Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Oko Kruka" Elliot Pattison - recenzja

Natalia Skoczylas
Natalia Skoczylas
okładka
Dla fanów mikstury indiańskiej Ameryki Północnej, kryminału i książki podróżniczej traktującej o XVIII-wiecznej sytuacji na tamtym kontynencie mogłaby to być ciekawa pozycja... chyba jednak lepiej sięgnąć po zdartą kopię serii o Winnetou.

Przez "Oko kruka" dość trudno jest się czytelnikowi przebić - to nie jest zwykły kryminał, ale pełna meandrów fabuła, zawiła i... niezbyt czytelna.

A skoro jest to książka będąca przeprawą przez rozdarte podziałami Stany, pełną indiańskich legend, opowieści i historii, z osobą domorosłego detektywa, zbiega i renegata, diagnozą społecznych relacji i struktur tamtych czasów pośród europejczyków kolonizujących nowe ziemie, wreszcie kryminałem z mocną historią seryjnych, bardzo brutalnych zabójstw, z polityczno-ekonomicznym podtekstem, to potencjał na zrobienie z tego dzieła wciągającego i wartkiego istnieje. Niestety, autor, który w dodatku jest laureatem nagrody Edgara Allana Poego, nie potrafił udźwignąć historii, którą sam sobie zadał. Ciężar i poziom skomplikowania intrygi okazał się tak ogromny, że klarowne opisanie wszystkiego wymagałoby kunsztu i lekkości, tymczasem fabuła rwie się, gwałtownie załamuje, pełna jest rojących się w niej postaci, z której żadnej właściwie, poza McCallumem, głównym bohaterem, no i może jego towarzyszem Conawago, nie zdążamy nawet poznać i odróżnić od całej masy anonimowych, a jednak ważnych dla całej sprawy twarzy. Najbardziej drażniąca jest ta nerwowo prowadzona historia, bezustanne wprowadzanie nowych wątków, zbyt szybkie zwroty akcji, które po pewnym czasie przestają mieć jakikolwiek sens jako całość.

"Oko Kruka" traci więc magiczną właściwość kryminałów, która polega na wartkości akcji, lekkości pióra i wciągającej fabule, która nawołuje nas do wracania i kończenia tomu, niezależnie od okoliczności. Jakimś cudem Pattison zepsuł to wszystko i stworzył dzieło na swój sposób interesujące i z dobrym merytorycznym przygotowaniem, ale bez umiejętności połączenia tego wszystkiego w ciekawą literacko całość. Jak już wspomniałam wyżej, miłośnikom indiańskich historii znacznie przyjemniej będzie trzymać się sprawdzonych klasyków, niż eksperymentować z nieudolnie napisaną nowością.

Znajdź nas na Google+

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto