Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Plecionkarstwo w Lucimi

Zdzisław Kwasek
Zdzisław Kwasek
Widok wsi Janowiec nad Wisłą
Widok wsi Janowiec nad Wisłą Zdzisław Kwasek
Jedną z wielu wsi nadwiślańskich, gdzie wyplata się z wikliny nadrzecznej jest Lucimia niedaleko Janowca nad Wisłą.

Lucimia, Lucimia, to ładna wioseczka
Jak się jedzie drogą, widać ją z daleczka 2x
W Lucimi w Lucimi plotą kosze, koszyczki
Żałują im ludzie bezpłatnej fabryczki 2x
Jeden koszyk plecie,drugi załamuje
A za trzeci koszyk pół litra kupuje 2x
Ale tę Lucimię co roku woda topi
Każda Lucimianka tylko do roboty 2x

Ta prosta piosenka napisana przez Stanisława Zaborowskiego towarzyszy lucimskim koszykarzom wyplatającym z wikliny porastającej nadwiślańskie brzegi.

Większość dorosłych lucimian, mieszkańców wsi leżącej parę kilometrów od Janowca nad Wisłą, zajmuje się sezonowo wyplataniem wszelkiego rodzaju koszy wiklinowych, tych prostych gospodarczych do ziemniaków czy do zbierania chmielu, ale też tacek do chleba, wazonów do suchych kwiatów, koszyczków na święconkę i inną galanterię wiklinową.

Miejscowi koszykarze: Chołuj, Madejski, Sowińska, Pękala, Grzyb i inni, wyplatają z wikliny niekorowanej najczęściej z odmiany zwanej konopianką, która po wyschnięciu daje ładny jasnobrązowy kolor. W wyplocie stosują prosty splot wężykowy w trzy pręty. Co zaradniejsi nie polegają tylko na wiklinie nadrzecznej, uprawiają też ją na małych 3-4 arowych plantacyjkach.

Lucimia, to jedna z licznych wsi i miasteczek leżących nad Wisłą i jej dorzeczach, gdzie tradycje koszykarstwa wiklinowego są wciąż żywe. Wiklinę tu pozyskuje się sezonowo, w okresie od pierwszych przymrozków do końca kwietnia i w tym czasie wyplata się kosze. W gospodarstwie jest to okres po żniwach i omłotach, można spokojnie wykorzystać wolny czas i dodatkowo zarobić.

W jednych miejscowościach od wieków plecie się kosze na potrzeby własnego gospodarstwa, w innych to piękne rzemiosło osiągnęło szczyty kunsztu plecionkarskiego m.in. w Nowym nad Wisłą, Aleksandrowie Kujawskim czy Rudniku nad Sanem. To ostatnie miasto na wiklinie zrobiło niebywałą karierę. Tamtejsze włości zakupił austriacki hrabia Ferdynand Hompesch w roku 1870. Dostatek miejscowej wikliny dziko rosnącej i pojawienie się nowej odmiany "amerykanki" skłoniło właściciela do zainwestowania w koszykarstwo co miało wpływ na jakości i asortyment wyrobów.

Dzisiaj Rudnik nad Sanem i jego okolice stanowią zagłębie polskiego koszykarstwa. W Lucimi plecionkarstwo wiklinowe traktowane jest jako praca dodatkowa i tak pewnie zostanie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto