Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piekielne wody. Książka za recenzję

Tomasz Mazur
Tomasz Mazur
Piekielne wody
Piekielne wody David L. Robbins
To taka książka, w którą czytelnik zanurza się po uszy, po czym nurkuje, nabiera oddechu, co chwilę się zamyśla i tak bez końca...

Załóżmy taką oto sytuację, lato, 2015 roku, Morze Bałtyckie, do Zatoki Botnickiej wpływa ogromy frachtowiec, z ładunkiem, bliżej nieokreślonym, ale jednocześnie niezwykle ważnym dla dalszego funkcjonowania Unii Europejskiej. Na żółtym pasku, na ekranie nowiutkiej plazmy, pojawia się krótki komunikat: - Porwano gigantyczny frachtowiec. Bałtyk opanowany przez piratów. Pierwsza myśl…?

Właśnie, z jednej strony może być śmiesznie, z drugiej zaś strasznie. XXI wiek, piraci? Może jedynie ci filmowy - „z Karaibów”. To jedna z opcji. Ta druga, bardziej realna, niestety, ma miejsce co jakiś czas u wybrzeży Somalii, tuż nad Zatoką Adeńską. To tam umiejscawia fabułę "Piekielnych wód" David L.Robbins i czyni po mistrzowsku!

Nie mogłem trafić lepiej na tę lekturę, jak tylko w czasie gorącej atmosfery w związku z wydarzeniami na Ukrainie. Może to zabrzmi dziwnie, ale momentami byłem piratem, wydawałem rozkazy, czułem strach, pot, podirytowanie, przewagę, a jednocześnie leciałem śmigłowcem, skakałem ze spadochronem, trzymałem palec na spuście i wykonywałem rozkaz…

"Piekielne wody" to mieszanka grozy, z domieszką sensacji, dziesiątek pytań "kto", "dlaczego", "jak to możliwe" i tykającym zegarem. Cały pakiet zapewniają: kapitan statku Anatolij wraz ze swoimi rosyjskimi i filipińskimi marynarzami, pirat z krwi i kości Yusuf i starająca się zdążyć przed upływem czasu amerykańska jednostka specjalna Guardian Angels. Wszystko otoczone piekielnymi wodami, gdzie (…) przy burcie kotłowały się rekiny, rozchwytując wyrzucone do wody głowy, kopyta i wnętrzności kóz (…) a gdzieś kilkadziesiąt stron dalej (…) grzechot kałasznikowa i donośny gang ciężkiej broni obiegły cały frachtowiec, a bryza zaniosła je aż na rufę (…).

Książka składa się z 56 rozdziałów, mój ulubiony - 31. "Pięć i pół tysiąca metrów nad Zatoką Adeńską". (…) Gogle noktowizyjne, maski tlenowe, spadochrony, plecaki, kamizelki, rękawice, broń (…) wyglądali jak formacja robotów. Tuż przed skokiem ze spadochronem, w trakcie lotu, akrobatycznych umiejętnościach, emocjach, oporach powietrza i wreszcie strefie bezpiecznego lądowania. To lubię, z dreszczykiem i gęsią skórką na plecach. To można poczuć, nurkując w "Piekielnych wodach".

"Żeby inni mogli żyć" – takimi słowami zaczyna się ta książka. To wyjątkowe motto, pewnej, elitarnej grupy, jakiej? Podpowiedzi szukajcie u Robbinsa. Na koniec warto dodać, że książkę najlepiej zacząć czytać…od końca, tam bowiem znajduje się słowniczek z terminami, które w znaczącym stopniu ułatwią poruszanie się po każdej ze stron.
Całość, polecam!

Piekielne wody
David L. Robbins
Wydawnictwo Pascal, 495 stron

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto