Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Paraolimpiada. Rafał Wilk: Zawsze trzeba pozostać człowiekiem!

Redakcja
http://www.london2012.com/paralympics/medals/medal-count/
Jechał jako jeden z głównych faworytów do medali i nie nie zawiódł pokładanych w nim nadziei. Rafał Wilk, były żużlowiec, dwukrotny złoty medalista Paraolimpiady w Londynie opowiada m.in. o przewartościowaniu życia.

Na początku serdeczne gratulacje za Twoją postawę w Londynie od tutejszej Polonii. Wbrew bowiem opiniom panującym w kraju Polacy za granicą także żyją, może nawet bardziej, sukcesami polskich paraolimpijczyków?

Dziękuję bardzo i myślę że to fakt, bo naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem tego co w Londynie robią kibice. Jesteśmy rozpoznawani na ulicach. Ludzie chcą robić sobie z nami zdjęcia i proszą o autografy. Jest to coś wspaniałego i niesamowitego.

Co skłoniło Cię, abyś zaczął trenować kolarstwo szosowe, tzw. handbike profesjonalnie. Była to Twoja decyzja czy ktoś Cię do tego namówił?

Wcześniej jeździłem na rowerze górskim. Bylem nawet mistrzem Polski amatorów, tak więc rower nigdy nie był mi obcy. Trochę tylko dłużej zeszło po wypadku na torze, trzeba było kupić taki specjalny rower, a nie jest on tani. To koszt blisko dwudziestu tysięcy złotych. Tak jakoś się złożyło, potem przyszły pierwsze sukcesy, a teraz jestem tu na paraolimpiadzie i bardzo się z tego faktu cieszę.

Rafał, co czuje sportowiec odbierając złoty medal olimpijski i słuchając w tym samym momencie Mazurka Dąbrowskiego?

Jest to coś wspaniałego. Trudno opisać to słowami. Mnie przynajmniej dreszcz przechodzi przez całe ciało, jak słyszę nasz hymn. Jest to swego rodzaju zwieńczenie trudu każdego sportowca. Coś, co utwierdza nas w przekonaniu, że to, co robimy ma sens.

Myślisz, ze po tak wielkim sukcesie polskich paraolimpijczyków zwiększy się zainteresowanie waszymi startami w Polsce. Staniecie się bardziej medialni?

Chciałbym bardzo, aby to się zmieniło. Bowiem my nie jesteśmy wcale gorszymi sportowcami, ani gorszymi ludźmi jak pełnosprawni sportowcy. Tyle samo wkładamy serca, trudu i treningów co normalni sportowcy, aby osiągnąć sukces. Wiadomo bowiem, że w sporcie nikt nie przychodzi za darmo. Nie jesteśmy w żaden sposób ludźmi gorszymi. A żyjemy tak, a nie inaczej, życie się tak potoczyło widocznie Bóg tak chciał. Tak samo potrafimy cieszyć się życiem i w żaden sposób nie czujemy się ludźmi innej kategorii.

Czy zmieni się Twoje życie po tych dwóch złotych medalach olimpijskich w Londynie?

W żadnym wypadku, jestem ciągle takim samym człowiekiem, jak przed wypadkiem. Staram się być w głównej mierze człowiekiem i wydaje mi się że mi to na dobre wychodzi. Nadal będę trenował tak jak trenowałem i oprawiał tę dyscyplinę, w której się odnalazłem. Daje mi ona bowiem wiele satysfakcji i pozwala mi się samorealizować.

Jaka atmosfera panuje w wiosce olimpijskiej w stolicy Wielkiej Brytanii. Czy czujesz tę wspaniałą atmosferę igrzysk, jesteś przecież debiutantem w tak wielkiej imprezie?

Ja sam powoli wszystko chłonę. Jestem pod wrażeniem, że w jednym miejscu są ludzie z całego świata. Wszyscy są sobie równi, nie ma podziałów i jesteśmy jak jedna wielka rodzina przez te blisko dwa tygodnie rywalizacji.

Czy nie ciągnie Cię do żużla w roli trenera, mechanika? Jesteś przecież byłym zawodnikiem. Mówi się bowiem, iż zawodnicy uprawiający tę dyscyplinę mają metanol we krwi do końca życia?

Ja myślę, że tak, ale przyszedł czas przewartościować swoje życie. I obecnie robię to co robię, co przynosi sukcesy. Ale nie mówię "nie" dla speedwaya w przyszłości. Jest on nadal bliski mojemu sercu i nadal tak pozostanie.

Jakie masz dalsze sportowe plany? Będą one związane z dyscypliną, którą obecnie uprawiasz?

Teraz, za tydzień startuję w maratonie we Wrocławiu, potem jadę do Pragi na finał Pucharu Świata. Potem jeszcze maraton w Berlinie, a potem zima i przygotowanie się do następnego sezonu. W przyszłym roku są mistrzostwa świata, w których chcę się zaprezentować z jak najlepszej strony.

Czy chciałbyś coś przekazać ludziom niepełnosprawnym, którzy chcą zacząć trenować sport zawodowo, ale trudno im się do tego zdecydować?

Nie poddawajcie się, każdy kto kocha sport znajdzie wcześniej czy później dyscyplinę, która będzie mu sprawiała przyjemność i pozwoli mu podobnie jak mnie się samorealizować.

Dziękuję serdecznie za rozmowę.

Dziękuję

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto