Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PLS: Tie-break w Bełchatowie. Skra znów lepsza!

Patrycja Cychner
Patrycja Cychner
Blok Olsztyna.
Blok Olsztyna. Patrycja Cychner
Po bardzo dobrym spotkaniu Skra Bełchatów wygrała z AZSem Olsztyn 3:2. Oprócz trzeciego seta, mecz był bardzo wyrównany i warty obejrzenia. Kto nie widział, niech żałuje.

Pierwszy set:

Pierwszy punkt w spotkaniu zdobyli olsztynianie. Po bloku na Andrae było 2:1. Już na wstępie Grzyb i Lubiejewski, a potem Możdżonek i Siezieniewski zablokowali Mariusza Wlazłego. Po atakach Antigi i Heikkinena Skra zaczynała osiągać przewagę, jednak po kolejnym bloku Olsztyna, tym razem Grzyba i Zagumnego, AZS kontrolował sytuację, aż w końcu sam wyszedł na czteropunktowe prowadzenie. W międzyczasie na boisku pojawił się Maciejewicz zastępując Wlazłego i już po chwili zdobywał punkty dla swojego zespołu, przez co, po przewadze gości nie było już ani śladu. Dalej gra toczyła się praktycznie punkt za punkt. Dobrze w grę wszedł Maciek Dobrowolski, który zdobył punkty kiwką i bezpośrednio z zagrywki. Właśnie po tej drugiej akcji bełchatowianie zaczęli wychodzić na prowadzenie. Szybko sytuację zaczął ratować Zagumny, dobrze rozgrywając do Andrae, a później ten sam zawodnik doprowadził do remisu 22:22 blokując Antigę. Po przerwie dla gospodarzy, podopieczni Daniela Castellaniego zdobyli trzy następne punkty i blokiem Plińskiego zakończyli partię 25:22.

Drugi set:

W pierwszej szóstce pozostał Paweł Maciejewicz, który w poprzedniej odsłonie zamienił Mariusza Wlazłego. Źli na siebie olsztynianie już od początku zabrali się do gry i wyszli na prowadzenie 0:3. Oglądaliśmy sporo zepsutych zagrywek, które psuły widowisko, jednak przeplatały się one z ładnymi akcjami, co poprawiały wizerunek meczu. Na pierwszą przerwę techniczną, podobnie jak na drugą, olsztynianie schodzili z dwupunktowym prowadzeniem. Przewagę goście utrzymali już do końca partii. Dwa bardzo ważne punkty w końcówce zdobył Lubiejewski. Jeszcze starał się gonić rywali Wlazły zdobywając 22 punkt, jednak tym razem musieli uznać wyższość Olsztyna i nawet zmiany Dobrowolski - Neroj i Gruszka -Stelmach nic nie pomogły.

Trzeci set:

W tej odsłonie zdecydowanie na boisku królowali bełchatowianie. Już od początku wyszli na prowadzenie 3:1, 7:4, a po dłuższej akcji było już 9:4. Przy stanie 10:5 za Zagumnego na boisku pojawił się drugi rozgrywający Olsztyna Frank Dehne. Bardzo rzadko występujący na boisku Niemiec, na pewno trochę zaskoczył rywali dzięki czemu AZS zniwelował straty do jednego punktu, a po przerwie dla Castellaniego, było już 10:10 (blok Lubiejeskiego na Antidze). Po ataku Wlazłego to Skra znów punktowała rywala. Ataki Plińskiego i Bąkiewicza doprowadziły do wyniku 15:12, a gdy nasz reprezentacyjny środkowy wszedł na zagrywkę, po asie serwisowym zawodnicy schodzili na przerwę techniczną. Później też nie zwolnił ręki i zdobył kolejny punkt bezpośrednio z zagrywki. Przy stanie 20:14, Ireneusz Mazur wprowadził na boisko Tanika, lecz przy takim wyniku niewiele mógł zdziałać. Punkt z zagrywki zdobył Bąkiewicz więc o przerwę poprosił szkoleniowiec AZS-u. W ostrych słowach starał się jeszcze zmobilizować do walki swoich zawodników jednak widać było, że oni chcą już zacząć czwartą partię. Autowa zagrywka zakończyła set 25:16.

Czwarty set:

Od prowadzenia 3:7, po bloku Grzyba, czwartą odsłonę rozpoczęli olsztynianie. Z czasem straty zostały odrobione przez bełchatowian i na drugą przerwę techniczną zawodnicy schodzili z wynikiem 15:16. Po powrocie na parkiet olsztynianie wyszli na trzy punktowe prowadzenie i utrzymywali je do stanu 19:21. Po dłuższej akcji punkt zdobył Gruszka co zmobilizowało bełchatowian do walki. Po bloku Mariusz Wlazły zdobył 21 punkt, a po pomyłce Lubiejewskiego było po 22. Później blok Olsztyna, kiedy kontrę po nieudanej kiwce Zagumnego mieli gospodarze. Znów Wlazły w ataku i po 23. Pierwszą piłkę setową mieli goście, lecz wybronił ją Bąkiewicz, a za chwile Andrae zablokował tego samego zawodnika. Jeszcze grę przedłużał Gruszka, jednak dzięki atakom Siezieniewskiego i Lubiejewskiego seta wygrał Olsztyn 25:27.

Piąty set:

Tie-break zaczął się od błędu Plińskiego. Później gra toczyła się punkt za punkt. Na 4:4 wyrównał Andrae, a za chwilę zagrywkę zepsuł Możdżonek. Znów atak Andrae i kolejna zepsuta zagrywka Olsztyna. Po kolejnym ataku Niemca, ten sam zawodnik wszedł na zagrywkę. Po dobrym przyjęciu punkt zapisał na swoim koncie Gruszka. Zmiana stron miała miejsce przy jedynie jednopunktowym prowadzeniu Skry. Na pierwsze wyższe prowadzenie wyszli gospodarze po ataku Wlazłęgo, tuż po wznowieniu gry. Po autowym ataku Możdżonka gospodarze prowadzili już 11:8. Po czasie dla Olsztyna Gruszka zaserwował asa, a w następnej akcji Lubiejewski posłał piłkę w aut. Szybko zareagował Ireneusz Mazur i poprosił o drugą przerwę dla swojego zespołu. Po powrocie na parkiet punkty zdobyli Lubiejewski i Andrae dzięki czemu straty zostały trochę zniwelowane, jednak za chwilę Bełchatów zdobył 14 punkt i miał piłkę meczową. Jeszcze wybronili się Olsztynianie blokiem, lecz w ostatniej akcji piłkę posłano do Wlazłego, do którego już nawet nie skoczył blok, a reszta zawodników stała wiedząc, że to już koniec spotkania.

Skra Bełchatów - AZS Olsztyn 3:2 (25:22, 22:25, 25:16, 25:27, 15:11)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto