Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pani Szumilas troska o sześciolatki

Aleksandra Puciłowska
Aleksandra Puciłowska
Sekretarz Stanu MEN, pani Krystyna Szumilas, wystąpiła z wnioskiem o uregulowanie sytuacji sześciolatków w przedszkolach i oddziałach przedszkolnych, będących integralną częścią szkół, w których się znajdują.

Z powodu rzekomej troski o dobro dzieci, które w przedszkolach przygotowują się do rozpoczęcia nauki w szkole, pani Szumilas wysnuła, na podstawie licznych przepisów prawnych, wniosek, iż odziały przedszkolne pracujące w szkołach działają na szkodę swych podopiecznych zachowując przerwy w okresie ferii letnich i zimowych. Jak wiemy, przedszkola zamykane są jedynie na wniosek dyrektora i rady przedszkola i są to okresy o wiele krótsze, niż zimowe ferie i wakacje.

Niestety, opierając się jedynie na przepisach i ustawach, pani Sekretarz Stanu, zapomniała o czymś bardzo ważnym, a mianowicie: praktyce. Nie mam pojęcia, czy kiedykolwiek osobiście znalazła się w oddziale przedszkolnym funkcjonującym w szkole. Jej słowa o tym, iż odziały te nie są częścią szkoły, w której działają, przekonują mnie raczej, że nie. Bo jak wytłumaczyć jej niewiedzę w sprawie higieny pracy nauczycieli pracujących w takich oddziałach?

Gdzie są przepisy BHP, kiedy nauczyciel nie ma prawa podczas swojego 6-godzinnego dnia pracy wyjść do toalety, gdyż w przeciwieństwie do normalnego przedszkola, nie ma on do dyspozycji osoby do pomocy? Gdzie są przepisy BHP, kiedy odpowiada on nie tylko za przeprowadzenie podstawy programowej, ale także, sam jeden (!), za opiekę nad grupą maluchów?

Wedle pani Szumilas, dzieci w oddziałach przedszkolnych nie są w stanie zapoznać się z całym programem nauki, ponieważ ich rok szkolny trwa krócej, niż dzieci uczęszczających do tradycyjnego przedszkola. A co z faktem, iż przedszkola te podczas ferii i wakacji spełniają, w zasadzie, jedynie funkcję opiekuńczą, gdyż nauczyciele program nauki kończą już w czerwcu?
Ilość podopiecznych w trakcie ferii w przedszkolach drastycznie maleje - to fakt nam wszystkim dobrze znany.

Co z faktem, iż dzieci w oddziałach przedszkolnych spędzają tam dziennie 5 godzin zegarowych, co w przeliczeniu na godziny lekcyjne, daje przerażający rezultat niemalże 7 jednostek lekcyjnych, czyli więcej niż przewidziane jest dla klas 4, czy 5?

Co jeśli dodamy do tego fakt, iż pozbawione one są ogrodu co jest również problemem dla
nauczycieli, którzy by wyjść z dziećmi na dwór prosić muszą o pomoc rodziców, gdyż sami nie są w stanie całej grupie zapewnić opieki?

Czy nie powinniśmy, zamiast, wymagać tego samego od przedszkoli i oddziałów przedszkolnych, zastanowić się nad sensem istnienia tej drugiej jednostki na dotychczasowych warunkach?

Czy może pani Szumilas wcale nie chodzi o dobro naszych pociech, a raczej o... pieniądze? O wypłaty dla nauczycieli oddziałów przedszkolnych, które podczas ferii są wypłacane jak podczas normalnego roku szkolnego? O te żenujące, nieodpowiadające nakładowi ich pracy kilkaset złoty, które pomnożone przez ilość tych nauczycieli daje lukratywne kilkaset tysięcy?

Pani Szumilas jest być może uzdolnioną matematyczką, fizyczką i chemiczką, ale o pracy nauczycieli przedszkolnych pojęcie ma raczej blade.
Pani Szumilas, nie tędy droga...

Źródła: Oficjalna Strona K. Szumilas szumilas.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto