Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pitchfork Festival w Paryżu - koniec sezonu z alternatywą

Natalia Skoczylas
Natalia Skoczylas
Jeden z najważniejszych magazynów, dyktujących trendy, sukcesy i porażki na rynku muzyki alternatywnych, urządza w centrum mody swoje święto, spraszając wszystkich: od Colina Stetsona po Deerhuntera.

Pitchfork ma dla was bardzo letni line-up, więc jeśli podróżujecie po festiwalach, to nie będą to zespoły obce, nigdy nie widziane. Ale nawet dla wytrawnych festiwalowiczów taka zgrabna kombinacja tego, co w sezonie generalnie najgorętsze, może okazać się świetnym pretekstem do wizyty w Paryżu i przy okazji posłuchania masy dobrego grania.

Co mnie najbardziej cieszy?

Rzecz jasna Yo La Tengo, które grywa w Polsce jak na lekarstwo - Amerykanie są niezaprzeczenie jednym z najważniejszych zespołów dla współczesnej gitarowej alternatywy. Ponadczasowa propozycja, na której będziemy chcieli wychowywać swoje dzieci na osłuchanych, wymagających młodych ludzi.

The Knife - wiadomo, będzie na Burnie i ogromnie liczę na wielki koncert z ich strony, bo udało im się to zrobić na Primaverze. Jeśli forma się potwierdzi, to tego spektaklu nikomu nie będzie dość w tym roku - szamańskie tańce, kosmiczne instrumentarium, wymyślone przez rodzeństwo, wreszcie przekonująca prezentacja ciężkiego materiału z nowej płyty. Na żywo to naprawdę porywająca, parkietowa rzecz.

No Age - nowa płyta ukaże się za niecały miesiąc, a samego zespołu najwyraźniej nie trzeba przedstawiać, sądząc po licznej publiczności, która w Polsce pielgrzymuje na koncerty duetu, rzadkie bo rzadkie, ale jednak. Dwuosobowy noise w natarciu.

Iceage - podobny do No Age jeśli chodzi o manierę lo-fi, ci jednak zamiast hałasu biorą na warsztat punkowe i ciut zimnofalowe granie. Duńczycy z nieprzebraną energią, 22-latami na karku i ponad pięcioma wspólnego grania wydali właśnie swój drugi album, "Your're Nothing", sumptem Matador Records. Kariera w rozkwicie.

Glass Candy - radosny synth pop prosto z Portland, Oregon - i to nie jest tym razem świeży debiut wykalibrowany i wycelowany prosto w nostalgiczne mody, ale konsekwentne granie od 1996 roku.

W zestawie największą awangardą jest zdecydowanie wychowanek kanadyjskiego Constellation Records - Colin Stetson, fenomenalny eksperymentalny saksofonista. Obowiązkowo!

A poza nimi takie szlagiery jak Deerhunter (lada moment na Offie), Hot Chip (obawiam się tragedii), Disclosure, Panda Bear, Mac Demarco, Mount Kimbie, Warpain, Omar Souleyman, Blood Orange, Todd Terrie, Baths, Jagwar Ma, The Haxan Cloak i inni. A lista tego trzydniowego, dwuscenowego wydarzenia dopiero się otworzyła!

Bilety dostaniecie tutaj: http://www.pitchforkmusicfestival.fr/

Rzecz wydarzy się natomiast w Grande Halle de la Villette, ostatni dzień października i dwa pierwsze listopada (a więc albo Święto Zmarłych na polskich cmentarzach albo tańce na paryskich parkietach).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto