Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pierwszy dzień szkoły? - Ekscytujący!

Jan Piotr Ziółkowski
Jan Piotr Ziółkowski
Dziewczynki: byłyśmy bardzo zdenerwowane, najbardziej podobała nam się pani Danusia.
Dziewczynki: byłyśmy bardzo zdenerwowane, najbardziej podobała nam się pani Danusia.
Tak właśnie odpowiedział nam Damian - pierwszoklasista w jednej z warszawskich szkół podstawowych. Do nowego roku szkolnego optymistycznie podchodzi też dyrektorka szkoły, która zgodziła się opowiedzieć m.in. o szkolnych mundurkach.

Czy rozpoczęcie roku szkolnego zmieniło się od czasów, kiedy chodziliśmy do szkoły? Postanowiliśmy zobaczyć, jak swoją szkołę witają najmłodsi z uczniów, czyli pierwszoklasiści. Odwiedziliśmy Szkołę Podstawową nr 133 im. Stefana Czarnieckiego w Warszawie. Zapytaliśmy uczniów o wrażenia z pierwszego dnia w szkole. Bardzo spodobały nam się ich pozytywne, choć lakoniczne wypowiedzi.

Na dobry początek zadawałem proste pytanie: jak ci się podoba pierwszy dzień szkoły? Krzyś bez namysłu odpowiedział - bardzo fajnie. - A twoja wychowawczyni? (zaryzykowałem) - Też fajna. - A poznałeś już swoich kolegów? - Jeszcze nie. - A czego się spodziewasz po pierwszych dniach szkoły? - Nie wiem, chyba tego, że będzie fajnie - A cieszysz się, że będziesz chodził teraz do szkoły? - Tak. - A jak myślisz, jakie lekcje będziesz najbardziej lubił? - Nie wiem... angielski już znam (!), może matematykę...

Okazuje się więc, że nie tak łatwo wyciągnąć najpotrzebniejsze informacje od młodych uczniów, gdyż bywają oni może nie tyle zestresowani, ile bardzo rzeczowi w wydawaniu opinii. Choć niektórzy - tak jak trzy dziewczynki na zamieszczonym zdjęciu - bardzo dokładnie się przygotowywali, aby już przed kamerą zrobić jak najlepsze wrażenie. Jeśli chodzi o pierwsze spostrzeżenia, zostaliśmy zaskoczeni tym, jak bardzo pierwszakom spodobały się... ławki. Maciek i Zuzia podkreślali, że są bardzo wygodne i ładne.

Oczywiście chcieliśmy dowiedzieć się m.in. o to, jak szkoły zajęły się sprawą mundurków. Przeprowadziliśmy w tym celu krótką rozmowę z dyrektorką szkoły, p. Anną Błaszczyk:

Jan Ziółkowski: Jakie pojawiły się w ostatnich miesiącach innowacje w organizacyjnej pracy szkoły wynikające z dyrektyw ministerialnych? Chodzi o sprawy dotyczące bezpośrednio uczniów i rodziców.

Anna Błaszczyk: Nie mogę komentować rozporządzeń, które otrzymujemy do wykonania. Mogę tylko wymienić te najważniejsze, chociaż trudno powiedzieć, żeby zaszły jakieś znaczące zmiany. O mundurkach, a właściwie o "stroju szkolnym" wiedzieli wszyscy, o zmianie lektur i ocenie z religii również. Te ostatnie rozporządzenia weszły w życie w lipcu. Poza tym, poza zmianą ministra, nic szczególnego się nie wydarzyło.

Jak został rozwiązany problem mundurków?

Razem z radą rodziców, tak jak mówi rozporządzenie, ustaliłam strój szkolny i u nas w szkole obowiązuje biała bluzka, granatowa kamizelka, bluza, sweterek i tarcza szkolna. Rodzice mają zresztą bardzo dużo do powiedzenia i decydują o wielu sprawach.

Czym kierowali się Państwo przy wyborze stroju?

Przede wszystkim ekonomią. Dlatego, że wszystkie oferty, które przeglądałam są bardzo drogie. A trzeba przecież kupić dziecku kilka sztuk takich koszulek, ponieważ dzieci szybko się brudzą. A to wszystko kupują sami rodzice. Musi to być ubiór praktyczny. W naszej szkole obowiązuje również strój galowy przeznaczony na szczególne okazje. Krawaty i apaszki są z logo szkoły, biała koszula, bluzka, granatowa spódnica, spodnie.

Wiele się zmieniło w samej szkole od czasu, kiedy opuszczałem jej mury. Całkiem nowy wystrój klas, korytarzy...

Wszystkie dekoracje w szkole robione są przez nauczycieli pracujących tutaj. Co jakiś czas wpadają nam do głowy pomysły i je realizujemy. A jakie wrażenia odnosi pan po dłuższym czasie nieobecności w szkole, wchodząc tutaj dzisiaj?

Wszystkie wnętrza są o wiele przyjemniejsze, przyjaźniejsze i podświadomie pewnie też bezpieczniejsze.

To jest nasza praca ostatniego tygodnia. Staramy się zrobić wszystko tak, żeby dzieci czuły się dobrze. Bardziej jak w domu, niż jak w jakiejś instytucji. Z wypowiedzi naszego absolwenta wynika, że jednak nam się to udało. Niestety dosyć poważnie ograniczają nas finanse, które nie wystarczają na wszystkie nasze pomysły.

A czy są jakieś znaczące zmiany kadrowe? Czy nie jest podobnie jak w niektórych szkołach, gdzie starając się o wyższy poziom wymienia się wszystkich nauczycieli na zupełnie nowych pracowników?

Zmiany są, oczywiście, tak jak w życiu - jedni przychodzą, drudzy odchodzą. To, co warto zaznaczyć, to że młodzi nauczyciele, tuż po studiach - często podyplomowych, są doskonale przygotowani i mogą nauczać nawet dwóch, trzech przedmiotów. Trzeba podkreślić, że cała kadra pedagogiczna jest wysoko wykwalifikowana.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto