Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O wojnie... której nie było

Paweł Dudek
Paweł Dudek
okładka książki
Katarzy, przedstawiciele odłamu chrześcijaństwa z czasów średniowiecza, zostali oskarżeni przez ówczesnego papieża, o dokonanie poważnej zbrodni. Ogłoszono więc przeciwko nim wielką krucjatę. Dziś się okazuje, że katarzy... nie istnieli!

Taką tezę wysnuwa w książce pod tytułem "Najświętsza wojna" jej autor - Mark Gregory Pegg. I choć to przypuszczenie padało już z ust kilku historyków, warto przyjrzeć się temu co ma do powiedzenia autor książki.

Według niego niektórzy badacze nadinterpretowali średniowieczne kroniki. Dzieje spisywane przez ówczesnych kronikarzy były czasem wynikiem tego "co sami zdołali ujrzeć" lub "od godnych osób usłyszeli". Średniowieczny kronikarz spisywał często wydarzenia, które miały miejsce przed jego urodzeniem, a które usłyszał np. od starszych ludzi. Bywało i tak, że informatorzy ubarwiali swe opowieści, poszczególne rozdziały kronik jednego autora wykluczały się wzajemnie w niektórych wątkach.

Pegg opisuje w książce konflikty, jakie tworzyły się w średniowiecznej Francji na tle religijnym. Katolicy skarżyli się na dziwne i niepokojące zwyczaje heretyków. Nie podobało im się np. to, że umieszczane w trumnach ciała zmarłych płynęły wraz z rzeką - powodowało to zarazę. Często źródłem niechęci między grupami wyznaniowymi był po prostu konflikt interesów, chodziło o ziemię. Katolików zachęcało również papiestwo gwarantując zbawienie za walkę przeciwko wyznawcom innej wiary.

W tych średniowiecznych bojach katolików z heretykami autor doszukuje się początków antysemityzmu i wrogości wobec wszelkiej "odmienności". Czy nie jest to jednak nadinterpretacja Pegga? Opisywane przez niego wydarzenia miały przecież miejsce prawie tysiąc lat temu. Czy bezwzględne mordy z czasów II wojny światowej mogą mieć swój zaczątek ze średniowiecza gdy istniało społeczne przyzwolenie na tępienie "innych"? To pytanie pozostawiam bez odpowiedzi.

Muszę przyznać, że zgodnie z tym co napisano na tylnej okładce książki, jest ona wciągająca. Trzeba bowiem naprawdę wczuć się w opisywane wydarzenia, aby zrozumieć i "ogarnąć" wszystkie wątki, miejsca i osoby się tam pojawiające. Ułatwieniem jest to, że w książce zamieszczono drzewa genealogiczne kilku rodów oraz krótkie notki na temat osób występujących w tym dziele. Niemniej musiałem zajrzeć do internetu aby wstępnie dowiedzieć się czegoś na temat Katarów, bo w książce bardzo trudno zebrać te informacje w logiczną całość. Warto też mieć przed oczami mapę Francji, żeby zlokalizować sobie poszczególne wątki. W zrozumieniu całości pomoże też słowniczek terminów oksytańskich znajdujący się na stronach 255-256.

Wysuwa się stąd wniosek dla kogo przeznaczona jest ta książka i nie jest to, moim zdaniem, zbyt szerokie i zróżnicowane grono. Pasjonatów historii średniowiecza z całą pewnością "Najświętsza wojna" pochłonie na kilka wieczorów.

Mark Gregory Pegg
Najświętsza wojna
Dom Wydawniczy REBIS
Poznań 2010
304 strony

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto