Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pliszką przez Wisłę - czyli: tu zaszła zmiana

Robert Grzeszczyk
Pliszka odpływa
Pliszka odpływa R. Grzeszczyk
W niedzielę 29 maja wybrałem się na rowerową wycieczkę w okolice Saskiej Kępy i Powiśla. Jadąc Mostem Poniatowskiego zwróciłem uwagę na odmienny krajobraz praskiego brzegu. Po Wiśle uwijały się mniejsze i większe statki.

W okolicy Portu Czerniakowskiego nadbrzeżna ścieżka rowerowa się urwała. Weszliśmy, prowadząc rowery, na plażę. Były tam stoły do ping ponga, wypożyczalnie rowerów, boiska, bary i kawiarnie. Trochę dalej podniesiony brzeg stanowił miejsce cumowania promów i statków wycieczkowych.

Przez Wisłę

Załadowaliśmy się na prom - Pliszkę. Ze śródrzecznej perspektywy oglądaliśmy oba brzegi: zurbanizowane Powiśle i tonącą w zieleni Pragę. Po przeprawie na praski brzeg dostaliśmy się do żwirowej, dość dobrze utwardzonej ścieżki, wytyczonej przez niski wiklinowy płotek. Jadąc nią, podziwialiśmy płynące po rzece promy, tramwaje wodne, stateczki wycieczkowe. W nurtach szalały skutery wodne. Prześlizgnęła motorówka.

Wierzyć mi się nie chciało.

Promy kursowały za darmo. Tramwaje prawdopodobnie też.

Pamiętam, jak Wisła była czysta i plaże służyły tłumom do opalania się, a rzeka do kąpieli. I nie trzeba było dowozić piasku.

Niemniej cieszy, że Warszawa zaczyna dostrzegać rzekę i jej możliwości.
Po latach zaniedbań władze zaczynają spoglądać na Wisłę jako przestrzeń wypoczynku i rekreacji dla mieszkańców. Zaczęto porządkować zaniedbania ostatnich dziesiątków lat.

Czy to ekologia?

Ptaki mogą się gnieździć i w takich warunkach (przykład sokoła na dachu Pałacu Kultury pokazuje, że dla wielu gatunków sama obecność człowieka nie jest zagrożeniem). Miasto im służy, służy im aglomeracja i bliskość ludzi. Bardziej im służy niż szkodzi. Przecież zawsze mogą się przenieść kilka kilometrów w dół lub w górę rzeki. Rozumieją to normalni ludzie. Mam nadzieję, że zaczną to rozumieć władze, goniąc precz pseudoekologów i ekologicznych wyłudzaczy.

Zwyrodnialcy, którzy dokuczają ptakom, zasługują na karę. Nie zasługuje na nią natomiast całe społeczeństwo. Nie zasługuje gospodarka kraju i Warszawy.

Praska strona Wisły powoli zmienia swój charakter. W tym roku odsłonięto plaże, wykonano ścieżkę i przecięto chaszcze. Do pełnego zagospodarowania potrzeba czasu i determinacji.

Możliwości rozwoju

Przed wojną w Warszawie po Wiśle pływało mnóstwo łódek, żaglówek, kajaków. Nie tylko statki motorowe. Dziś brakuje ogólnodostępnych przystani i parkingów dla takich "pojazdów".

Brzeg praski ma ogromny potencjał. Należy tylko uporządkować zieleń i brzegi. Wyciąć wizury widokowe - naprawdę warto. Zagospodarować przestrzeń obiektami rekreacji, wypoczynku, jak i komercyjnymi obiektami gastronomii i sportu. Pomyśleć też o duchu. Stworzyć filię Centrum Kopernika po przeciwnej stronie Wisły, połączone ze sobą kładką. Włączyć w to ZOO.

Dobrze byłoby skorelować Wisłę z innymi terenami rekreacyjnymi i wypoczynkowymi Pragi. Jeszcze istnieje możliwość połączenia Wisły z Parkiem Skaryszewskim oraz, poprzez zieleń wzdłuż Kanału Wystawowego i jego przedłużenia, z Wisłą w rejonie Mostu Siekierkowskiego. "Udrożnienie" takiej drogi wodnej byłoby rewelacyjne.
Ale i sam ciąg pieszo-rowerowy na tej trasie (na początek) byłby wspaniały. Ostatnie prace przy zagospodarowaniu okolicy Jeziorka Balaton pokazują, że jest to możliwe.

Kto by nie zagłosował na takie władze, które mówią i czynią

Władze, miast ośmieszać się sztucznym tworzeniem mateczników w centrum miasta, przenoszeniem stadionów do Łomianek, subsydiowaniem prywatnych pomysłów na "byznes stadionowy" kosztem nas wszystkich czy marnotrawieniem ogromnych zasobów w pompownię ścieków do Czajki – stanowiącej ogromne zagrożenie dla całej aglomeracji (w miejsce budowy licznych i mniejszych oczyszczalni ścieków), w końcu dostrzegły potrzeby mieszkańców.

Tępe założenia urbanistyczne degenerujące strukturę i estetykę miasta w związku z polityczną i developerską spolegliwością władz i nieliczenie się ze zdrowym rozsądkiem i gospodarnością - czy to już historia? Obserwując zmiany nad Wisłą, liczne uczestnictwo mieszkańców, mam nadzieję, że najgorsze mamy za sobą. Że niekompetentni i zadufani urzędnicy zaczną w końcu wypełniać swoją powinność wobec płacących podatki. Dotyczy to wszystkich urzędników, włącznie z Prezydentem Stolicy.

Czy ktoś chciałby wtedy wyjeżdżać z Warszawy na weekendy czy
wakacje?

Przypuszczam, że odpowiednie zagospodarowanie terenów spowodowałoby przybywanie z bliższych i dalszych okolic Warszawy licznych zwiedzających i chętnych do różnych form wypoczynku. Wzbogaciłoby to i mieszkańców, i miasto. W tej kolejności – bo to rzecz najistotniejsza.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto