Personal branding... a charyzma

Personal branding a... charyzma

Krystalizując wizerunek należy się skoncentrować na jednym, góra dwóch elementach charakterystycznych. Lekarz może pójść np. w kierunku skuteczności leczenia połączonej z dużą empatią dla pacjenta. Prawnik może pokazać się jako bulterier temidy, walczący do ostatniego paragrafu o prawdę klienta.

Manager ma kilka ścieżek budowania swojego wizerunku. Jedną z najciekawszych jest
charyzmatyczny przywódca. Osobowość, która potrafi zapalić efektywnie pracowników i inwestorów do swojej wizji. Skończyły się czasy, kiedy inwestorzy i analitycy giełdowi studiowali z zapartym tchem pięcioletnie plany rozwoju spółki. Teraz głównie studiuje się życiorys głównego managera, lub głównego udziałowca. Czy ma wizję? Czy potrafi dobrać i zapalić do działania swoich managerów? Czy ma siłę, odporność, zdolność przewidywania i elastyczność.

Czy charyzmy można się nauczyć? A czy można każdego nauczyć grać na fortepianie? Grać każdy może... tylko proszę, nie pod moimi okami. Można urodzić się cudownym dzieckiem. Lecz większość prawdziwych artystów wzmacnia swój talent ciągłym treningiem, aby uzyskać to niepowtarzalne brzmienie.

Większość top managerów ma w sobie naturalne skłonności przywódcze. Lecz jakże często się dzieje, zwłaszcza w przypadku kariery korporacyjnej, że zajmując już tą główną pozycję w firmie, stajemy się administratorami. Czujemy, że ludzie pracują z nami tylko dla tego, że im płacimy. Czujemy, że pracownicy nie utożsamiają się z firmą. A przecież często wystarcza, zmienić tylko jedną cechę, jedno nastawienie aby zaczęli nas otaczać współpracownicy a nie zniechęceni najemnicy. Często manager nie potrafi sam dostrzec, że to, co było niezbędne do dynamicznego budowania firmy, czy tez robienia kariery, stało się w tej chwili hamulcem. Często niewiele potrzeba aby u dobrego zarządcy obudzić cechy charyzmatycznego lidera.