Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ojciec Wiedźmina na jubileuszu

Redakcja
Andrzej Sapkowski podczas spotkania z czytelnikami w Ostrowcu Świętokrzyskim
Andrzej Sapkowski podczas spotkania z czytelnikami w Ostrowcu Świętokrzyskim
Pracownicy obchodzącej 60-lecie istnienia Miejskiej Biblioteki Publicznej w Ostrowcu Świętokrzyskim zorganizowali we wtorek, 25 listopada spotkanie z Andrzejem Sapkowskim, niekwestionowanym królem polskiej literatury fantasy.

Wielbiciele sagi o Wiedźminie wypełnili salę Biura Wystaw Artystycznych, by posłuchać refleksji pisarza na temat własnej twórczości, procesu tworzenia, kondycji literatury, stosunków między pisarzami...
Obdarzony ogromnym poczuciem humoru Andrzej Sapkowski szybko zjednał sobie uczestników spotkania. Przypomniał swoje początki jako pracownika handlu zagranicznego i moment, gdy ku przerażeniu żony postanowił zostać pisarzem. Dodał, że jako pierwszy pisarz ujawnił zakończenie całej pięciotomowej sagi na grubo przed ukazaniem się I tomu dzieła o Geralcie. Poinformował ponadto, że nie zamierza wbrew utartym wzorom kontynuować na siłę losów Wiedźmina, a w zasadzie jego potomków. - Wnuczki Wiedźmina nie będzie! - zapewnił stanowczo Sapkowski. Dlatego w pewnym momencie zdecydował się napisać coś nowego - trylogię husycką, która też się okazała czytelniczym sukcesem. Tworzył ją w zwykły dla siebie sposób, to znaczy w swoim gabinecie, otoczony wieloma źródłami merytorycznymi.

Zapytany o stosunki panujące wśród autorów, odpowiedział, że nie ma już takich sytuacji, jaka był udziałem jego i Rafała Ziemkiewicza, gdy przed wręczeniem nagrody im. Janusza Zajdla (Sapkowski już 5 razy otrzymał ten laur) wspólnie zrobili "zrzutę" na bankiet, wiedząc, że tylko jeden z nich ją otrzyma. Pisarz wyznał, że czyta utwory swoich kolegów po piórze, dlatego, by wiedzieć, co czyni konkurencja i jako znawca fantasy... krytykować. Własnych utworów nie czyta, bo zna już ich ich treść, "jeszcze zanim trafią do druku".

Nie czyta też współczesnej poezji. - Ta, która powstała po Jesieninie dla mnie nie istnieje - powiedział Sapkowski. Nie miałby nic przeciwko temu, by trafić na listę lektur szkolnych, jak tego chcieli młodzi uczestnicy spotkania w BWA, ale też fakt obecności jego książek wśród literatury obowiązkowej dla uczniów nie byłaby dla niego powodem "puchnięcia z dumy".

Szalenie krytycznie Andrzej Sapkowski odniósł się do ekranizacji losów Wiedźmina. Powiedział, że autorzy filmu nie przeczytali jego utworu i jako pozbawieni talentu "zamiast Fudżi - jamy namalowali srającą małpę".
Natomiast jeśli chodzi o świecącą triumfy grę komputerową opartą na sadze wiedźminowskiej, tu pisarz nie zajął zdecydowanego stanowiska, gdyż nie grał w nią jeszcze ( i nic nie wskazuje, by miał to kiedykolwiek zrobić, bo zna ciekawsze formy spędzania wolnego czasu). Nie wie nawet, czy jej autorzy uwzględnili sugestie pisarz, które im przekazał poproszony o konsultację. Z przekazów dotarły do niego raczej pozytywne opinie o grze, ale też wiadomość, że nie przynosi ona jeszcze autorom zysków.

Andrzej Sapkowski to z jednej strony doskonały, pełen swady gawędziarz, ale spod tego luzu przenika do publiczności jego samoświadomość niewątpliwego talentu i sukcesu, jaki jest udziałem niewielu twórców, której towarzyszy mocno ironiczny, by nie powiedzieć lekceważący stosunek do innych pisarzy. Ale pewnie tak to już jest, że wielkość idzie w parze z egocentryzmem?!

Andrzej Sapkowski w tym roku także ukończył 60 lat, podobnie jak biblioteka w Ostrowcu Świętokrzyskim, której "urodziny" pisarz uświetnił swoją obecnością.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto