Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ojcowie do pieluch?

Maria Czerw
Maria Czerw
Czego boją się współcześni ojcowie? - pyta dziennikarka Gazety Wyborczej. Może nie dziecka – jak sugeruje artykuł, ale ideologii feministycznej, która dyktuje "tacierzyństwo".

Feminizm podszyty naukową psychologią - taka jest ukryta motoryka zmian społecznych za którymi lobbuje Agnieszka Wirtwein-Przerwa*. Łatwo tu dostrzec pewną ideologię... Po pierwsze autorka sugeruje, że nie ma dobrego ojcostwa poza tym, które od kilkunastu lat promują feministki, po drugie wszechobecna presja, która nawet wypowiadającym się komentatorom nie pozwala na ujawnienie swojego stanowiska i postawy. A jeśli towarzyski i semantyczny dyktat nie wystarczy (mężowie koleżanek przewijają dziecko; "tacierzyństwo" itp.) to ekonomiczny i ustawodawczy powinien docisnąć opornych.

Czy faktycznie ojciec, który wycofuje się, by zrobić więcej miejsca przy dziecku dla matki i skupić się na zapewnieniu złożonego zaplecza rodzinnego jest złym ojcem?

Trudno w to uwierzyć - choćby porównując statystyki - że pokolenie naszych ojców przejmujących bezpośredni kontakt z dziećmi, gdy te przestały być oseskami funkcjonowało w ogromnym rozwojowym błędzie i dopiero feminizm wniósł do zachodniej cywilizacji brakującą prawidłowość.

Stawiam wręcz odwrotną tezę: kryzys się zaczął, gdy mobilizowani przez ideologię feministyczną ojcowie rozrzedzili swoje męskie role i stali się przez to niewydolni. Uczuciowa komplementarność, zapewnienie kobiecie poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji a dzieciom odpowiedniej energii i zaangażowania wymagają od mężczyzny takiego ustawienia się wobec rodziny, które wyzwoli cały męski potencjał bez zastępowania go czymś innym.

Macierzyństwo i ojcostwo są wysoce wyspecjalizowane. Nie da się podążać jednocześnie po torach wyznaczonych przez obie specjalizacje. Płcie są wyposażone różnie pod kątem zadań, które je czekają w konfrontacji z potomstwem. Kobieta jest już obiektem przywiązania dla dziecka w okresie prenatalnym i jej związki z nim zostaną utrwalone i wydłużone w pierwszych miesiącach po narodzinach dzięki wyrafinowanemu systemowi sygnałów, także o podłożu hormonalnym, zapachowym, dotykowym. Dla dziecka matka pozostanie jedynym i najważniejszym obiektem do drugiego roku życia. Będzie lepiej zapamiętywało jej twarz i uśmiech, reagowało na jej głos. Matka jest pierwszym obiektem identyfikacji.

Nie oznacza to marginalizacji mężczyzny. Symbioza między matką a dzieckiem nie będzie pełna, jeśli zabraknie obecności ojca. Stosunek matki do dziecka jest nim silnie warunkowany. Wsparcie jakie daje mężczyzna żonie jest bezcenne. Bez niego macierzyństwo jest zranione.

Matka nie zastąpi ojca w późniejszych fazach rozwoju dziecka, kiedy będzie ono poszukiwało wzorców relacji, wzorców osobowych, siły i skuteczności, konsekwencji i autoafirmacji.
Dobrze kiedy oba światy - kobiecy i męski są troszkę oddalone od siebie. Nie mieszają się i uznają swoją autonomię i wartości, mocne i słabe strony, uzupełniają się. Bo nie jest tak - jak chcą feministki - że we wszystkim musimy być równie dobrzy. Na tym polega urok kobiecości i męskości, że oddajemy inicjatywę drugiej stronie i cieszymy się ze współpracy.

Kilka lat temu przeprowadzono badanie mężczyzn, którzy zdecydowali się uczestniczyć w porodach swoich dzieci. Ujawniono istotną statystycznie korelację. Te pary, które zdecydowały się na taki krok częściej się rozpadały. Może więc lepiej kiedy mężczyzna swoją kobiecość odnajduje w żonie zamiast ją rozwijać na szereg - proponowanych przez system polityki społecznej - sposobów w sobie.

*http://www.edziecko.pl/rodzice/1,79354,6839395,Czego_sie_boja_wspolczesni_ojcowie_.html

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto