On jak Lewandowski. "Ma naturę sportowca przed wielkim meczem"

W nowym roku 2014, politycy jak duchowni, rozpoczynają kolędowanie po kraju. PiS zapowiedziało to już w listopadzie, a Twój Ruch niedawno. Liderzy obu partii opozycyjnych odwiedzą wszystkie województwa, kilkadziesiąt powiatów i setki gmin. Wyprzedził ich w ambitnych politycznych podróżach premier Donald Tusk. W miniony piątek był z wizytą w małym zakładzie produkcyjnym w Pajęcznie (woj. łódzkie), a w sobotę przyjechał do rodziny zastępczej Wandy Gawron w Strzałkowie k. Radomska.

Padły zapowiedzi o zbliżających się wizytach szefa rządu w różnych zakątkach kraju i nowych rządowych planach. W najbliższą środę, wspólnie z wicepremierami: Elżbietą Bieńkowską i Januszem Piechocińskim, premier Donald Tusk przedstawi zadania w pracy rządu na najbliższy czas i do końca roku.

A czy po okresie zeszłorocznych wyborów wewnątrzpartyjnych, szef rządu i partii pokaże swoją gotowość rządzenia Polską w kolejnej, trzeciej kadencji? W programie TVN24 "Fakty po Faktach", Jan Krzysztof Bielecki przekonywał słuchaczy, że premier Tusk - niczym sportowiec - "potrafi zmobilizować się przed wielkim meczem".

Jak zapewniał były premier – w jego przekonaniu - sytuacja jest pod kontrolą. - Bezpieczeństwo państwa polskiego pod rządami premiera Tuska jest zachowane. Mało tego, to co się zapowiadało, to udaje się realizować - dodał, przypominając, że gdy we wrześniu 2013 w Krynicy Tusk ogłaszał, że najgorsze w gospodarce mamy już za sobą, "wszyscy sobie jak zwykle robili z tego żarty, tak jak teraz z jego początków podróżowania po Polsce".

Jan Krzysztof Bielecki podkreślił, że szef rządu ma "naturę sportowca". - Sportowiec to jest taki człowiek, który ma lepsze i gorsze okresy, ale jak przychodzi do wielkiego meczu, to dobry sportowiec się zawsze mobilizuje, jak Robert Lewandowski - wyjaśnił. - Jak grał z Realem Madryt, to się nie przestraszył, tylko wręcz przeciwnie, miał dodatkową adrenalinę i przeszedł do historii – kontynuował przewodniczący Rady Gospodarczej przy premierze.

Według niego Donald Tusk już przeszedł do historii. Bo w kampanii wyborczej w 2011 roku, "ruszył do boju i po raz drugi wygrał wybory". - To w naszej polskiej historii jest rzecz nieznana - zaznaczył Jan Krzysztof Bielecki.

W opinii obecnej w programie TVN24, prof. Jadwigi Staniszkis, "jeżdżenie premiera po Polsce już nie działa". - W ubiegłym roku zrobiono bardzo wiele, żeby to poparcie (dla PO - red.) stracić - wyjaśniła. - Takie chwyty, że ktoś pojedzie i zje obiad z jakąś tam rodziną, naprawdę już nie działają - dodała.

Były prezes zarządu Banku Pekao zapewnił, że w nadchodzącym gorącym okresie wyborczym, Donald Tusk "będzie walczył, żeby pokazać, że zależy mu na rządzeniu, że ma jasny plan tego rządzenia, że mamy kolejne sprawy do załatwienia". - I nawet podejmuje trudne czy niepopularne decyzje po to, żeby te wizje realizować – wyjaśnił były premier Bielecki.

Nie godząc się z opinią prof. Staniszkis, prezydencki doradca obecny w TVN24, prof. Tomasz Nałęcz, podkreślił, że "nie należy lekceważyć tych działań premiera". Zwrócił uwagę na fakt, że w 2011 roku takie właśnie zachowanie szefa rządu pokazało, że "Donald Tusk potrafi być bardzo skuteczny". - Tego rodzaju zachowaniem Donald Tusk wygrał wybory dla Platformy, rozgromił przeciwników, którzy też próbowali tego typu sztuczek - zaznaczył. W jego przekonaniu teraz premier "będzie wycofywał PO ze sporów ideologicznych i skupi się na realnych działaniach".

Stanisław Cybruch