W dzisiejszym konkursie lotów narciarskich w niemieckim Oberstdorfie, posłużono się nowymi zasadami przyznawania punktów. Ma to na celu wypróbowania tej metody w praktyce, co pozwoli podjąć ostateczną decyzję w tej kwestii. Warto dodać, że od początku sezonu nowe zasady obowiązują w kombinacji norweskiej.
Jak to w życiu bywa, nowe zasady punktowania mają i zwolenników i przeciwników. Pomysłodawcy twierdzili, że trzeba ich metodę wypróbować w praktyce i dopiero wtedy podjąć szerszą debatę, a docelowo decyzję. Zgodnie z tym zaleceniem, przyjrzałem się dzisiejszym zawodom i pośród wszystkich "przeciw" wybrałem jeden argument; moim zdaniem logiczny i silny.
Trzeci w dzisiejszym konkursie Norweg Johan Remen Evensen, w pierwszej serii oddał skok na odległość 217.5 metra. Względem skoczków z początku listy startowej (m. in. Czecha Sedlaka i swojego rodaka Skletta) Norweg otrzymał (za obniżenie belki) plus 28 punktów. Przeliczając to na odległość, aż 23 metry więcej. Dodajmy zatem bonus do odległości Evensena. Wychodzi nam 240.5 metra. To odległość jakiej na tej skoczni nie uzyskałby żaden ze skoczków. Np. Borek Sedlak nie byłby w stanie uzyskać takiej łącznej noty, nawet gdyby oddał perfekcyjny skok, bo po prostu nie doleciałby tak daleko. Natomiast w zasięgu Norwega były znacznie wyższe noty, a wszystko to dzięki bonusowi. To rażąca niesprawiedliwość.
Dla dalszego potępienia nowych zasad punktowania, przybliżę jeszcze jedną sytuację. Norweg Vegard-Haukoe Sklett, który w pierwszej serii uzyskał trzecią odległość (210 m), został sklasyfikowany na... 17. miejscu. To mówi bardzo dużo, bo nawet pobijając rekord skoczni, nie możemy się zbytnio cieszyć...
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?