Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Play, prowokacja i opcje polityczne

Monika Garusińska
Monika Garusińska
Szokowanie zawsze było dobrą metoda przykucia uwagi odbiorcy. Wiedzą to wszyscy spece od reklamy, wiedzą to politycy. I jedni i drudzy wykorzystują tę metodę. W przypadku reklamy pofantazjować można. A co z polityką?

Od niedawna możemy podziwiać w polskiej telewizji nowy spot reklamowy czwartego operatora sieci komórkowej Play. Mam tu na myśli filmik przedstawiający gotowanego pieska pewnej pani. Dla tych, którzy nie znają tematu pokrótce przedstawię fabułę. Do restauracji przychodzi starsza pani z pieskiem. Piesek cichaczem wymyka się do kuchni, szczeka na kucharza, który odgania psinę. Po chwili słychać plusk, a kucharz wyławia z gara z zupą plakietkę z numerem telefonu, przytwierdzoną niegdyś do obroży. Zaglądając przez szybę do sali restauracyjnej przygląda się staruszce. Całość wieńczy hasło: „Czasem lepiej napisać niż powiedzieć”. Podkreślę raz jeszcze: tak, piesek został ugotowany.

Co jest takiego interesującego w tej reklamie? Dlaczego poruszam ten temat? Ano dlatego, że trochę dziwi mnie, że jeszcze nikt nie zgłosił tego filmiku do Komisji Etyki Reklamy (a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo), by poddać go badaniu, czy aby nie naruszył moralności, czy nikogo nie uraził swoją brutalnością. W kraju, który jak na razie rządzony jest przez władze, wybrane przez - jak same władze to określają - zwykłych ludzi, którzy to ludzie są przecież wyjątkowo wrażliwi na pewne obrazy, czy słowa. W kraju, gdzie jak się ostatnimi czasy często okazywało, bardzo łatwo kogoś oskarżyć o szarganie świętości, nikt nie protestuje wobec takiej reklamówki.

Nie, żebym była przeciwko. Nie. Od początku kibicuję marce Play i śledzę kampanie promocyjne tchnące świeżością i nowatorstwem na polskim rynku reklamowym. Dziwię się tylko, że w gruncie rzeczy ta dość mocna reklama nadal jest emitowana w telewizji. Chociaż pewnie się czepiam, bo co tu daleko szukać: jakiś czas temu w eterze krążył dużo smaczniejszy kąsek - spot Sprite'a. A tam jeden mężczyzna szyje drugiemu mięsny garniturek, a potem wpycha go - w pięknie skrojonym już wdzianku - do klatki z hienami. Efekt podobny do tego z pieskiem, tylko że tu człowiek zostaje pożarty przez wygłodniałe zwierzęta. No i spokojnie. Reklama była, wszyscy ją widzieli, wszystkim się podobało.

W takim razie z pewnością przesadzam, bo przecież w spocie Play'a nie ma ani jednego niesmacznego obrazka, czego nie można powiedzieć o krwistoczerwonym mięsie ze spotu Sprite'a, a przecież ten drugi dość długo zajmował czas antenowy. Oceniając to zestawienie Play zaczyna wychodzić na prostą, przestaje razić brutalnością, epatować przemocą, przestaje bulwersować. Tylko, że to chyba nie jest jednak dobrze, bo przecież strategia reklamowa tej marki opiera się na prowokacji i szokowaniu.

Widzimy też jasno, że nasza tolerancja wzrasta, rozumiemy więcej, przestajemy wszczynać awantury o mało istotne rzeczy, a zaczynamy skupiać się na tych naprawdę ważnych. Na tych ważnych? Czyli na jakich? Co skupia naszą uwagę ostatnimi czasy? Co przykuwa uwagę zwykłego Polaka? Wyłaniają się także pytania: czy autor chciał zganić, czy może pochwalić opisywany tutaj filmik? Ani jedno ani drugie, autor chciał raczej sprowokować do dyskusji. Czy aby na pewno chodziło o filmik? Poniekąd...

Tylko skąd ten tytuł? Co reklama Play’a ma wspólnego z polityką? Ano nie za wiele. Może jedynie tyle, że i jedna i druga posługuje się (ostatnimi czasy zwłaszcza ta druga) prowokacją, by osiągnąć cele. Chodzi o prowokację, która zawsze porywa tłumy. O ile jednak w przypadku kampanii reklamowych działa zasada "im mocniej tym lepiej" i raczej ofiar nie ma, o tyle, jeżeli idzie o kampanie polityczne, w przypadku ulęgnięcia politycznym kłamstwom, straty mogą być ogromne. Mam nadzieję, że w przypadku tych drugich nie będziemy tak obojętni i rozważnie będziemy podejmować decyzje.

Jeżeli autor zmylił czytelników tonem swojej wypowiedzi, pozostaje mu jedynie posypać głowę popiołem, by następnym razem jasno opowiedzieć się po którejś ze stron. Bo opowiadać się za lub przeciw przecież trzeba, zwłaszcza w dobie nadchodzących wyborów...

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto