Niektórzy eksperci krytycznie oceniają transfer Arkadiusza Milika z Górnika Zabrze do Bayeru Leverkusen. Uważają, że młody napastnik najpierw powinien utwierdzić swoją pozycję w lidze polskiej, a dopiero później wyjeżdżać za granicę. Tak zrobił Robert Lewandowski, który po dwóch sezonach grania w polskiej Ekstraklasie wyjeżdżał do Niemiec jako mistrz Polski.
Milik chyba zbytnio nie przejmuje się tymi głosami. W wywiadzie udzielonym "Przeglądowi Sportowemu" polski napastnik sprawia wrażenie bardzo pewnego siebie i choć jeszcze nie wywalczył sobie miejsca w podstawowym składzie wicelidera Bundesligi, planuje już daleką przyszłość: "To nie jest moja stacja końcowa. Jest nią... Czerwona część Manchesteru." - mówi.
Wydaje się również, że Milik nie boi się rywalizacji ze Stefanem Kiesslingiem, jak na razie najlepszym strzelcem Bundesligi w tym sezonie. "Do Niemiec pojadę uśmiechnięty, wyluzowany, pewny tego, co umiem. Nie wywieram na siebie presji, robią to inni. Mam wrażenie, że moją przyszłością bardziej denerwują się ludzie wokół niż ja sam[...]Na treningach zetknę się ze strzelcem wyborowym Kiesslingiem, lecz nie czuję, jakbym jechał skazany na pożarcie. Rywalizując z nim mogę też jednocześnie czegoś się od niego uczyć. Wiosną chciałbym już strzelić kilka goli dla Bayeru" - mówi.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?