Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Odkrywanie Szwejka

Marta Jenner
Marta Jenner
Jubileuszową serię Wydawnictwa Znak "50 książek na 50-lecie" zapoczątkowały "Losy dobrego żołnierza Szwejka czasu wojny światowej" Jaroslava Haska. Tytuł nie do końca brzmi znajomo, bo powieść ukazała się w nowym przekładzie Antoniego Kroha.

Choć Jaroslavowi Haskowi było pisane spędzić na tym padole łez niespełna 40 lat (1883-1923), zdążył przez ten czas nieźle narozrabiać.

Niedoszły drogista, sprzedawca psów, członek antyfilisterskiej, antymilitarnej i antyklerykalnej grupy literackiej Anarchistyczni Burzyciele, założył z przyjaciółmi Partię Umiarkowanego Postępu w Granicach Prawa, której program zakładał m.in. przywrócenie niewolnictwa (by porządny człowiek nie musiał nic robić), upaństwowienie dozorców, zorganizowanie sieci państwowych zakładów wychowawczych dla niedorozwiniętych posłów, wprowadzenie inkwizycji i przymusowy alkoholizm.

Stanowisko redaktora naczelnego satyrycznego periodyku Świat Zwierząt utracił za plagiaty i publikację artykułów o wymyślonych gatunkach zwierząt, ze szkoły oficerskiej wyrzucono go z hukiem i wysłano na front, gdzie nowy obrońca Monarchii Austro-Węgierskiej podjął usilne i zakończone sukcesem starania o dostanie się do niewoli rosyjskiej. Choć po uwolnieniu zgłosił się jako ochotnik do formowanego w Kijowie Legionu Czechosłowackiego, zdezerterował z niego po wybuchu rosyjskiej rewolucji.

Z prawdziwym entuzjazmem służył za to w Armii Czerwonej, umacniał nowe porządki w Rosji, a nawet poślubił Rosjankę, zapomniawszy rozwiązać zawarte dziesięć lat wcześniej małżeństwo z rodaczką. Jako bolszewicki komisarz i dezerter został przez towarzyszy z Legionu skazany zaocznie na karę śmierci, której (na szczęście dla skazańca i miłośników jego twórczości) nie wykonano.

Taką bogatą autobiografią pisarz mógłby hojnie obdzielić niejedną postać, nic więc dziwnego, że jego najsłynniejszy bohater wiedzie równie ciekawy i obfitujący w gwałtowne zwroty akcji żywot.

W świecie Szwejka

Elegancka twarda okładka przyciąga nie tylko wzrok, ale i dłoń czytelnika jedwabistą gładkością papieru. Między kartkami opasłego tomu tkwi staroświecka wstążeczka zakładki. Wita nas wprowadzenie, zazwyczaj pomijane przez zniecierpliwionych czytelników - tym razem proponuję się przy nim zatrzymać, bo zawarte na kilkunastu stronach uwagi tłumacza odbiegają od tradycyjnych nużących i przegadanych tekstów.

Jeszcze tylko króciutki wstęp autorstwa samego Haska i wreszcie możemy wkroczyć w świat cesarsko-królewskiej monarchii, w którym pierwsze kroki skierujemy do pokoiku tytułowego bohatera, beztrosko smarującego sobie opodeldokiem zreumatyzowane kolana. Przy tej czynności zastanie go przyniesiona przez gosposię nowina o zabójstwie w Sarajewie. Szwejk, choć uwolniony od służby wojskowej z powodu notorycznego idiotyzmu, słusznie przewiduje dalszy rozwój wydarzeń: Myślicie, że cesarz pan pozwoli sobie tak jeździć po nosie? To mało go znacie [...] Zabiliście mi stryjaszka, no to macie w dziób [...] Będzie rżniątka.

Wojenna machina porwie go w swoje tryby jeszcze w tym samym dniu, w gospodzie u Kalicha, i już nie wypuści. Śledząc jego losy, trafimy między innymi na komendę policji, do domu wariatów i do więzienia garnizonowego, będziemy świadkami pijackich wyczynów kapelana wojskowego, nomen omen, Katza oraz miłosnych perypetii kochliwego porucznika Lucasa. Zapewniam, że przeszło 700 stron przeczytacie jednym tchem, a rozstanie z bohaterem nie będzie łatwe...

Ciężki orzech do zgryzienia

Istotę Szwejkowego charakteru najlepiej oddaje ukuty przez znakomitego czeskiego pisarza Bohumila Hrabala neologizm pábitel (bawiduła), oznaczający wytrawnego gawędziarza, bywalca praskiej piwiarni, opowiadającego przy kufelku na poły zmyślone historie.

Hašek karze bohaterowi przemawiać w formach określonych później przez badaczy
literatury jako hospodská historka i hospodský kec, w których punktem wyjścia staje się anegdota, a snuta w barwnej i jędrnej plebejskiej mowie opowieść fascynuje, bawi i poucza słuchacza. W jego historyjkach odnajdujemy cechy słynnej praskiej ironii, która pozwalała ukryć gorzką prawdę pod płaszczykiem trywialności.
Zastosowana w partiach dialogowych stylizacja na język potoczny minionego stulecia stawia przed tłumaczem ambitne zadanie. Dodatkowym utrudnieniem jest obecność niemiecko-słowiańskiego "esperanto" (Armeeslavisch) używanego w C.K. armii, zaś wszechobecne nawiązania do realiów Austro-Węgier wymagają cierpliwego objaśniania ich czytelnikowi.

Odnoszę wrażenie, że Antoni Kroh, który odważył się zmierzyć z kanonicznym przekładem Pawła Hulki-Laskowskiego z 1931 r., udźwignął ten ciężar. Zgodnie z przyjętym przez Kroha założeniem, tekst balansuje między zbyt wygładzonym przez międzywojennych redaktorów, "pruderyjnym" tłumaczeniem Hulki-Laskowskiego, a translacją Józefa Waczkowa, którego odważnej próbie oddania stylistyki czeskiego języka mówionego zarzucano przesadną kolokwialność.

Liczne przystępnie sformułowane przypisy zawierają bogaty komentarz realioznawczy - szkoda tylko, że umieszczono je na końcu każdego tomu, co utrudnia czytanie. Na szczęście dzieło Haska wynagradza nam tę niedogodność.

Dla tych, którzy wątpią, czy powieść po tylu latach dalej jest w stanie skłonić do śmiechu, pozwolę sobie przytoczyć słowa Antoniego Kroha: Szwejkowskie poczucie humoru to jest zderzenie logiki z bezsensem, a to zjawisko będzie trwać, jak przypuszczam, do skończenia świata.

Źródła:
Janik A., Styl "Večerów na slamniku" Jaromíra Johna i wczesnych opowiadań Bohumila Hrabala , "Bohemistyka" 2001 nr 4
Kubik M., Bohumil Hrabal, czyli o zaułkach odnalezionego świata, Gazeta Uniwersytecka nr 8 (87)maj 2001
Walczak M., Dobry "pábitel" Josef Švejk, „Bohemistyka” 2002 nr 1

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto