,,Mamo, ja tak bardzo chcę wyzdrowieć – płacze Oliwka, nie wiedząc, że cena za to jest kosmiczna, nieosiągalna dla samotnej matki, która może tylko patrzeć na to, jak życie jej najmłodszego dziecka gaśnie''...
Oliwka jest pogodnym dzieckiem. Z uśmiechniętą buźką, figlarnym spojrzeniem niemal zawsze jest chętna do zabawy. Niemal. W styczniu tego roku dziewczynka przewróciła się w domu. Niezbyt poważna rana nad okiem nie pozbawiła jej humoru na zbyt długo. Ale po około trzech tygodniach pani Katarzyna zauważyła, że dziecko trochę zezuje. Poszła do okulisty. Tam natychmiast zostało wypisane skierowanie na specjalistyczne badanie. Jego wynik pokazał, że w lewym oku rozwija się siatkówczak. To jedna z najbardziej złośliwych form nowotworu oka. Zajmował już trzecią część gałki ocznej. Także drugie oko było zaatakowane...
Mama Oliwki usłyszała od lekarzy, że jedyną szansą jest usunięcie oka. Nie zgodziła się, ale przystała na zaproponowaną krioterapię, bo jak mówi siatkówczak ma to do siebie, że w przeciągu kilku godzin może podwoić objętość i rozsadzić oko.
Dobrą wiadomością, okazała się wieść, że w Nowym Jorku przeprowadzane są operacje siatkówczaka, bez usunięcia oka. Oliwka została zakwalifikowana. Złą nowiną była informacja o kosztach leczenia. Potrzebne jest na to aż 1,2 miliona złotych. Aby pomóc Oliwce należy wejść na stronę Fundacji:Siepomaga
Strona na Facebook: Chore oczka Oliwki - "Siatkówczak"
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?