Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O zachowaniu w ruchu drogowym

czach T
czach T
Marcin Trzaska
Użytkownicy dróg, ścieżek, chodników. Kierowcy, rowerzyści, piesi. Szanujmy się wzajemnie.

Piękne, słoneczne i ciepłe niedzielne popołudnie. Wybieram się z żoną i dzieckiem na spacer na plażę. Od domu to zaledwie 15 minut piechotą. Wybieramy miły zacieniony chodnik - wokół drzewa, krzaki, pokrzywy. Chodnik jest na tyle wąski, że mieszczą się na nim tylko dwie osoby idące obok siebie. Dobry humor psują nam rowerzyści. Jadąca chodnikiem (z dosyć dużą prędkością) młoda kobieta prawie wjechała w dziecko. W ostatniej chwili żona zasłoniła malucha i pani po prostu przewróciła się w krzaki. Powiedziała: - Przepraszam. Na uwagę żony, że może trzeba jechać wolniej, uważniej lub po prostu drogą stwierdziła - No przecież powiedziałam przepraszam. I pojechała. I jak teraz wytłumaczyć to przestraszonemu dziecku?

Chwilę później, jadący rowerem z dużą prędkością mężczyzna potrącił żonę. Widział z daleka, że idziemy z dzieckiem. Ja wcześniej stwierdziłem, że pójdę za nimi, aby nie zajmować całej szerokości chodnika. Nie próbował hamować, dzwonić. Nic. Po prostu, stwierdził, że się zmieści i potrącił moją żonę i stwierdził - Co? Może mam przeprosić? - i odjechał spokojnie dalej. Nijak go zatrzymać ani zwrócić uwagę. Skutek? Żona ma widoczne na ręce otarcia naskórka.

Dlaczego pieszy idący chodnikiem ma czuć się zagrożony przez jadących, bardzo często z dużą prędkością, rowerzystów na "wypasionych" rowerach z amortyzatorami, które warte są więcej niż moja pensja, "uzbrojeni" w kaski, nakolanniki i nałokietniki? Może pieszy ma wyglądać jak piechur księcia Mieszka I, aby czuć się bezpiecznie na chodniku?

Następne przykłady: jadę samochodem, zbliżam się do skrzyżowania. Nagle z prawej strony z dużą prędkością, "na grubość lakieru", pędzi młodzieniec na rowerze i wyprzedza to z prawej to z lewej strony stojące na czerwonym świetle samochody, wjeżdża na przejście dla pieszych i dalej jedzie chodnikiem.

Ruchliwa ulica, zakaz wyprzedzania, na rowerze jedzie młoda mama z dzieckiem na bagażniku. Obok jest droga tylko dla rowerów. Nie dość, że tamuje ruch samochodów to wiercące się dziecko raczej nie stabilizuje roweru.

Drogą tylko dla rowerów, idzie całą szerokością zadowolona mama z wózkiem i dziećmi. Zadowolona z siebie i jeszcze ma pretensje do rowerzystów, że "mogliby uważać, bo tutaj dzieci idą".

Droga dla rowerów oraz chodnik oznakowane kolorami kostki brukowej. Rodzinka całą szerokością chodnika i pasa dla rowerzystów beztrosko spaceruje na plażę utrudniając jazdę na rowerze.

Ta sama ścieżka, muldy spowalniające przed przejściem dla pieszych, rowerzysta z dużą prędkością zjeżdża na część przeznaczoną dla pieszych nie zważając na tych ostatnich. Ma przecież kask.

Jadę samochodem, zbliżam się do zatoki autobusów komunikacji miejskiej, zwalniam gdyż widzę wysiadających pasażerów, gdy już prawie ominąłem autobus, kierujący nim, nagle stara włączyć się do ruchu niemalże wymuszając na mnie zjechanie na przeciwny pas.

Ot, tak to jest. Jestem pieszym, zwracam uwagę na kierowców, rowerzystów. Jestem kierowcą - dużą uwagę zwracam na rowerzystów, pieszych, motorniczych. Nie jestem oczywiście radykałem, któremu przeszkadza rowerzysta na chodniku - jeżeli jest odpowiednio szeroki to jest to o wiele bezpieczniejsze dla wszystkich użytkowników dróg i chodników.

Z punktu widzenia pieszego "złem" są rowerzyści i kierowcy. Z punktu widzenia rowerzysty piesi i kierowcy to "samo zło". Kierowca samochodu, niczym Zeus, śle gromy na pieszych i rowerzystów.

Sytuację tę doskonale opisuje pewna bajka Walta Disneya, z Goofiem w roli głównej, z lat czterdziestych ubiegłego wieku (młodsze pokolenie może nie znać).

Wydawać mogłoby się, że wszystko jest jasne - zasady poruszania się po drogach, chodnikach czy też ścieżkach rowerowych reguluje ustawa Prawo o ruchu drogowym oraz akty wykonawcze. Tylko wówczas na każdym skrzyżowaniu, przejściu dla pieszych musiałby stać policjant, który pilnowałby przestrzegania tych zasad. Z drugiej strony, z własnego doświadczenia, wiem jak użytkownicy dróg reagują na policjanta na skrzyżowaniu - po prostu gubią się, zapominają o zasadach regulacji ruchu.

Ale może warto byłoby zaznajomić się lub po prostu przypomnieć pewne zasady zawarte w Prawo o ruchu drogowym?

Drodzy czytelnicy! Każdego użytkownika dróg, czy jest to pieszy, czy rowerzysta, woźnica, motorniczy czy kierowca pojazdu mechanicznego, obowiązują zasady zawarte w ustawie Prawo o Ruchu Drogowym (Dz.U.1997.98.602) i po prostu kultura a to w jaki sposób będziemy stosować jedno i drugie w celu zapewnienia ładu i porządku na drogach, zależy od nas. Od użytkowników dróg, chodników, ścieżek. Po prostu.

A na zakończenie cytat z pewnej reklamy społecznej: ludzi nie naprawia się tak łatwo

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto