Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Operacja kwantuńska. II wojna światowa wciąż trwa

Tomasz Osuch
Tomasz Osuch
Zdjęcie satelitarne wyspy Kunaszyr, którą w listopadzie ubiegłego roku odwiedził, jako pierwszy rosyjski przywódca po zakończeniu II wojny światowej, Dmitrij Miedwiediew.
Zdjęcie satelitarne wyspy Kunaszyr, którą w listopadzie ubiegłego roku odwiedził, jako pierwszy rosyjski przywódca po zakończeniu II wojny światowej, Dmitrij Miedwiediew.
Trzy wyspy - Iturup, Kunaszyr, Szikotan oraz kilka mniejszych wysepek, wchodzących w skład archipelagu Wysp Kurylskich to miejsca, w których do dziś trwa II wojna światowa.

Światowe media poinformowały wczoraj, że szef japońskiej dyplomacji Seiji Maehara uda się w przyszłym miesiącu do Moskwy, by szukać z władzami Federacji Rosyjskiej porozumienia w sprawie południowej części archipelagu Wysp Kurylskich, zwanych w Japonii Terytoriami Północnymi, a zajętych przez Armię Czerwoną w 1945 roku.

W ostatnich latach powoli narastał konflikt pomiędzy Rosją, a Japonią wokół archipelagu trzech wysp - Iturup, Kunaszyr, Szikotan oraz grupy mniejszych wysepek zwanej Habomai. W listopadzie ubiegłego roku Dmitrij Miedwiediew, jako pierwszy rosyjski przywódca od zakończenia II wojny światowej, odwiedził drugą co do wielkości wyspę spornego archipelagu, Kunaszyr.

Wizyta rosyjskiego prezydenta, która odbyła się na dwa tygodnie przed jego wyjazdem do Japonii na szczyt APEC (Wspólnota Gospodarcza Azji i Pacyfiku), spowodowała znaczny wzrost napięcia na linii Moskwa-Tokio. Odwołany został nawet japoński ambasador w Rosji, który nie nie poinformował zawczasu swojego rządu o zamiarach Miedwiediewa. Już po fakcie, premier Japonii określił wizytę prezydenta Rosji na wyspie Kunaszyr mianem "godnej pożałowania", na co Dmitrij Miedwiediew odpowiedział jedynie wyrazami ubolewania z powodu odwołania japońskiego ambasadora. Dalej posunął się natomiast Siergiej Ławrow. Szef rosyjskiej dyplomacji stwierdził stanowczo, że "Kuryle to ziemia rosyjska".

Śmiałe poczynania rosyjskiego przywódcy są wyraźnym znakiem, że Moskwa nie uznaje żadnych roszczeń japońskich wobec Wysp Kurylskich, czy Terytoriów Północnych, jak zwykło się mawiać o spornym archipelagu w Japonii, a zatem kwestia ich własności - przynajmniej dla Rosjan - wydaje się być zamknięta.

Wojna, która trwa do dziś

Dużo przesady jest w stwierdzeniu, że na Wyspach Kurylskich "do dziś trwa wojna". Jednak Japonia i Związek Radziecki, a co za tym idzie Rosja, nie podpisały nigdy traktatu, który oficjalnie zakończyłby pomiędzy nimi II wojną światową. Oczywiście, podpisywanie teraz traktatu pokojowego nie miałoby żadnego sensu, bo nie ulega wątpliwości, że między Japonią a Rosją panuje dziś pokój. Teoretycznie pokoju jednak nie ma, czego przyczyną jest właśnie spór o kilka wysp na pograniczu niegdysiejszych mocarstw.
Jałta, Poczdam i operacja kwantuńska

16 lipca 1945 roku przywódcy trzech ówczesnych mocarstw - Stanów Zjednoczonych, Związku Radzieckiego oraz Wielkiej Brytanii spotkali się, by przez kolejne dwa tygodnie wspólnie zaplanować kształt nowego światowego ładu.

Jednym z postanowień poczdamskich była Deklaracja Poczdamska, w której zawarto warunki kapitulacji Cesarstwa Japonii. W owym czasie, Związek Radziecki nie znajdował się w stanie wojny z Japonią, więc nie znalazł się też wśród sygnatariuszy wspomnianego dokumentu. Wynikiem obrad tzw. wielkiej trójki była mimo wszystko, przeprowadzona przez Armię Czerwoną, operacja kwantuńska. Jej celem było odciążenie zachodnich aliantów poprzez wyparcie sił japońskich z terenów Mandżurii i Korei oraz zajęcie wyspy Sachalin i spornego dziś archipelagu Wysp Kurylskich.

Los japońskich wysp ustalony został już pół roku wcześniej, w lutym 1945 roku, gdy przywódcy wymienionych wcześniej państw spotkali się także na konferencji w Jałcie, podczas której prezydent USA Franklin D. Roosevelt oraz brytyjski premier Winston Churchill zgodzili się na żądanie Stalina, który chciał zagarnąć japońskie Terytoria Północne jako zdobycz wojenną oraz rekompensatę za straty – także terytorialne- poniesione w wojnie rosyjsko-japońskiej (1904-1905). Lider komunistycznego mocarstwa zapragnął posiąść także północną część wyspy Hokkaido, ale amerykański prezydent stanowczo odrzucił taką możliwość.

Bomba atomowa i szybkie zwycięstwo

Czerwonoarmiści ruszyli do boju w chwili wypowiedzenia przez ZSRR wojny Cesarstwu Japonii, 8 sierpnia 1945 roku. Zgodnie z planem, inwazja Wysp Kurylskich rozpocząć się miała natomiast dziesięć dni później.

Zarówno na kontynencie, jak i na otaczających japońską macierz wyspach, radzieccy żołnierze napotkali nieznaczny tylko opór. Duży wpływ na postawę i morale japońskich żołnierzy miał zapewne fakt, że dwa dni przed rozpoczęciem sowieckiej operacji Amerykanie zrzucili bombę atomową na Hiroszimę, a już w trakcie operacji drugą bombę, na miasto Nagasaki. W tamtym okresie zresztą, wojska Kraju Kwitnącej Wiśni wyczerpane były już działaniami zbrojnymi w Chinach i Południowo-Wschodniej Azji oraz niezwykle krwawą bitwą o Pacyfik, w której siły japońskie samotnie stawiły czoła amerykańskiej machinie wojennej.Ostatecznie operacja Armii Czerwonej, która była zarazem ostatnią operacją desantową II wojny światowej, zakończyła się sukcesem. Do 24 sierpnia czerwonoarmiści opanowali większość wyznaczonych w planach terytoriów. Należy zaznaczyć, że o ile Mandżuria i Korea miały w owym czasie dość duże znaczenie strategiczne, o tyle kilka wysp archipelagu położonego u północnych wybrzeży wyspy Hokkaido (druga pod względem wielkości wyspa Japonii) nie stanowiło oczywistego celu ewentualnego ataku, a ich zajęcie - jak wspomniałem wcześniej - miało być jedynie nagrodą dla Stalina i Związku Radzieckiego.

Po II wojnie światowej

2 września 1945 roku o godz. 9, na pokładzie amerykańskiego pancernika USS "Missouri" minister spraw zagranicznych Japonii Mamoru Szigemitsu oraz szef japońskiego sztabu armii Yoshiijirō Umezu złożyli podpisy pod aktem kapitulacji Cesarstwa Japonii.

Przez kilka kolejnych dni dni po formalnym zakończeniu zmagań na pacyficznej arenie wojennych zawodów, Armia Czerwona zajmowała kolejne japońskie wyspy, by 5 września całkowicie opanować Terytoria Północne. Na podbitych przez Związek radziecki terenach pozostawało wciąż 17 tys. Japończyków. Według różnych danych, przed wkroczeniem wojsk sowieckich, z Wysp Kurylskich udało się ewakuować do 6 tys. ludzi. Ci, którzy pozostali, zapewne decyzją Stalina, zesłani zostali na Syberię i do Azji Centralnej.

Konferencja w San Francisco

Na konferencji pokojowej w San Francisco w roku 1951, Japonia podpisała traktat pokojowy z 49 państwami, w tym ze Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią. Choć radziecka delegacja uczestniczyła w konferencji, Związek Radziecki nie proklamował przyjętego tam traktatu pokojowego, a co za tym idzie oba państwa - Japonia i ZSRR - formalnie pozostały w stanie wojny.

Mimo to traktat zawierał zapisy dotyczące niektórych ziem zagarniętych przez Związek Radziecki w wyniku operacji kwantuńskiej:

Japonia zrzeka się wszelkich praw, tytułów i roszczeń do Wysp Kurylskich oraz tej części wyspy Sachalin i wysp przyległych do niej, nad którymi Japonia nabyła suwerenność wskutek Traktatu z Portsmouth z 5 września 1905 roku.*


*Traktat z San Francisco z 1951 roku - Rozdział II. Terytoria, Artykuł 2 (c)Rok później, Senat Stanów Zjednoczonych ratyfikując traktat pokojowy z San Francisco stwierdził, że dokument ten nie daje podstaw do wysuwania przez Związek Radziecki roszczeń wobec spornych terytoriów. Amerykańscy parlamentarzyści wyrazili też przekonanie, że od momentu podpisania traktatu z 1951 roku, okupowane przez ZSRR tereny stanowią integralną część terytorium Japonii.

Jako, że Związek Radziecki nigdy nie podpisał wspomnianego traktatu, automatycznie nie obowiązywały go jego postanowienia i japońskie Terytoria Północne weszły w skład komunistycznego państwa.

Upadek ZSRR i dalszy impas

Przez lata Zimnej Wojny, gdy jedna tylko zła ub pochopna decyzja spowodować mogła nuklearny konflikt, nikt na politycznych salonach Moskwy, czy Waszyngtonu, o zachodnioeuropejskich stolicach nie wspominając, nie zakrzątał sobie głowy sprawą japońskich roszczeń terytorialnych względem radzieckiego supermocarstwa.

Dopiero jego upadek spowodował, że w Japończykach odrodziła się nadzieja na powrót Wysp Kurylskich w granice i pod jurysdykcję japońskiej monarchii.

Kilka lat temu, dość nieoczekiwanie, pierwszy raz w sprawie spornych wysp głos zabrała Unia Europejska. Parlament Europejski 7 lipca 2005 roku uchwalił rezolucję w sprawie stosunków pomiędzy UE, Chinami, Tajwanem oraz bezpieczeństwa na Dalekim Wschodzie, w której czytamy:

Parlament Europejski
(...)15. wzywa wszystkie państwa na Dalekim Wschodzie do zawierania umów dwustronnych w celu rozwiązania nierozstrzygniętych dotąd sporów terytorialnych w tym regionie, a szczególnie do:
a) zwrotu Japonii "terytoriów północnych", które pod koniec II wojny światowej okupowane były przez ówczesny Związek Radziecki, a które obecnie są okupowane przez Rosję;(...)

Niezwykłym w powyższym tekście wydaje się być użycie słowa "okupacja" w odniesieniu do obecnego - także prawnego - statusu Wysp Kurylskich.

Niecały rok po przyjęciu przez Parlament Europejski przytoczonej powyżej we fragmencie rezolucji, ówczesny prezydent Federacji Rosyjskiej, a dzisiejszy jej premier Władimir Putin zaproponował japońskiemu rządowi przekazanie Japonii wyspy Szikotan oraz kilku pomniejszych wysp archipelagu Habomai. Propozycja ta została jednak przez Japończyków odrzucona.

Zaostrzenie konfliktu

Kolejno w maju i lipcu 2009 roku, obie izby japońskiego parlamentu przyjęły podobne w treści uchwały, nazywające Terytoria Północne "integralną częścią Japonii". Na rosyjską odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Tego samego roku, rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew, podczas szczytu G8 we Włoszech i spotkania na nim z szefem japońskiego rządu oświadczył, że kroki podejmowane przez władze Japonii nie sprzyjają atmosferze wzajemnego zaufania.

Co dalej?

Największym przełomem w kwestii sporu pomiędzy Japonią a Związkiem Radzieckim, później też Rosją, było porozumienie zwarte w 1990 roku, na mocy którego zniesione zostały przez ZSRR ograniczenia celne na wyspach Terytoriów Północnych, w zamian za pomoc finansową, jaką udzielić miała za to Japonia. Od tego czasu, Japonia wydała blisko miliard dolarów na wsparcie zubożałych Wysp Kurylskich. Japońscy podatnicy finansowali m.in. utworzenie na spornych terenach przychodni lekarskich.

W pewnym momencie na Kuryle napływało więcej pieniędzy z Tokio, aniżeli z Moskwy. Władze Japonii upatrywały w tym zapewne możliwość samodzielnego odłączenia się Terytoriów Północnych od Rosji i integracji z Japonią lub odstąpienia władz rosyjskich od dalszej "okupacji" i zwrócenie ziem Cesarstwu.

Dzisiaj, po wyraźnym sygnale rosyjskiego prezydenta, że „Kuryle są rosyjskie”, przyszłość Wysp Kurylskich jest już raczej przesądzona. Tak jak i Polska po II wojnie światowej nie mogła liczyć na zwrot utraconych kresów wschodnich, tak i Japonii trudno będzie odzyskać utracone blisko 70 lat temu tereny. Trzeba jednak pamiętać, że Polska tę wojnę teoretycznie wygrała. Japonia nie.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto