Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oslo na weekend? Zdecydowanie tak!

Anna Kołodziejczyk
Anna Kołodziejczyk
Na placu przed dworcem centralnym czeka na turystów wielki tygrys.
Na placu przed dworcem centralnym czeka na turystów wielki tygrys.
Dziesiątki muzeów, surowa architektura i piękna przyroda. Tak przywita nas norweska stolica. Weekend w Oslo i jego okolicach to ciekawa propozycja dla spragnionych przygód turystów.

Blisko i tanio - tak pozornie wygląda weekendowy wypad do egzotycznej (bądź co bądź nadal) Norwegii z perspektywy klienta niskobudżetowych linii lotniczych. Bilet na samolot można kupić, w zależności od pory roku i dnia tygodnia, w cenie od kilku lub kilkunastu (!), do kilkuset złotych. No ale "na miejscu" to już zupełnie "inna bajka". Trzeba przyznać, że w momencie wylądowania na norweskim lotnisku można przeżyć szok cenowy.

Każdy z portów lotniczych stolicy ojczyzny Wikingów oddalony jest od miasta od 1,5 do około godziny drogi autobusem. Turystę czeka zatem podróż wzdłuż malowniczych pól i lasów. Widok tu i ówdzie urozmaicą wiejskie domy, zbudowane w charakterystycznym, surowym skandynawskim stylu.

Przewodniki podają, że Oslo nie grzeszy urodą, nie ma zbyt wiele do zaoferowania przybyszom - no może poza mnogością rożnej maści muzeów. Jednak planując jedynie weekend w mieście i jego okolicach, znajdzie się wystarczającą ilość atrakcji.

Zwiedzanie można zacząć od centrum - ściślej od dworca centralnego, na który dowiozą nas zarówno rejsowe autobusy, jak i pociągi. Stolica Norwegii nie jest duża - centrum można zwiedzić pieszo.

Nieopodal dworca, na nabrzeżu, otworzono w 2008 roku Operę. Interesujący architektonicznie budynek zachęca nie tylko do odwiedzenia ciekawie zaprojektowanego wnętrza i wejścia na koncert, ale przede wszystkim do spaceru po "fikuśnie" skonstruowanym dachu, który służy turystom za gigantyczny taras widokowy. Rozpościerająca się z niego panorama Oslofjordu jest imponująca.

Spacerem z Opery skierujmy się do miejskiego Ratusza. Dwie gigantyczne wieże magistratu widoczne są z każdego punktu nabrzeża. Przed budynkiem pomnik splecionych łabędzi, w środku bogato zdobione sale Ratusza, w których co roku odbywa się uroczyste wręczenie pokojowej nagrody Nobla.

Kilka kroków od magistratu otworzono przed kilkoma laty Centrum Nobla. Turyści mogą z miejskiej zatoki wyruszyć także łodziami i statkami na pobliskie wyspy lub Półwysep Bygdøy.

Można na nim spędzić cały dzień, odwiedzając liczne muzea i spacerując po
pełnej zieleni, dzielnicy domków jednorodzinnych. Jeśli jednak chce się ograniczyć zwiedzanie półwyspu do minimum, warto udać się do Muzeum Ludowego (z wieloma przykładami tradycyjnej, norweskiej architektury) oraz do Muzeum Łodzi Wikingów (kilkudziesięciometrowe łodzie skandynawskich wojowników z IX wieku robią ogromne wrażenie).

Wróćmy jednak do Centrum Oslo. Z nabrzeża ruszamy do katedry. Oslo Domkirke nie jest budowlą imponującą, ale warto ją odwiedzić. Stamtąd główną arterią miasta - Karl Johans Gate - idziemy w kierunku Pałacu Królewskiego, mijając po drodze Parlament (w weekendy można zwiedzać jego gmach). Po drodze do królewskiej siedziby możemy zajrzeć do Muzeum Ibsena, urządzonego w ostatnim domu dramatopisarza.
Wokół dziewiętnastowiecznego Pałacu rozpościera się ogólnodostępny park, w którym można spotkać odpoczywających mieszkańców miasta. Latem Pałac udostępniony jest dla zwiedzających.

Niewątpliwie warto oddalić się nieco od centrum, by zobaczyć Park Vigelanda (Frogner Parken), a w nim ponad dwieście rzeźb ludzkich ciał wykonanych z granitu, brązu i kamienia. Natomiast miłośnicy mrocznej twórczości Edwarda Muncha powinni udać się do jego Muzeum, by obejrzeć wystawę ponad pięciu tysięcy dzieł malarza.

Zobacz galerię zdjęć z Parku

Vigelanda

Słynnym "akcentem sportowym" norweskiej stolicy jest, położona na przedmieściach miasta, skocznia narciarska Holmenkollen. Można również poświęcić popołudnie (zmrok w Norwegii zapada latem późno w nocy) na spacer po otaczających miasto wzgórzach. Widok na Oslofjord, zalesione wybrzeże i obserwowanie dziesiątków przepływające między maleńkimi wysepkami łodzi, żaglówek i motorówek będzie z całą pewnością dobrym sposobem na relaks.
Norweski łosoś w jego ojczyźnie będzie po takiej wędrówce smakował wyjątkowo. Warto też skosztować wędliny z łosia oraz karmelowego (o brązowym kolorze), słodkawego żółtego sera, charakterystycznego dla kuchni tego kraju.

I tak niespiesznie upłynie nam "skandynawski weekend". Powrotny samolot (można wybierać rejsy na kilka polskich lotnisk) przetransportuje nas ze strefy norweskich koron do strefy krajowych złotówek.

A wrażenia z podróży? Bezcenne!

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto