Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pabianice: tramwaj zwany pożegnaniem?

Redakcja
Pasażerowie kursujący pomiędzy Łodzią a Pabianicami mają jeszcze wybór. Mogą podróżować po szynach - tramwajem lub po ulicy - busami. Na jak długo?
Pasażerowie kursujący pomiędzy Łodzią a Pabianicami mają jeszcze wybór. Mogą podróżować po szynach - tramwajem lub po ulicy - busami. Na jak długo? Daniel Siwak
Czy mieszkańcy Pabianic będą zmuszeni do organizacji pogrzebu tramwaju do Łodzi? Pod koniec września okaże się czy 1 października składy tramwajowe wyjadą na ulice miasta, czy szynowce zastąpią autobusy pabianickiego przewoźnika.

Niedawno poznaliśmy wyniki referendum, które ponad miesiąc temu ogłosił prezydent Pabianic Zbigniew Dychto. Większość z ponad dwustu osób opowiedziała się za pozostawieniem tramwaju w mieście. A jeszcze w połowie sierpnia prezydent przekonywał reporterkę programu „Prosto z Polski” w TVN24, że pasażerom jest wszystko jedno, czym będą jeździć do Łodzi. Jak widać pasażerom wszystko jedno nie jest.

Spór o linię tramwajową między Łodzią a Pabianicami trwa nieprzerwanie od kilku lat. Jednak dopiero w ostatnim czasie przybrał tak bardzo na sile. Linia oznaczona literą "P" kursuje od sklepu IKEA w Łodzi przez gminę Ksawerów do Pabianic. Obsługuje ją przewoźnik z Łodzi czyli Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne. Jest to jedyna komercyjna, czyli utrzymująca się tylko ze sprzedaży biletów, linia na terenie naszego kraju. Większość mniejszych samorządów dopłaca przewoźnikom, aby zapewnić lepszą komunikację z dużymi metropoliami.

Dwa druty i cztery szyny, czyli ma być racjonalnie

Prezydent Dychto bardzo lubi podkreślać jaka część infrastruktury tramwajowej należy do miasta. Są to oczywiście dwie linie wysokiego napięcia oraz w zależności od odcinka dwie lub cztery szyny. Mniej stanowczy jest już w kwestii wysokości dopłat, które ustaliło MPK.

Na razie wyrażono zgodę na dopłatę kwoty 45 tys. złotych do ulgowych przejazdów, ale tylko do końca września. Z powodu braku porozumienia 108-letniej linii groziła nawet likwidacja. No właśnie: groziła, bo... teraz nagle prezydent zmienił front. Chce zrobić wszystko, by od 1 października tramwaj między Łodzią a Pabianicami nadal kursował.

- Chcemy żeby ten tramwaj był racjonalny, zdrowy. Niedrogi dla pasażera i dla nas. Na tym polega cała nasza debata. My na pewno nie robimy czegoś takiego, by tego tramwaju nie było - powiedział w rozmowie z serwisem Wiadomości24.pl prezydent Pabianic Zbigniew Dychto. - My moglibyśmy puścić tramwaj, który dziś kursuje bez żadnych ulg i koniec. Jednak chcemy dopłacać do tramwaju, ale jak najmniej. Na dwa miesiące mamy podpisaną umowę z MPK i dalej rozmawiamy - dodaje.

Tramwaj, autobus, tramwaj, autobus?

Podróż tramwajem zaczyna się na pętli przy sklepie IKEA w Łodzi oraz na Wiejskiej w Pabianicach. Aktualnie bilety kosztują 2,40 zł normalny i 1,20 zł ulgowy, a podróż trwa około 45 minut. Przejazd prywatnym busem rozpoczyna się na Dworcu Fabrycznym w Łodzi oraz na Wiejskiej lub osiedlu Bugaj w Pabianicach. Bilet kosztuje 4 zł i nie ma na niego ulg. Podróż trwa 30 minut, jednak kiedy na drodze pojawiają się korki, wydłuża się ona nawet do godziny.

Wszystko na to wskazuje, że Pabianice nie zdołają porozumieć się z MPK Łódź, które nie chce ponosić wielotysięcznych strat w związku obsługą tramwaju. Władze miasta prowadzą także rozmowy z Zarządem Dróg i Transportu w Łodzi z myślą o wydłużeniu linii 46.

- Wciąż trwają rozmowy z Urzędem Miasta Pabianic oraz Gminą Ksawerów na temat komunikacji zbiorowej, która miałaby połączyć Łódź, Ksawerów oraz Pabianice. W związku z tym na chwilę obecną trudno przesądzić, jaka decyzja zapadnie - powiedziała nam Joanna Wojtasik z biura prasowego Zarządu Dróg i Transportu.

Jednak prócz wątku tramwajowego, który pabianicki magistrat wziął sobie za cel podstawowy, Zbigniew Dychto nadal cały czas rozważa wypuszczenie autobusów MZK Pabianice do Dworca Fabrycznego.
- Istniałaby możliwość zabezpieczenia taborem tej linii autobusowej. Autobus do Łodzi poruszałby się co 50 minut. Natomiast tutaj na terenie miasta kursowałby co 25 minut inny autobus z pętli na Wiejskiej do na przykład Dużego Skrętu. Bilet by kosztował 2 zł po Pabianicach a 4zł do dworca Łódź Fabryczna - snuje wizję włodarz Pabianic.

W tym celu miały być kupione nawet trzy kilkuletnie przegubowe MAN-y, ale trudno było nam oficjalnie potwierdzić, że są one przeznaczone do obsługi linii Pabianice - Łódź. - Używane przegubowe MAN-y stoją jedynie zaparkowane na terenie zajezdni autobusowej - mówi lakonicznie Bartosz Groman z biura prasowego pabianickiego magistratu.

Aby realizować przewozy na terenie naszego miasta należy m.in. uzyskać zgodę na korzystanie z przystanków, przedłożyć rozkład jazdy, cennik z ustawowymi ulgami, mapkę z przebiegiem trasy oraz wykaz pojazdów. Jak się nieoficjalnie dowiedziałem ZDiT nie wydał jeszcze zgody na wjazd pabianickich pojazdów na teren Łodzi. Poza tym cały czas pozostaje kwestia spornego przystanku Mickiewicza-Central, na którym w godzinach szczytu zatrzymuje się kilkanaście busów i autobusów. Tutaj ZDiT też wstrzymuje decyzje.

Szyny do przeszłości? Tor do przyszłości

W obronie tramwaju stanęli jego zwolennicy i zarazem miłośnicy. Marcin Chmielewski i Szymon Klemba zorganizowali obywatelską inicjatywę "Tor do przyszłości" przekonując pabianiczan oraz władze miasta do komunikacji tramwajowej.

- Odnosimy takie wrażenie, że prezydentowi nie zależy na tramwaju do Łodzi. I to tylko dlatego, aby przewozy realizowała spółka miejska MZK Pabianice. A jest to złe myślenie, bo równocześnie mogłyby funkcjonować obydwa te połączenia (tramwaj linii P i autobusy MZK - przyp. autora). Tylko trzeba to odpowiednio rozwiązać - powiedział serwisowi Wiadomości24.pl Szymon Klemba.
W rozmowie z nami Szymon Klemba przyznaje również, że najlepszym wyjściem byłoby podpisanie umowy z Zarządem Dróg i Transportu w Łodzi oraz wprowadzenie taryfy czasowej, takiej samej jak na terenie Łodzi. Wtedy bilet kosztowałby 3,60 zł normalny oraz 1,80 zł ulgowy na przejazd z Pabianic do Łodzi i na odwrót. Po samych Pabianicach można by podróżować już na biletach 10 minutowych (1,70 zł normalny i 0,85 zł ulgowy), a do Ksawerowa na półgodzinnych (2,40 zł normalny i 1,20 zł ulgowy). Jeszcze innym wyjściem jakie wskazuje byłoby wydłużenie tramwaju np. do placu Niepodległości.

Podobne rozwiązanie taryfowe zostało zastosowane na liniach MPK, które wyjeżdżają poza granice Łodzi. Są to linie: 50 i 93 do Gadki Starej, 54 do Lipin, 60 do Strykowa, 70 do Rzgowa, 78 do Aleksandrowa Łódzkiego, 88 i 91 do Skoszew, 92 do Ludwikowa oraz N1 do Andrespola. Lekarstwem na podobne spory i problemy pasażerów byłby system wspólnej taryfy aglomeracyjnej obejmującej prócz Łodzi jako miasta głównego także Zgierz, Ozorków, Pabianice, Aleksandrów Łódzki, Andrespol, Konstantynów Łódzki, Stryków, Rzgów czy Tuszyn.

Dobrym przykładem jest też Warszawa, która wprowadziła dwie strefy - nr 1 czyli miejską oraz nr 2 czyli podmiejską. Bilety jednorazowe oraz okresowe można kupić na jedną z tych stref lub od razu na obydwie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto