Pawilony na tyłach Nowego Światu w Warszawie skończą swoją działalność

"To wrzód na mieście - cieszą się jedni. Ginie dusza Warszawy - alarmują inni." Tak krótko prezentuje sytuację życiewarszawy.pl.

"Pięć pawilonów zostało już decyzją władz zamkniętych, dla kolejnych to kwestia najbliższych dni. Powód? Nagonka administracyjna, terror kilkorga okolicznych mieszkańców aktywnych w pisaniu donosów i związana z nimi paranoja urzędnicza" - tak informuje autor akcji na Facebooku.

Początek pawilonów z betonu to lata 60., ale jako puby i knajpki zaczęły funkcjonować po roku 1989. Są to małe miejsca o prostym wystroju, które charakteryzują się niskimi cenami.

Europejski orient, czyli fajka wodna w Polsce

Krzysztof Oldziński, prezes Zespołu do Budowy i Administracji Pawilonów Rzemieślniczych Nowy Świat podaje, że "latem, bywa tu dziennie do 2 tys. młodych ludzi. Często dyskutują o polityce, awangardowej sztuce. To ulubione miejsce studentów." Los knajpek wisi jednak na włosku - pięć z nich jest już zamkniętych decyzją Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego.

Za półtora roku pawilonom kończy się 40-letnia umowa dzierżawy. Warszawa odmawia przedłużenia, a według Oldzińskiego należy im się jeszcze 59 lat.

Wiele osób chce bronić pawilony i są to w szczególności młodzi ludzie. Nie brakuje jednak też głosów, które czekają, aż to miejsce zmieni się w coś bardziej ekskluzywnego. Chcą pawilony zamienić np. na drogie restauracje, które przyciągną bogatych turystów. Właściciele lokali mówią, że sami przebudują pawilony nie niszcząc ich klimatu, ale tylko jeśli przedłużą swoje umowy. Z perspektywą ok. 60 lat można przecież śmiało inwestować.

Rzecznik ratusza Tomasz Andryszczyk informuje, że pawilony nie znikną z dnia na dzień. Po wygaśnięciu ich aktualnych umów będzie można podpisać nowe umowy dzierżawy. W podobnej sytuacji jest klub Nowy Wspaniały Świat.