Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Omikron atakuje. Czy piąta fala pandemii nałoży się na czwartą?

Dorota Kowalska
Dorota Kowalska
Warszawa. Jedna z galerii handlowych
Warszawa. Jedna z galerii handlowych brak
Delta wciąż szaleje na świecie, ale pojawił się Omikron, kolejny wariant koronawirusa, nawet bardziej zakaźny niż jego poprzednik. Tedros Adhanom Ghebreyesus, szef WHO, mówi już o „tsunami zakażeń”. Ich rekordy padają we Francji, Izraelu, Portugalii, w Wielkiej Brytanii, w Stanach Zjednoczonych. W Polsce, w której jeszcze kilka tygodni temu mówiliśmy o czwartej fali pandemii, coraz częściej mówi się o piątej i możliwości wprowadzenia nowych obostrzeń.

Omikron opanował świat. - Omikron rozprzestrzenia się w tempie, którego nie widzieliśmy przy żadnym innym wariancie - przyznał kilka dni temu szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus. Organizacja ocenia, że przypadki Omikronu podwajają się co półtora do trzech dni. Więc niebawem stanie się on dominującym wariantem koronawirusa na świecie. Według niektórych szacunków, w Europie dojdzie do tego najpóźniej do lutego 2022 r., w USA w ciągu kilku najbliższych tygodni.

Obecnie wiadomo, że Omikron obecny jest w ok. 70 krajach. - Rzeczywistość jest jednak taka, że wariant ten prawdopodobnie można znaleźć w większości państw na świecie, mimo że nie został tam jeszcze wykryty - ocenił Ghebreyesus, który bynajmniej nie jest optymistą. Obok Omikrona wciąż mamy przecież Deltę, wcześniejszy wariant koronawirusa, a to podwójne zagrożenie.

- Jestem wysoce zaniepokojony, że Omikron, będąc wysoce zakaźnym i rozprzestrzeniając się w tym samym czasie co Delta, prowadzi do tsunami przypadków - dodał dyrektor WHO.

Rekordy omikrona

Liczby rzeczywiście porażają. Po świętach, 28 grudnia, Francja zarejestrowała największą dobową liczbę zakażeń od początku pandemii. Kolejne miasta odwoływały oficjalne obchody sylwestra. Francuski minister zdrowia Olivier Véran ostrzegł, że do początku stycznia Francja może odnotować nawet 250 tys. przypadków dziennie. I tak się stało, w ostatnich dniach dzienne liczby zakażonych przekraczają 200 tys. Dlatego od 3 stycznia w wielu miastach, m.in. w Paryżu, Marsylii i Lyonie, obowiązuje nakaz noszenia maseczek ochronnych na zewnątrz i w miejscach ogólnodostępnych. Władze wprowadziły również zakaz sprzedaży i konsumpcji żywności i napojów w transporcie publicznym.

Ale nie tylko we Francji padają kolejne rekordy. 28 grudnia, ponad 78 tys. nowych zakażeń koronawirusem zarejestrowano we Włoszech. Nie lepiej było w Wielkiej Brytanii - 129 471 nowych infekcji, w Portugalii - 17 127 nowych przypadków, w Grecji - 21 657.

- W najbliższych dniach nadejdzie burza - ostrzegał 2 stycznia premier Izraela Naftali Bennett. W ciągu siedmiu dni liczba zakażeń wzrosła w tym kraju o 220 proc., dziennik „Haaretz” podaje, że w ciągu kilku tygodni zachoruje co czwarty Izraelczyk.

Wprawdzie w Polsce liczba dziennych zakażeń jest niższa niż w krajach Europy Zachodniej, ale jeśli chodzi o liczbę zgonów spowodowanych COVID-19, tu należymy do światowych liderów. Ministerstwo Zdrowia nie kryje niepokoju, tym bardziej że w poniedziałek, trzeci dzień z rzędu, resort informował o rosnącej - w ujęciu tydzień do tygodnia - liczbie nowych przypadków.

Skala zakażeń wciąż rośnie

- Wzrosty są widoczne od trzech dni, najpierw było 10 proc., później 11, dziś mamy już prawie 28 proc. - stwierdził w rozmowie z radiową Jedynką wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. - Widzimy więc, że pomimo tej niskiej liczby zakażeń, ten trend spadkowy zaczyna się odwracać - dodał.

Także Adam Niedzielski, szef resortu zdrowia, przyznał, że mamy do czynienia z rosnącą skalą wzrostów zakażeń.

- Startowaliśmy trzy dni temu z przyrostu 10 proc., a wczorajszy przyrost jest powyżej 25 proc. Siłą rzeczy jest to wyraźny sygnał ostrzegawczy - mówił w poniedziałek w radiu RMF.

Pytany, czy rząd zareaguje na obecną sytuację epidemiczną lockdownem, stwierdził, że „jeśli pewien arsenał związany z wyszczepieniem się kończy, to używa się tego, co pozostaje w ręku, czyli restrykcje, obostrzenia”.

W Polsce zaszczepionych jest około 54 proc. społeczeństwa. To wciąż za mało, aby skutecznie walczyć z pandemią.

- Jeżeli będziemy widzieli w tym tygodniu kontynuację wzrostowego trendu infekcji przy zapełnieniu mniej więcej ok. 20 tys. łóżek, będziemy podejmowali kolejne decyzje zaostrzające - zaznaczył. Prawdopodobne decyzje zapadną w środę lub piątek.

Ale też sytuacja w polskich szpitalach źle wyglądała już pod koniec zeszłego roku, podczas czwartej fali pandemii. Są miejsca, gdzie zaczynało brakować łóżek covidowych, dyrektorzy szpitali mieli kłopoty z personelem. Brakowało zwłaszcza pielęgniarek, ale i lekarzy. Jeśli więc czwarta fala płynnie przejdzie w piątą, będzie przybywać zakażonych, a zwłaszcza osób ciężko przechodzących chorobę, system ochrony zdrowia może po prostu okazać się niewydolny, nie będzie w stanie skutecznie walczyć z pandemią, a Omikronem zarazić się bardzo łatwo.

Adam Niedzielski, odnosząc się do zakażeń nowym wariantem, powiedział wprost, iż „należy się liczyć, że każdy z nas jest nastawiony na kontakt z Omikronem”.

- W takiej sytuacji niezaszczepienie się jest brakiem odpowiedzialności - ocenił.

Szybszy niż Delta

Co wiemy o Omikronie? Mnoży się 70 razy szybciej niż Delta i pierwotna odmiana koronawirusa w oskrzelach, ale nawet 10 razy wolniej w płucach - to ustalili badacze z Hongkongu. Ich zdaniem, sugeruje to, że nowy wariant łatwiej się przenosi, ale wywołuje lżejszy przebieg choroby.

- Należy zwrócić uwagę, że przebieg choroby u ludzi nie zależy tylko od replikacji wirusa, ale też od odpowiedzi immunologicznej zakażonego, która może prowadzić do deregulacji wrodzonego systemu odpornościowego, tj. burzy cytokinowej - powiedział kierujący zespołem naukowców dr Michael Chan. Ocenił też, że biorąc pod uwagę badania pokazujące, że Omikron może częściowo wymijać odporność, ogólne zagrożenie nowym wariantem będzie najprawdopodobniej „bardzo znaczne”.

Naukowcy z HKU ustalili wcześniej, że dwie dawki szczepionek firmy Pfizer i chińskiego koncernu Sinovac nie zapewniają odpowiedniej ilości przeciwciał przeciw Omikronowi. Z kolei z analizy przeprowadzonej przez badaczy z Wielkiej Brytanii wynika, że dwie dawki szczepionek AstraZeneca i Pfizer zapewniają „znacznie niższy poziom ochrony” przed Omikronem, w porównaniu z wariantem Delta. Ale już dawka przypominająca daje do 75 proc. ochrony przed objawową infekcją Omikronem.

Sytuację epidemiologiczną pogarsza fakt, że zarówno święta Bożego Narodzenia, jak i Sylwester sprzyjały spotkaniom rodzinnym, wizytom w klubach, restauracjach, barach. Polski rząd nie wprowadził na ten czas obostrzeń ograniczających takie kontakty. 10 stycznia do szkół mają też wrócić uczniowie.

- Będziemy oczywiście rozmawiali o tym, co dalej ze szkołami, chociaż tak jak mówię i absolutnie tutaj myślę, że mamy takie samo zdanie wszyscy, mówię o całym rządzie, że naprawdę ogromnym kosztem jest ograniczanie nauki stacjonarnej - przyznał w poniedziałek minister Niedzielski.- Zdecydowanie od samego początku priorytetem polityki rządu jest utrzymanie szkolnictwa stacjonarnego jak najdłużej, bo widzimy wyraźnie, jakie są negatywne tego skutki. Widzimy to, niestety, na oddziałach psychiatrii dziecięcej, więc to nie jest taka prosta decyzja, że wstrzymanie nauki stacjonarnej ma tylko kontekst epidemiczny, bo ono ma o wiele więcej kontekstów - dodał.

Zapewniał, że razem z premierem Mateuszem Morawieckim i szefem MEiN Przemysławem Czarnkiem robią „wszystko, żeby tę decyzję (o nauce zdalnej - red.) odkładać”.

- Myślę, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest jednak powrót dzieciaków do szkoły - przyznał Adam Niedzielski. - Zobaczymy, co się podzieje jeszcze przez kolejne trzy dni do środy. Trudno w okresie międzyświątecznym być przekonanym, że mamy do czynienia z rzeczywistymi trendami, a nie zakłóceniami - dodał.

Dopytywany, jakie mogą być ewentualne obostrzenia wprowadzone w tym tygodniu, wskazał na możliwe „restrykcje związane z ograniczaniem działalności gospodarczej, galerii i innych tego typu miejsc”.

Bariery mało skuteczne?

Prof. Włodzimierz Gut, wirusolog, przypomina, że tak naprawdę wszystko zależy od nas samych.

- Kolejne fale pandemii nie są wywoływane kolejnymi wariantami koronawirusa, ale naszym zachowaniem - tłumaczy prof. Gut. - Przecież poza komórką wirus jest martwy, dopiero wewnątrz naszego organizmu zyskuje cechy życia - mówi. I dodaje, że wariantów COVID-19 może być tak dużo, że zabraknie liter greckiego alfabetu, ale to nie mutacje będą miały decydujące znaczenie, a my - ludzie.

- Chociaż wadą Omikrona, dla niego to może zaleta, jest to, że nie wszystkie testy go wykrywają, łatwiej mu więc przekroczyć barierę testowania - zauważa specjalista.

Wszystko zatem zależy od tego, czy przestrzegamy zasad sanitarnych, czy przestrzegaliśmy ich w święta, sylwestra, Nowy Rok, czy zdecydowaliśmy się na trzecią, przypominającą dawkę szczepionki, czy w ogóle zdecydowaliśmy się na szczepienia. Ale o tym powiedzą nam za kilka dni raporty Ministerstwa Zdrowia: liczby zajętych łóżek covidowych, respiratorów, dzienne liczby zachorowań i wreszcie dzienne liczby zgonów.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Omikron atakuje. Czy piąta fala pandemii nałoży się na czwartą? - Portal i.pl

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto