Ten pamiętny cytat z filmu "Piłkarski poker" Janusza Zaorskiego, jak się okazywało nieraz, nie jest tylko filmową fikcją. Piłka nożna była, jest i będzie skorumpowana, ponieważ w grę wchodzą duże pieniądze oraz prestiż działaczy i pseudo prezesów - megalomanów.
Problem jest tak głęboko osadzony w realiach naszej rodzimej piłki nożnej, że trzeba by go było wyrwać z korzeniami. Od podstaw. Korupcja i wszelkiego rodzaju machlojki zaczynają się już od najniższych lig.
Dziennik "Fakt" (który czasem podaje prawdziwe informacje) opublikował 15 lipca artykuł o kulisach meczu barażowego między zespołami KS Warka i Okęcia Warszawa o pozostanie w IV lidze. Piłkarze z Warki wygrali w pierwszym meczu 4:0 i przed rewanżem byli niemalże pewni utrzymania się w lidze. Do rewanżu jednak nie doszło…
Działacze MZPN podczas cotygodniowego posiedzenia Wydziału Dyscypliny postanowili jeszcze raz zweryfikować IV-ligową tabelę. W ten sposób znaleźli pretekst do degradacji Warki. Wzięli bowiem pod lupę mecz UKS Łady - Szydłowianka Szydłowiec. W zespole z Ład grał rzekomo nieuprawniony zawodnik, który powinien pauzować za kartki. Z tym, że temu zawodnikowi kartka została zapisana przez omyłkę w protokole sędziowskim. Miał ją dostać kto inny…
W wyniku tej misternej "weryfikacji" Szydłowianka otrzymała 3 punkty, wyprzedzając Warkę, która automatycznie została zdegradowana. W barażu z Okęciem zagrała Szydłowianka. Wynik chyba jest już dla państwa jasny. Wygrało Okęcie, tym sam pozostając na czwartym froncie.
Jakiekolwiek protesty prezesa KS Warka w MZPN w ogóle nie zostały rozpatrzone. Nikt nie chciał z nim rozmawiać. Sfrustrowany całą sytuacją napisał do PZPN, ale już z obiegowych informacji wie, że nie ma co liczyć na pozytywne rozstrzygnięcie.
Ten przykład to tylko kropla w morzu nieczystej gry i dominacji "leśnych dziadków" w związkach piłkarskich. Na niższym szczeblu za pomoc zaprzyjaźnionym klubom otrzymują adekwatnie niższe pieniążki i prezenty. W takiej "B" klasie zaczyna się od skrzynki wódki, bo nie jeden z "betonu" nie wylewa za kołnierz. A o sędziach, to już nie chcę w ogóle mówić. Wystarczy takiego zaprosić na zakończenie sezonu. Dać się knurowi zapchać kiełbasą i kaszaną, a popić gorzałką i już jest wiernym przyjacielem klubu.
Patrząc na to środowisko przez kilkanaście lat widzę, że Janusz Zaorski miał temat podany na tacy. Póki nie zacznie się walczyć z korupcją od najniższego szczebla i nie da się zarządzać młodym ambitnym osobom w gremiach związkowych, póty przekręty będą.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?