Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Partolenie na życzenie, czyli historia dachowej papy

Pleciuga Łazowska
Pleciuga Łazowska
Ofoliowana na zimę altana to azyl dla bezdomnych kotów.
Ofoliowana na zimę altana to azyl dla bezdomnych kotów. foto: Ewa Łazowska
Kto ma ogrodową altanę, ten wie, że w takiej letniej "rezydencji" najważniejsza jest szczelność dachu. A skoro tak, o jakość dachowej papy trzeba dbać jak o własne zdrowie. Tymi papowymi sprawami na ogół zajmują się rzemieślnicy zwani dekarzami.

Gdy weszłam przed laty w posiadanie ogrodowej działki wraz z solidną altaną - jedną z pierwszych czynności, którą musiałam wykonać, było położenie na dachu letniego domku nowej warstwy papy. Zlecenie na remont dachu przyjął znajomy, nota bene, w tamtym czasie funkcjonariusz służb mundurowych. Robotę wykonał szybko i solidnie, a ja miałam spokój ze szczelnością dachu altany na dobrych kilka lat.

Wiadomo powszechnie, że wszystko się zużywa, więc z czasem i papa na dachu altany wymagała kolejnej renowacji, czego namacalnym dowodem było przeciekanie dachu.
Nie zwlekając z decyzją o poszukaniu stosownej firmy dekarskiej, która mogłaby w trybie pilnym rzeczoną papę na dachu mojej altany położyć, zaczęłam rozglądać się tu i ówdzie, badając rynek ofert w tej branży. Firm oferujących swoje usługi w tym zakresie jest multum. Chodziło mi jednak o wybranie firmy spełniającej kryteria: szybko, względnie niedrogo i solidnie.

Z pomocą w poszukiwaniach specjalistów od kładzenia papy przyszła moja dobra znajoma. Poleciła mi firmę, co do której nie miała wątpliwości, że kryteria powyższe spełni bez dwóch zdań. Właściciela rzeczonej firmy moja znajoma zna prawie od kolebki i ma do niego pełne zaufanie - jak sama powiedziała.
Pozostało mi zatem z poleconą firmą omówić sprawy finansowe i ustalić termin wykonania zlecenia. Papa miała być położona techniką termo zgrzewania - czyli szybko, fachowo i bez konieczności rozpalania na działce ogniska w celu gotowania smoły.

Ubiegłoroczne lato miało się już ku końcowi, gdy ekipa złożona z pięciu fachowców pojawiła się na mojej działce. Do roboty zabrali się szybko, a mnie nie pozostawało nic innego, jak polecieć do banku, aby pobrać z mojego konta całkiem niebagatelnej kwoty pieniędzy w celu uregulowania rachunku z rzeczoną firmą.

Robota dekarska została wykonana w niespełna dwie godziny od momentu jej rozpoczęcia, a ja odetchnęłam z wielką ulgą. Przeciekający dach mojej altany został fachowo zabezpieczony przed jesienno-zimowymi opadami atmosferycznymi.

Bodajże na początku stycznia z przerażeniem zauważyłam, że solidnie wykonana robota dekarska ma jednak swoje mankamenty. Dach altany zaczął znowu przeciekać. I znowu nie pozostawało mi nic innego, jak tylko do rzeczonej firmy zgłosić reklamację w trybie pilnym, choć nie do końca, ponieważ zaczynała się właśnie ustawowa przerwa od pracy, czyli dni wolne.

Ekipa dekarska pojawiła się jednak na mojej działce w stosownym terminie, czyli drugiego dnia po ustawowej przerwie od pracowych obowiązków i żwawo zabrała się do roboty. Okazało się, że poprzednia działalność dekarzy spowodowała... dziurę w dachu i nawet położona późnym latem papa nie była w stanie zapobiec przeciekom. Zapewniono mnie też, że minusowe temperatury, panujące w styczniu nie stanowią żadnej przeszkody, by spartoloną robotę naprawić, co też rzeczona firma dekarska wykonała owego styczniowego dnia. Co prawda - gaz propan-butan, potrzebny do wykonania naprawy metodą termozgrzewalną
w butli zamarzał, ale dla fachowców od pap nie stanowiło to problemu. Energiczne ruchy "kolebania" butlą w lewo i w prawo przez jednego z dekarzy dawały nadzieję, że gaz nie zmieni swojej konsystencji i dziurę w dachu da się jakoś zalepić.

I właściwie tu powinna zakończyć się moja opowieść o kładzeniu papy na dachu mojej altany. Okazuje się jednak, że takie myślenie nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Kilkudniowa odwilż udowodniła, że dach altany znowu przecieka. Stwierdziłam to w dniu wczorajszym. Panowie dekarze mają się znowu pojawić na mojej działce w najbliższy poniedziałek. Dobrze, że chociaż śnieg, leżący na dachu altany już stopniał, przelewając się do wnętrza. Fachowcy od partolenia roboty będą mogli znowu naprawiać swoją fuszerkę bez uszczerbku dla zdrowia, a nawet życia. Oby tym razem ich działalność została ukoronowana pełnym sukcesem. Choć, tak między Bogiem a prawdą, już w to nie wierzę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto