Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostrowiec Świętokrzyski: Senność z Wojciechem Kuczokiem

Redakcja
Wojciech Kuczok.
Wojciech Kuczok. Krzysztof Krzak
Kolejnym gościem Miejskiej Biblioteki Publicznej w Ostrowcu Świętokrzyskim był w środowe popołudnie, 26 września 2012 roku, Wojciech Kuczok, prozaik, scenarzysta, krytyk filmowy i ... speleolog.

Popularność Wojciechowi Kuczokowi przyniosła wydana w 2003 roku powieść "Gnój", a pogłębiła jej filmowa wersja "Pręgi" wyreżyserowana przez Magdalenę Piekorz. Ta sama reżyserka przeniosła na ekran także inną powieść Kuczoka, "Senność" z Małgorzatą Kożuchowską w roli głównej (do obu filmów pisarz napisał także scenariusz). W zasadzie od czasów "Gnoju" trwa dobra passa pisarska 40 - letniego dziś literata, a jej zwieńczeniem są Nagroda Nike i Paszport Polityki.

Ale początki działalności pisarskiej Wojciecha Kuczoka nie były takie łatwe. Wydawca, do którego wysłał maszynopis swojej pierwszej książki nie raczył nawet odpowiedzieć na jego list. Wtedy postanowił, że nie będzie już nigdy zabiegał o publikacje swoich prac. - Albo będą o mnie zabiegać, albo zmienię zawód - stwierdził wówczas. Tymczasem zaczął wysyłać opowiadania do wysokonakładowej prasy (m.in. do dodatku Plus - Minus "Rzeczpospolitej" czy do "Playboya"), która je drukowała. Po jakimś czasie odezwał się do Kuczoka wspomniany wcześniej wydawca, który nie zareagował na list początkującego pisarza. - Teraz to ja zastanawiałem się, czy opublikować w jego wydawnictwie swoją książkę - wspominał Wojciech Kuczok w czytelni MBP w Ostrowcu. - Od tego czasu nie wyobrażam sobie sytuacji, w której musiałbym się przebijać ze swoją książką. Mogę powiedzieć, że jestem najgorszym pisarzem dla wydawców: negocjuję takie zaliczki, które im się nigdy nie zwracają, a książki oddaję z wieloletnim opóźnieniem. Sam się dziwię, że ciągle jeszcze podpisują te umowy ze mną...

Niedługo ukaże się nowa książka Wojciecha Kuczoka "Poza światłem", poświęcona jego odkryciom jaskiniowym; oprócz części tekstowej, której fragmenty autor zaprezentował podczas spotkania, znajdą się w niej liczne zdjęcia (one też były wyświetlane podczas całego spotkania w ostrowieckiej bibliotece). Pisarz przyznaje, że gdyby nie jego determinacja i świadomość tego, co ma do napisania, to po pierwszych nie najlepszych doświadczeniach dałby sobie spokój z pisarstwem i zostałby leśniczym. Nie zrobił tego jednak, tym bardziej iż jako czytelnik nie spotkał wśród twórców swojego pokolenia nikogo, czyja twórczość skłoniłaby go do zaprzestania własnych prób literackich. Czy nie świadczy to o braku pokory ze strony Kuczoka? - Bardzo możliwe, że to był brak pokory - przyznawał pisarz podczas spotkania w Ostrowcu Świętokrzyskim. - Pokora nie jest wartością w przypadku uprawiania jakiejkolwiek twórczości. I żartobliwie dodawał, że największym bogactwem jest wolny czas, który zapewnia mu wolny zawód i ośmiogodzinny tydzień pracy. Dzięki temu może się też realizować jako speleolog i taternik, czym zajmuje się już od 30 lat.

Autor "Spisków. Przygód tatrzańskich" zdradził też tajniki swego warsztatu pracy: pisze rano, najczęściej od 6 do 10, przy kawie, na czczo. - Po zjedzeniu jednej choćby kanapki mogę już tylko pisać felietony, a nie powieści - mówił. Kiedy pisze, nie myśli o stylu, daje się swobodnie ponieść frazie. - Jak myślę, to nie piszę - przyznawał rozbrajająco. - Myślenie jest przydatne w fazie redakcji tekstu. Najważniejszy jest spontaniczny akt twórczy.

Wojciech Kuczok interesująco też mówił o polskiej krytyce filmowej, którą również się zajmuje. Przyznał, że najbardziej ceni sobie Jerzego Płażewskiego. Stwierdził, iż obecnie praktycznie każdy może pisać o filmie, choćby w internecie lub stać się krytykiem - celebrytą, jak Tadeusz Sobolewski, Tomasz Raczek czy Zdzisław Pietrasik.

Na koniec relacji z tego spotkania uwaga natury organizacyjnej. Wydaje mi się, że te interesujące i potrzebne wieczory z twórcami wymagałyby od organizatorów nieco więcej... organizacji po prostu. Niezbędny jest moim zdaniem moderator, choćby po to, by ani na moment spotkanie z na przykład Kuczokiem nie zamieniało się w wieczór zwierzeń domorosłej, niespełnionej pseudo poetki; by regulować tempo rozmowy i czas trwania spotkania (nie od rzeczy byłoby pomyśleć o mikrofonie); by wreszcie, jak to było w tym przypadku, zaświecić w pewnym światło w sali, bo ciemność zwyczajnie usypia i nuży. Nie można wszystkiego puszczać "na żywioł". A tak, niestety, zaczyna się dziać w przypadku wieczorów autorskich w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Ostrowcu Świętokrzyskim.

Znajdź nas na Google+

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto