Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Plebiscyt na DO 2012 roku, zmiany w24

Ireneusz Mosiczuk
Ireneusz Mosiczuk
w24
Nie zarzekam się, że jest to mój ostatni tekst zamieszczony na w24. Prawdą jest jednak fakt powiadomienia Redakcji i niektórych użytkowników o zawieszeniu mojej aktywność w serwisie.

Dlaczego ?- z jakiego powodu?, zadadzą pytanie jedni, żadna strata-powiedzą inni, nic nie wniosłeś, bez Ciebie serwis będzie funkcjonował dalej.

Prawda, oczywista oczywistość jak mawiał pewien klasyk. Jednak zajawka, zajawką a ból należy wyjaśnić.

Swoją przygodę z w24 zacząłem przed trzema laty pisząc m.in. Nasze polskie, małe tornado

Podobnie jest na w24. Kiedy w24 już prawie dotykiem opuszka palca zaczynało być serwisem obywatelskim, godnym i ważnym w społeczno-politycznym
kreatorem postaw i zachowań, znalazł się (nie wskazuję-nie wiem, personalnie) uzdrowiciel.

Poprzedni, 2012 rok, nie był dla serwisu rokiem szczęśliwym. Mnóstwo publicystycznych
wpadek, ucieczka od rzetelnego autorskiego materiału, komentarzowe "bagno"-dlaczego wstydzić się nazywania rzeczy po imieniu. Łapki i gwiazdki, nikomu i niczemu nie służące w postępie geometrycznym dołowały serwis.

Końcówkę roku charakteryzowały, po zmianach, pozytywne odczucia. Zachłysnęliśmy się
wrażeniem zmian zwiastujących oczekiwany ład i porządek. Jakież było jednak dla nas niemiłe zaskoczenie, kiedy po nastaniu nowego roku uderzono nas obuchem.

Dotychczasowe osiągnięcia zamieciono do kosza, pozbawiono dotychczasowych użytkowników uprawnień wprowadzając matematyczny (czyt. nieludzki) system oceny i gradacji.

Autorom piszącym teksty własne, autorskie pokazano miejsce na końcu (czasami w środku) "peletonu". Posłańcom tekstów będących omówieniem, streszczeniem z innym mediów, nadano gloryfikujący mandat wodzireja.

Jakże jest to ciekawe spostrzeżenie w konfrontacji z materiałem zamieszczonym w 2007 roku Abecadło, określającym powinności dziennikarstwa obywatelskiego.

Zmiana zastanawiająca i podejrzliwa. Finanse?, oportunizm lobby zawodowego?, brak przekonania do wskrzeszonej misji?, co innego?

Jeszcze nie jest za późno, jeszcze jest czas na refleksję. Przecież corpus de licti
jest widoczne.

Dyshonorem dla autora, w poprzednim okresie, były wejścia na poziomie kilkudziesięciu. Normą były tysięczne odsłony. Ile dzisiaj jest takich? Nie miało znaczenia gdzie był zamieszczany materiał.

Dzisiaj nawet kontrowersyjne, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, „Moje trzy grosze” mają tylko kilkunastokrotne odsłony-nie do pomyślenia poprzednio.

Konkurs DO zdominowali autorzy kilku, maksymalnie kilkunastu materiałów. Wołają wszem i wobec głosujcie na mnie podając linki do miernych materiałów z mnóstwem błędów edytorskich itp.

A było już prawie dobrze. Już osiągnięto pewien poziom. Jednym ruchem, cięciem zmarnowano siedmioletni dorobek.

Czerwonych łapek pewnie dorobię się bez liku, pewnie usłyszę-emocjonalnie podchodzisz do zmian. Pewnie impulsywnie reaguję. Ależ oczywiście tak, zdecydowanie tak.

Nie bawi mnie bowiem brak przemyślanej koncepcji, brak merytorycznego i technicznego przygotowania. Nie bawi mnie permanentne tłumaczenie…wiemy, czuwamy, sprawdzamy, poprawiamy.

Nie bawi mnie ostracyzm wydawców, którzy nagle przestali być pomocni autorom. Przeszli na funkcje cenzorów i egzekutorów. Mógłbym podać przykłady z trzech ostatnich dni. Czekam jednak, kiedy sami się zreflektują. Nie ukrywam, że niektóre ich komentarze i działania były poniżej tzw. pasa.

Nie bawi mnie, wymyślany na siłę, temat dnia w którym bierze udział dwóch autorów. Czemu i komu ma służyć. Pomijając już nic nie wnoszący efekt.

Nie bawi mnie podbijanie wagi materiału, kiedy jeden może co chwilę podbić o 10
a drugi o 1. Jaki to ma sens i cel? Czemu to służy?

Czemu służy możliwość zamieszczania materiałów bez korekcji-moderacji? Ośmieszono w ten sposób wielu od lat tutaj piszących a z różnych przyczyn nieradzących sobie z klawiaturą. Nie prościej było pozostać przy wersji wstępnej selekcji i odsylaniu materiałów do poprawki?

Nie bawi mnie, widoczne, poszukiwanie nowego miejsca w necie dla w24, nowej formuły. Podpieranie się stroną telewizji itp. zjawiskami. Nie jest to oportunizm i niechęć do zmian do ewolucji. Jestem za, lubię i popieram innowacje. Innowacje przemyślane i przygotowane a nie ad hock wprowadzane na żywym a takim jest w24 organizmie.

Ostatnie - legitymacje.
Jak będę chciał pisać to zrobię to bez legitymacji i dotrę tam gdzie będę musiał. Fakt, wykorzystałem kilkakrotnie jej posiadanie w celu uzyskania materiału, który był zamieszczony na w24. Nie jest to jednak bezwzględny warunek funkcjonowania jako DO. Ułatwia ale nie uniemożliwa.

Jest to czysto pragmatyczna opinia pokazująca błądzenie i szukanie po omacku, w ciemno. Subiektywna?-pewnie tak. Przekonajcie mnie, że nie mam racji. Proszę jednak o merytoryczne uwagi a nie slogany i chciejstwo z przyszłym dobrobytem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto