Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ochrona przyrody - najwyższy priorytet?

Robert Grzeszczyk
Ochrona przyrody to rzecz ważna. Działania podejmowane od lat są nakierowane na obserwacje naturalnych procesów w środowiskach od dawna nienaturalnych. Nie chronią obecnych zasobów przyrody.

Ochrona przyrody, to pomysł nowy, dwudziestowieczny. Polityka skierowana na obronę naturalnego stanu środowiska pojawiła się wraz z rozwojem dobrobytu w państwach zachodu.

Patrząc na nierównomierny rozwój i bogacenie się państw, możemy dostrzec ciekawe korelacje pomiędzy świadomością i dobrobytem społeczeństwa, siłą i znaczeniem kapitału oraz obowiązującym prawem i zasadami ochrony środowiska.

Aktywne ruchy ekologiczne powstają raczej tam, gdzie społeczeństwa same już dostrzegły potrzebę wprowadzenia regulacji prawnych chroniących środowisko. Ruchy te nie mając możliwości oddziaływania tam, gdzie taka potrzeba rzeczywiście jeszcze istnieje, radykalizują swe działania. Znacznie to łatwiejsze niż podejmowanie racjonalnych działań na gruncie społeczeństw odczuwających fizyczny głód. A te racjonalne działania - to działania w kierunku zaprzestania ciągłego wyzysku tych społeczeństw i prawdziwego ich wspomagania. Walka z narodowymi i międzynarodowymi firmami w celu wymuszenia stosowania jednolitych standardów w całym świecie.

Nasi zapaleńcy nie mając wpływu na szkodliwe dla środowiska zachowania wielu rządów i społeczeństw (których zasoby mają niebagatelne znaczenie dla Ziemi) radykalizują swoje postawy w krajach z których się wywodzą. Większość wykorzystuje do tego celu środki jakie społeczeństwo przeznacza dla rozwoju instytucji demokratycznych. Bardzo często bywa, że chroniona fauna czy też flora, której w wielu miejscach nic nie zagraża, która istniała w określonych warunkach siedliskowych i środowiskowych pod naporem „aktywnych” ochroniarzy zaczyna ginąć.

Widząc to, nasi nie zrażeni chwilowymi niepowodzeniami aktywiści i naukowcy podejmują „odpowiedzialne” działania w celu ochrony całych zbiorowisk i obserwacji zachodzących zmian. W praktyce oznacza to zamknięcie dla większości społeczeństwa określonych obszarów lub wprowadzenie znaczących ograniczeń. Nikt wtedy nie zarzuci, że nie podjęto jakichkolwiek działań ochronnych a i zubożenie fauny czy flory nie stanowi wtedy żadnej porażki. Powołuje się służby do ochrony tych chronionych obszarów.

Coraz liczniejsze służby. Na coraz większych obszarach chronią obszary objęte ochroną i monitorują, monitorują i monitorują... Wprowadzają nawet restrykcyjne przepisy mocno ograniczające produkcję organizmów chronionych lub tych, które zniknęły z naszego padołu, często z obszarów chronionych w wyniku podejmowania działań ochronnych. Prawdopodobnie by nie dopuścić do wzrostu ich liczebności i popularności. No bo co wtedy?

Niektórzy z tych zapaleńców, nierzadko z naukowymi tytułami, uważają, że najbardziej pożądane w środowisku są organizmy pożerające krzaki i drzewa. Do swych oryginalnych koncepcji przekonali już najwyższe organy Państwa odpowiedzialne za ochronę środowiska. Jestem już nawet skłonny przeznaczać skromną sumkę co miesiąc na uruchomienie fabryki, która produkowałaby miliony a może i miliardy (może byłby to hit eksportowy i Polska specjalizacja na międzynarodowym rynku) takich organizmów.

Jeśli Pan Minister od Ochrony Środowiska przekonałby mnie i całe społeczeństwo, że szata roślinna kraju powinna w jak najszybszym tempie zniknąć w gardzielach korników, drwalników, smolików żerdzianek i innej podobnej szarańczy i, że jest to właśnie zbawienne dla przyrody ojczystej i Puszczy Białowieskiej.

Rozumiem troskę niektórych ludzi o te organizmy. Nie mogę jednak sobie wyobrazić, że ktoś hodując we własnym organizmie tasiemca czy też owsiki zmuszał będzie mnie i moich sąsiadów do tego samego. Podejrzewam, że w zgodzie z prawem, prędzej zostałby ubezwłasnowolniony. Ktoś taki bowiem stanowi zagrożenie dla całego społeczeństwa, infekuje innych i potencjalnie jest przyczyną masowej zarazy.

W ten oto sposób zataczamy koło, elipsę lub okrąg. W swym rozwoju, generalnie dochodzimy ponownie do wyniszczenia roślinności w imię ochrony środowiska, przyrody i naturalnej sukcesji. Jesteśmy jak efekt cieplarniany i wybuch wulkanu. I miast zwiększać produkcję tlenu robimy wszystko by go nie zwiększać niszcząc przy okazji bogactwo szaty roślinnej kraju. Pozdrawiam wszystkich aktywistów. Starajta się chłopaki.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto