Powinniśmy dokarmiać ptaki zimą?
Na pewno jest to dobra rzecz - dla nas. Nie od dziś wiadomo, że obserwowanie ptaków i bliski kontakt z przyrodą, a zwłaszcza z ptakami, dobrze służy naszemu zdrowiu psychicznemu. A że najczęściej dokarmianiem ptaków zajmują się osoby, które tego kontaktu mają niewiele – mam tu na myśli mieszkańców miast - to dla nich jest to bardzo pozytywna aktywność. Naukowcy dostrzegają w dokarmianiu ptaków zarówno wady, jak i zalety. Tak naprawdę, ta debata wciąż trwa i trudno dziś powiedzieć, czy więcej jest argumentów przemawiających za czy przeciw, zwłaszcza, że co rusz pojawiają się nowe informacje, które z jednej strony sugerują, że powinniśmy dokarmiać ptaki, a z drugiej – że powinniśmy tego zaprzestać. W istocie, wiele ptaków, które dokarmiamy przy naszych domach, a które występują w miastach czy na terenach podmiejskich, ma się całkiem nieźle. Dokarmianiem poprawiamy ich kondycję, zwiększamy ich przeżywalność, dzięki czemu mamy ich jeszcze więcej. Ostatnie badania wykazują jednak, że może to mieć pośrednio negatywny wpływ na inne gatunki, które występują znacznie rzadziej, są słabsze, jeśli chodzi o konkurencję o różnego rodzaju zasoby, na przykład o dziuple lęgowe. Jako przykład można podać sikory bogatki i modraszki, które są bardzo liczne przy karmnikach i sikory czarnogłówkę i ubogą, które rzadko się przy nich pojawiają. A te gatunki konkurują ze sobą o dostępność miejsc lęgowych. I to właśnie te rzadsze ptaki bardzo często tę konkurencję przegrywają. Widzimy więc, że ten wpływ człowieka nie do końca jest oczywisty. Z pewnością jednak więcej ptaków przeżywa dlatego, że są w lepszej kondycji, gdy je dokarmiamy. A jak są w lepszej kondycji, to na wiosnę najczęściej mają więcej młodych. Mogą sobie pozwolić na to, żeby więcej zainwestować w lęg, czyli złożyć większą liczbę jaj i wychowania więcej młodych.