Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oszukują na wnuczka, policjanta. Teraz na zgubioną saszetkę

Jerzy Kirzyński
Jerzy Kirzyński
Oszuści wykorzystują najróżniejsze metody, aby uśpić naszą czujność. Boleśnie przekonała się o tym mieszkanka Radzynia Podlaskiego, która straciła 1400 złotych.

Kobieta otrzymane pieniądze z banku włożyła do torby i wyszła na ulice. Naraz podszedł do niej nieznajomy mężczyzna i oświadczył, że przed chwilą znalazł saszetkę. Z pieniędzmi oraz paszportem.

Niespodziewanie zaproponował zdezorientowanej kobiecie, podzielenie się znaleźnym. Gdy ta odmówiła postanowił zadzwonić na Policję.

Poprosił ją też, aby jako świadek, została do czasu przyjazdu funkcjonariuszy. Obawiał się oskarżenia o kradzież piterka.

Zanim wybrał numer alarmowy, pojawił się drugi mężczyzna. Okazało się, że to właśnie właściciel zguby.

Po otwarciu nerki szybko zorientował się, że brakuje w niej pieniędzy. Zapytał czy któraś ze stojących obok niego osób ich nie zabrała.

Dodał, że jest w stanie rozpoznać swoje banknoty. Dlatego też poprosił o okazanie posiadanych pieniędzy. Jako pierwszy gotówkę wyjął z kieszeni mężczyzna, który znalazł torebkę.

- To nie są te, nie mają tajemnych oznakowań - orzekł.

Podobnie postąpiła mieszkanka Radzynia. Jej pieniądze, jak się okazało, również nie pochodziły z saszetki. Kobieta odebrała od nieznajomego, miłego mężczyzny, swój plik banknotów.

Dopiero po pewnym czasie zauważyła, że brakuje 1,4 tys. zł.

- Funkcjonariusze ustalają wszystkie okoliczności zdarzenia- poinformowała asp. Barbara Salczyńska-Pyrchla z KPP w Radzyniu Podlaskim. - Apelujemy o rozwagę i rozsądek w kontaktach z nieznajomymi. Pomysłowość przestępców nie zna bowiem granic. W takich przypadkach należy niezwłocznie kontaktować się z Policją, dzwoniąc na numer alarmowy 997 lub 112. Uwagi i spostrzeżenia zawsze można przekazać dzielnicowemu lub dyżurnemu.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto