Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ogórki małosolne przesolone, czyli komentarz mimo kanikuły

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Kowalczyk
Nawał materiałów w prasie i telewizji na temat dwóch rozrywkowych pań, które zalały sadła za skórę ludziom wierzącym "alergicznie" oraz pomniejsze bzdury życia naszego powszedniego prowokują do komentarza. Mimo kanikułowego rozleniwienia.

W Krakowie, zjednoczone siły porządkowe, dbające o legalny biznes zawodowych przewodników, zastopowały przestępczą działalność pewnej pani, która językiem angielskim władając biegle, samopas i nielegalnie przyjaciół po królewskim mieści oprowadzała. Trafiono kulą w płot, ale korzyść z tego jednak jakaś wynikła - oto przyjaciele owej pani trafili na tak egzotyczny incydent, na jaki nigdzie w świecie zapewne nie trafią. Takich wspomnień mieć nikt nie będzie, i pozostaje mieć nadzieję, że owa pani ma jeszcze innych znajomych, którzy zjadą do Krakowa na lekcje porządku i legalnego zwiedzania. Komentując owo tragikomiczne zajście, pan Leszek Mazan wypowiedział myśl niezwykle cenną, a mianowicie, że „tam gdzie zaczyna się dogmat, tam kończy się myślenie”.

Święta to prawda, a przykład dogmatycznej tępoty zademonstrował niejaki pan Nowak, w trakcie spotkania z Hołdysem. Bezradność tego drugiego wobec bzdetów opowiadanych przez pana N. jest najlepszym świadectwem prawdziwości poglądu Mazana. Na pewien rodzaj głupoty zwyczajnie myślący człowiek argumentów nie znajduje. Nie ta płaszczyzna, nie ten poziom. Pan. N., orzekając jednogłośnie, że niejaka Doda popełniła przestępstwo, wyznaczył przy okazji kierunek twórczości oraz zadania dla artystów, których spełnienie zapewne spowodowałoby całkowity uwiąd przemysłu rozrywkowego.

Nie jestem pewna, czy pan N. jest władny kwalifikować czyjeś słowa w kategoriach KK (przestępstwo), ale - kipiącemu obrażonymi uczuciami proponowałabym ogłoszenie wśród podobnych sobie ściepy na procesy z powództwa cywilnego, bo znakomita większość obywateli nie zdradza chęci uczestniczenia w cyrku, który nawet ks. Boniecki do katolickiego nie zaliczył.
Przy okazji kuriozalnej walki z szatanami na estradach, ukazał swe półszlachetne oblicze pan Wrzodak i zapewne w kosztach procesów o obrazę uczuć partycypować będzie chętnie, bo znany jest przecież z tego, że uczucia wszelkie szarpią nim nieustannie, a obrażają go prawie wszyscy z Giertychem włącznie.

Przechodząc od spraw wagi prawie światowej na grajdołowate podwórko, bzdury nasze codzienne przypomnieć muszę, że już ktoś kiedyś wspomniał o dostarczaniu przesyłek przez firmę, która przydaje im wagi, doklejając kawałek blachy do koperty. Faktycznie - tak właśnie obciążone są od dwóch miesięcy moje rachunki telefoniczne, ale przyjmując tę głupotę do bezradnej wiadomości mam pytanie do… No właśnie, kogo by tu zapytać co z tymi blachami ma robić adresat, dlaczego doręczyciel, przed wrzuceniem listu do skrzynki nie odrywa ich, aby odzyskać do następnych przesyłek,a jeżeli już tak, to jaki Cwany Królik ma kuzyna, który tłucze biznes sztancą wycinając te blaszki?

Odpowiedzi nie oczekuję, ale apel mam do wszystkich uszczęśliwianych kawałkiem szarej blachy - może by tak do prokuratora zgłaszać podejrzenie o popełnienie przestępstwa w temacie "obrażania poczucia oszczędności gospodarskiej"?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto