Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ogrody pamięci z Litwy rodem

Redakcja
Romualdas Pozerskis podczas otwarcia wystawy swoich fotografii w Ostrowcu Świętokrzyskim
Romualdas Pozerskis podczas otwarcia wystawy swoich fotografii w Ostrowcu Świętokrzyskim Krzysztof Krzak
W piątkowy wieczór, 21 listopada, odbył się wernisaż 114. wystawy w Galerii Fotografii Miejskiego Centrum Kultury w Ostrowcu Świętokrzyskim. Tym razem swoje prace zaprezentował Romualdas Pozerskis.

Kim jest autor wystawy zatytułowanej "Ogrody pamięci"? Urodzony 57 lat temu w Wilnie, Romualdas Pozerskis mieszka na stałe w Kownie, gdzie ukończył studia politechniczne i rozpoczął pracę w Stowarzyszeniu Litewskich Artystów Fotografów. Od 1980 roku jest samodzielnym fotografikiem - wykładowcą historii i estetyki fotografii na Uniwersytecie Vytautuasa Magnusa w Kownie. Za swoje prace uzyskał już wiele nagród, a w 2006 roku z rąk prezydenta Polski, Lecha Kaczyńskiego, otrzymał Złoty Krzyż Zasługi.

Fotografią Pozerskis zajmuje się od 13. roku życia, kiedy to dostał od ojca swój pierwszy aparat fotograficzny -Zorkę. Właściwie od początku artystycznej działalności tworzy on nie pojedyncze fotogramy, ale całe ich cykle. Najpierw powstały "Zwycięstwa i porażki", a potem "Litewskie Stare Miasta", "Odpusty kościelne" i wiele innych. Wszystkie w konwencji czarno-białej fotografii. Stworzenie każdego z nich zajmuje artyście kilka, a nawet kilkanaście lat.

Prezentowany w ostrowieckiej galerii cykl "Ogrody pamięci" Pozeskis komponował w latach 1977-2004. Dodatkowo został on wzbogacony przez kustosza, Andrzeja Ładę fotogramami z innych cykli, Przede wszystkim z "Radości i trosk małego Alfonsa", "Pielgrzymów" i "Ostatniego domu".

Bohaterami zdjęć Pozerskisa są zwykli ludzie w zwykłych sytuacjach. Można powiedzieć: proza życia, na dodatek szara, tocząca się w małych miasteczkach lub wioskach... Ktoś hoduje zwierzęta, inny rozmawia z sąsiadem równie odświętnie ubranym, bo przecież uczestniczy w odpuście lub pielgrzymce. Nie każdy dostrzegłby w tych sytuacjach przedmiot zainteresowania artysty. Ale też i dlatego nie każdy z nas jest artystą, jak pan Romualdas. Magda Podsiadły napisała w katalogu do wystawy, że Pozerskis "przygląda się z uwagą twarzom i znajduje w nich niepowtarzalne piękno, bez względu na to, kim są bohaterowie. (...)Obdarzony wielką empatią fotograf otwiera ludzi - bohaterów swoich prac. Wkraczamy więc do ich codziennego życia, pokazanego z czułością, zachwytem i nostalgią przemijania. Zbliżamy się do nich na wyciągnięcie ręki, zarazem przeniknięci szlachetnością fotografii".

Wartością prac litewskiego artysty jest także ich tradycyjna forma - bez stosowania osiągnięć fotografii cyfrowej. Niektóre z jego fotografii (te przedstawiające obrzędy religijne) były przechowywane w archiwum artysty i pokazane dopiero wówczas, gdy Litwa odłączyła się od imperium sowieckiego. Warto je zobaczyć także i z tego względu. Mnie spodobał się taki obrazek obyczajowy: oto ojciec przyszedł na grób tragicznie zmarłego 20-letniego syna i wypił z jego duchem flaszeczkę wódki. Teraz ona stoi pusta oparta o nagrobek, a ululany tatuś leży w trawie obok. Traf chciał, że właśnie obok przechodził Romualdas Pozerskis z aparatem...
Ostrowieccy artyści - fotograficy współpracują ze swoimi kolegami z Litwy i tam też w przyszłym roku pokażą swoje prace.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto