Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oglądy, przesądy, sezon ogórkowy

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Dokonując codziennego przeglądu doniesień prasowych, bez marnowania kasy na wydania papierowe, odkryłam kilka powodów do poprawienia sobie humoru.

Na początek, polegając na fotografiach internautów w Wirtualnej Polsce, obejrzałam
wielką rolkę papieru toaletowego, zabezpieczoną przy pomocy krowiego łańcucha, co sfilmowała zapewne, reklamowana na innym zdjęciu - „kamera z wielkim pyskiem”.

Tak chyba z tymi kamerami jest, że im większy mają pysk, tym fajniejsze rzeczy widać, bo na kolejnym obiekcie użytku publicznego, wyłapał sprytny internauta napis z wezwaniem do zapłaty, wzorowanym na dobrotliwym, od dawna używanym gdzie indziej zwrocie,
„Ofiara za korzystanie z toalet” dopuszcza tak zwane co łaska, a to z kolei sugeruje, że obiekt prosperuje znakomicie i na brak gotówki nie narzeka.

Nie wiadomo jednak, na jaką formę zapłaty liczy firma, która reklamuje na dużej tablicy ni mniej, ni więcej tylko „Rzucanie klątw, ściąganie klątw, skargi i zażalenia”. Nie jest jasne, czy firma ściąga klątwy cudze, czy tylko rzucone przez siebie, oraz - czy skargi dotyczą wyłącznie nieskuteczności klątwy, lub jej ściągnięcia. Określone godziny urzędowania sugerują, że pilne i natychmiastowe ściągniecie klątwy nie wchodzi w rachubę i należy zapewne w takich wypadkach dzwonić pod 997.

Ale - dosyć o klątwach, bo działalność osób bynajmniej nimi nie tkniętych, prowadzi wprost do pałacu prezydenckiego, gdzie, jak donosi „Wprost”, pomieszkuje osoba, która, jak ognia boi się liczby 17. Z czym generalnie nie zgadza się astropsycholog (!), bo w Tarocie wychodzi, że liczba 17 jest szczęśliwa.

„Kownacki szuka innych przyjaciół”, bo „kończą się konfitury, do których się przyzwyczaił”. Na co replikuje wieloletnia „podręczna” Lecha Kaczyńskiego, która „…odnosząc się do słów Kownackiego – powiedziała, że „czasem jest tak, że jedno słowo decyduje o dymisji”. Trzeba brać to pod uwagę będąc na celowniku… Jakubiak argumentowała, że jeżeli słowa szefa prezydenckiej kancelarii były prawdziwe, „w ostatnim roku prezydent nie odbyłby 60 wizyt i nie przyjął 30 delegacji”.

Jakubiak, jaka jest każdy widzi i argument o „jednym słowie” potrzebnym do czyjejś dymisji, raczej potwierdza gorzkie żale Kownackiego, z których wyłania się obraz dość chimerycznej rzeczywistości. Nie mówiąc już o tym, że doprawdy - w ciągu roku (365 dni!) - 90 oficjalnych sytuacji daje niecałe 8 miesięcznie. Czyli 2 dni pracy w tygodniu.

Dlatego ogłoszenie widoczne na kolejnej, dostępnej fotografii „Przyjmiemy żywą osobę, do pracy na sezon” nabiera w kontekście mających nastąpić wyborów prezydenckich, specjalnego znaczenia. Tym bardziej, że sezon prezydencki trwa dłużej, niż jedno lato nad morzem.

Póki co jednak - trwa sezon ogórkowy, ludzie wypoczywają w różny sposób. Jedni za ciężką forsę dają się zrobić w burego jelenia, inni - spotykają jelenia jak najbardziej
białego. Całkiem za darmo!

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto