Paweł Kukiz wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich – wygrał dla jednego z dwóch czołowych kandydatów. Teraz obaj prześcigają się w zabiegach o poparcie jego wyborców, gdyż to oni zdecydują, który z nich za dwa tygodnie zajmie miejsce pod żyrandolem w pałacu prezydenckim. Mają trudne zadanie, ponieważ nie bardzo wiadomo, kim są wyborcy Kukiza. Wiadomo tylko, że spodobała im głoszona przez niego idea odebrania władzy rządzącym i przekazania jej ludowi. Jak to zwięźle a celnie ujął jeden z wyznawców idei Kukiza w wypowiedzi wygłoszonej w zwycięskim sztabie wyborczym tuż po ogłoszeniu wyników pierwszej tury, chodzi o to, „żeby zmieniło się coś tutaj, żeby nie było po staremu”.
Skokowy przyrost poparcia dla Pawła Kukiza, występującego ostatnio w roli kandydata na prezydenta Rzeczpospolitej, sugeruje, że może on łatwo znaleźć dość chętnych do obalania znienawidzonej władzy. Mniej jasno przedstawia się problem przekazania jej potem ludowi. W odróżnieniu od Lenina, który miał gotowy, naukowo opracowany projekt ludowładztwa odpowiadający nastrojom zrewoltowanych mas Rosji, Paweł Kukiz zdołał, jak dotąd, zaproponować ograniczone w liczbie i banalnie demokratyczne instrumenty wcielania w życie swoich rewolucyjnych zapałów. Mają to być jednomandatowe okręgi wyborcze (dzięki którym lud będzie mógł delegować do organów władzy swych autentycznych przedstawicieli) i ewentualnie obligatoryjne referenda (w których lud podejmowałby osobiście i własnoręcznie najważniejsze decyzje). Jako odpowiedź na rozbudzone oczekiwania mas to zdecydowanie za mało. Masy czekają na strzały z „Aurory”.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?