyjedzie 800 przedstawicieli Gardy” ( Garda to inaczej rzecz ujmując Irlandzka Policja ). Ponieważ z angolami nie chcieli mieć nic wspólnego to i nazwę zmienili ). W każdym razie z wody , powietrza i ziemi będą chronić tych najważniejszych tego świata i tubylców przed wichrzycielami: zielonymi , IRA i ogólnie przed wszelkim złem. Ok, uzbrojony w odblaskową kamizelkę z napisem „ Media Press” ( żeby mnie nie spałowali ) i w legitymację prasową ( ta miałaby mnie chronić przed zapuszkowaniem ) pojechałem gotowy rzucić się w wir wydarzeń , dać mu się ponieść i przy okazji zapisać to dla potomnych na karcie pamięci mojego aparatu.

Na miejscu byłem około dziewiątej rano. Po drodze żadnych obiecanych punktów kontroli . Na wszelki wypadek posprzątałem auto, żeby szkolone psy nie wyczuły zapachu gazu z zapalniczki. ( innych materiałów wybuchowych nie posiadam ) Przecież „ strzeżonego Pan Bóg strzeże „. Zatem błąkam się samochodem po tym miasteczku szukając czegoś ciekawego. O prócz policjantów, fotoreporterów i wozów transmisyjnych,będących własnością wszelkiej maści stacji telewizyjnych, nie było żywego ducha , a już o ewentualnych protestujących... zapomnij. Przewinęło się paru autochtonów. Reszta była już w pracy albo odsypiała weekend. Znalazłem parking , tak na wszelki wypadek na uboczu i w sąsiedztwie wozów bojowych policji. Byłem święcie przekonany, że zaraz podejdą i skontrolują, czy przypadkiem nie mam bagażnika wyładowanego C4. Ale nieeeeeee ! Cisza i spokój. Plecak ze sprzętem na plecy, aparat w rękę i ruszam do pracy. Po jakiś dwudziestu metrach widzę pierwszych dwóch policjantów w pełnym rynsztunku, z długą bronią. Zbliżam się do nich i co słyszę ? Pełna uprzejmość - od pierwszego „Hi” a od drugiego „ Morning”. Jako człowiek starej daty, dobrze wychowany, aczkolwiek sytuacją lekko zaskoczony pierwszemu odpowiedziałem Morning , a drugiemu Hi. Nic to, idę dalej. Po paru metrach spotykam następnych dwóch ,ale już standardowych policjantów.

Na wszelki wypadek patrzę im prosto w oczy i czekam. Tym razem słyszę Hello i How are you ,a ja im na to zwykłe Morning ( szlag by to trafił, znowu nie trafiłem z powitaniem ) . Nie ważne... uśmiechy na mordkach były ? Były ! Tutaj muszę wyjaśnić że są cztery powitania, jakie można usłyszeć rano a mianowicie : Hi ( cześć ) , How are you ( jak się masz ), Hello ( witam w wolnym tłumaczeniu ) i Morning ( po prostu rano ). Ach zapomniałem o piątym, które jest pełnym rozwinięciem czwartego czyli Good Morning ( dzień dobry) – to ostatnie używane w zasadzie tylko w urzędach, a i to sporadycznie . I wierzcie mi bądź nie wierzcie. Mieszkam tu już prawie sześć lat i do dzisiaj nie wiem, którym zwrotem zostanę przywitany. Chociaż w zasadzie nie ma to większego znaczenia jak odpowiemy na powitanie tubylca. Wszelkie kombinacje dozwolone. Ja osobiście tylko w urzędach wyczekuję, czy będzie dzień dobry. Bo czym zostanę przywitany tym samym odpowiadam ( jak mi się uda trafić ). Nikt tutaj nie wyczekuje kto pierwszy się ukłoni, każdy się kłania każdemu i dla pełnej jasności w 90 % z uśmiechem na twarzy . Pozostałe 10 % nie wita się i nie uśmiecha . To są zwykle nowi imigranci z całego chyba świata ( wg ostatniego spisu ludności w Irlandii są przedstawiciele 200 narodowości ) .

Troszkę odjechałem od tematu z tymi wyjaśnieniami zatem pośpiesznie doń wracam . Gdy już mnie przywitali wszyscy policjanci , zarówno ci z drogówki jak i ci do rozpędzania zamieszek okazało się ,że przemaszerowałem tak większą część miasteczka . Pozostało mi wrócić do samochodu z kilkoma fotkami z przygotowań do obrony miasta przed , jak mi się wydawało najazdem tysięcy przeciwników globalizacji. Policjanci nie wiedzieli ( bo ich pytałem ) jak liczna będzie armia walczących o moje lepsze jutro, kiedy nadciągnie i o której nastąpi zmasowany atak. Ale byli czujni ( policjanci ). Uzbrojeni byli co prawda w broń, ale jednocześnie też w uprzejme uśmiechy. Witali się ze wszystkimi, włącznie z psami, a także kaczkami z pobliskiego jeziora ( jako dowód załączę zdjęcia). Jak powiedziałem wróciłem do samochodu .Słońce grzało niemiłosiernie. Było chyba ze dwadzieścia stopni na plusie, tutaj traktowane jako tropikalne upały. Pozostało mi zastanowić się co dalej . Przyjechałem po sensację, zadymę , aresztowania ,krew na ulicach a tu ?... dupa . Miło, sielsko i anielsko. Atmosfera piknikowa. W samochodzie zjadłem kanapkę zabraną z domu ( po tym też się rozpoznaje naszych krajan . Irlandczycy jedzą tylko w punktach gastronomicznych, które są wszędzie, zaczynając od sklepów, poprzez stacje benzynowe i przydrożne mobilne punkty sprzedaży ryb i frytek , na barach i knajpach kończąc ) i zacząłem się zastanawiać co dalej ? Wraz ze swoimi rozterkami przeniosłem się na tylną kanapę w samochodzie i..... ? usnąłem. Po, mniej więcej ,dwu- godzinnej drzemce zwlokłem się, wypiłem powera i wróciłem do miasteczka. I rzeczywiście coś się miało wydarzyć. Rozpoznałem to po ilości fotoreporterów , którzy liczebnie przewyższali widzów , a i ci razem wzięci jeszcze nie dorównywali siłom porządkowym.

I faktycznie po paru minutach nadjechała kolumna motocykli i samochodów. Wszyscy grzecznie stali na chodniku. Pojawiła się jedna flaga amerykańska i nie bez powodu, bo w kolumnie jechały samochody z B. Obamą , który wracał z krótkiej wizyty w Belfaście. Kolumna przemknęła.. Gapie, fotoreporterzy i policjanci rozpierzchli się i znowu zrobiło się cicho i

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: O uprzejmości (Irlandczyków). Cz.I - Nasze Miasto

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto