Piloci znowu będą szkolili się na symulatorach w Rosji

Siły Powietrzne podpiszą umowę na roczne szkolenie na symulatorze lotu w Rosji załóg ostatniego rządowego tupolewa. Będą to szkolenia odświeżające: piloci w symulatorach będą powtarzać sytuacje szczególne i ekstremalne, które miały miejsce w tym typie samolotu, np. pożar na pokładzie, lądowanie z jednym silnikiem, sytuacje.

Do Moskwy (do innego ośrodka niż ten, z którym Siły Powietrzne podpiszą umowę) poprzednio wysłano osiem osób, czyli dwie ostatnie załogi tupolewa z 36. specpułku, który obsługuje najważniejsze osoby w państwie. Ale szkolenie nie służyło trenowaniu zachowań w sytuacjach ekstremalnych i odbyło się w kabinach treningowych, a nie symulatorach nowej generacji.
Teraz piloci z 36. specpułku wrócą do szkoleń z zachowań w sytuacjach ekstremalnych. Zdaniem Edmunda Klicha takie decyzje powinno się podjąć zaraz po katastrofie CASY w 2008 r. "Bez symulatora nie ma mowy o pełnym, profesjonalnym szkoleniu pilota" – podkreśla w "Rzeczpospolitej".

Arkadiusz Protasiuk, kapitan samolotu Tu-154, który rozbił się pod Smoleńskiem, nigdy nie ćwiczył na symulatorze jako pierwszy pilot. Eksperci, w tym także pułkownik Klich, wytykali resortowi obrony, że brak takich treningów mógł być jedną z pośrednich przyczyn tragedii.

Szkolenia na symulatorach dla tupolewa będą się odbywały dwa razy w roku dla każdej z dwóch załóg, jakie dziś latają w 36. specpułku. To standard, jaki obowiązuje w lotnictwie cywilnym.
Siły Powietrzne, doświadczone tragedią w Smoleńsku, zakupiły także specjalne urządzenie z oprogramowaniem, wspomagające trening pilotów 36. pułku z procedur IFR, czyli lądowania na postawie wskazań przyrządów pokładowych, gdy nie widać ziemi.

Niedawno w Szwecji trenował personel pokładowy specpułku latającego z VIP-ami. Ćwiczenia z ewakuacji pasażerów również odbywały się w specjalnej kabinie symulatora pokładowego.

Źródło: Rzeczpospolita