Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Plusliga: Asseco Resovia Rzeszów pokonuje Skrę Bełchatów 3:1

Monika Sieniawska
Monika Sieniawska
Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów pokonali aktualnych mistrzów Polski PGE Skrę Bełchatów 3:1 w trzeciej kolejce Plusligi. Za najlepszego zawodnika spotkania uznano Krzysztofa Ignaczaka.

Najciekawiej zapowiadający się mecz trzeciej kolejki Plusligi, określany pojedynkiem największych „bombardierów” rozgrywek – Mariusza Wlazłego i Georga Grozera - nie przyniósł spodziewanych emocji. Pierwsze dwie partie wysoko wygrali gospodarze, zmuszając mistrzów Polski do popełnienia wielu błędów. W kolejnej bełchatowianie zdołali wreszcie zatrzymać Grozera, w czwartym secie znów bezdyskusyjnie rządzili brązowi medaliści ubiegłego sezonu.
Rzeszowianie, którzy przed sezonem dokonali kilku spektakularnych transferów, nadal jednak nie mogą zademonstrować pełni swojej siły. Kontuzje wciąż leczą Matej Cernic, Ivan Ilic i Tomasz Józefacki, wciąż nie w pełni formy jest mistrz olimpijski Ryan Millar.

Znacznie bardziej komfortową sytuację ma trener Skry Jacek Nawrocki. Szkoleniowca martwi jednak wypełniony po brzegi terminarz tegorocznych rozgrywek, który utrudnia właściwe przygotowanie do poszczególnych pojedynków.
"Staramy się wypełnić dni najlepiej jak możemy, ale tak naprawdę wszyscy się tego uczą. Może my najmniej, bo już od kilku sezonów gramy w systemie środa-sobota. Musimy pracować nad tym, żeby wyeliminować wszystkie nasze słabe punkty – stwierdził tuż przed rozpoczęciem spotkania. "Same kłopoty. Nie ma czasu na trening" – zgodził się z nim szkoleniowiec Resovii Ljubo Travica. Spróbujemy mecz za meczem grać lepiej i dać z siebie wszystko.

Atomowe ataki Grozera

Pierwszy punkt w spotkaniu zdobył bezpośrednio z zagrywki Mateusz Mika. Bełchatowianie mieli problem ze skończeniem pierwszej akcji. Kiedy nieoczekiwanie przegrywali 0:4 Jacek Nawrocki poprosił o czas. "Więcej agresji. Nie w ataku, ale w obronie" – apelował do swoich podopiecznych. Po pierwszej przerwie technicznej, dzięki silnym zagrywkom Mariusza Wlazłego, mistrzowie Polski doprowadzili do wyrównania. Błędy w przyjęciu spowodowały, że gospodarze ponownie odskoczyli na 16:12. Na boisku pojawił się Michał Winiarski, który zmienił Michała Bąkiewicza. Chwilę później przed rzeszowską publicznością zadebiutował Millar. W ataku szalał Grozer, na którego bełchatowianie nie znajdowali recepty. Pierwszego seta zakończył Aleh Akhrem i gospodarze objęli prowadzenie w spotkaniu.

Bezradna Skra

Na początku drugiej odsłony Grozer do swoich silnych ataków dołożył atomowe zagrywki, którymi odrzucał bełchatowian od siatki. Początkowo rzeszowianie znów odskoczyli przeciwnikom na kilka oczek, gra jednak szybko się wyrównała, ale siatkarze Skry nie potrafili odnaleźć właściwego rytmu. Wciąż szwankowało przyjęcie, Wlazły miał problemy z przebiciem się przez blok. Kiedy zaś próbował oszukać rywali technicznymi atakami, ci we właściwym momencie chowali ręce. W ostatniej fazie seta rzeszowianie prowadzili pięcioma punktami (23:18) i wówczas po raz kolejny przypomniał o sobie Grozer. Ostatni punkt w tym secie gospodarze zdobyli dzięki nieudanej zagrywce kapitana Skry.

Zadyszka gospodarzy

Aż dziesięć punktów oddali rywalom mistrzowie Polski w drugiej partii. Trzecią rozpoczęli jednak zdecydowanie lepiej, szybko uzyskując trzypunktowe prowadzenie. Nie cieszyli się nim jednak długo, bo wkrótce na tablicy wyników pojawił się remis po 5. Po przerwie technicznej gospodarze złapali lekką zadyszkę (9:12), lecz wciąż mogli liczyć na swojego atakującego. Bełchatowianie utrzymywali jednak trzy oczka przewagi, a po drugiej przerwie technicznej Wlazły dołożył kolejny punkt bezpośrednio z zagrywki. Jego silne serwisy zatrzymały rzeszowian, Akhrem zaatakował w aut, zablokowany został Grozer. Skra spokojnie dokończyła tę partię, wygrywając ją wysoko, do 17.
Kłopoty mistrzów Polski

Podrażnieni gospodarze bardzo dobrze rozpoczęli czwartego seta (3:0). Ma pierwszej przerwie technicznej prowadzili aż 8:2. Siatkarze Skry odrobili trzy punkty, nie udawało im się jednak dopaść rzeszowian. Ci z kolei, mając w miarę bezpieczną przewagę, w pełni kontrolowali sytuację w tej partii i na kolejnej przerwie mieli o siedem oczek więcej niż rywale (16:9). Po wznowieniu gry Skra rzuciła się do ataku i zdobyła cztery kolejne oczka. "Wszystko zależy od nas panowie, powoli" -
uspokajał swoich siatkarzy Travica. Bełchatowianie zniwelowali jednak stratę do jednego punktu (18:17), lecz znów popełnili kilka błędów. Grający czujnie w obronie gospodarze doprowadzili do piłki meczowej, a spotkanie nieudanym atakiem zakończył Wlazły. Najlepszym zawodnikiem meczu wybrano libero Resovii Krzysztofa Ignaczaka.

"Wygraliśmy i cały zespół zasłużył na pochwały. Dziś mieliśmy podwójną motywację, dedykujemy to spotkanie naszemu zmarłemu niedawno prezesowi"(Adam Rusinek przegrał walkę z ciężką chorobą – red.), "który patrzy na nas z góry i na pewno jest z nas dumny. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Cieszę się, ze zostałem zauważony, rzadko wyróżnienia dostają zawodnicy libero, ale wszyscy w naszym zespole zasłużyli dzisiaj na pochwałę" – podsumował spotkanie Ignaczak.
"Wiedzieliśmy ze w tym sezonie Resovia jest najsilniejsza od wielu wielu lat i nie będzie łatwo tutaj wygrać. Ale mogę powiedzieć, że daliśmy z siebie wszystko" – powiedział środkowy Skry Daniel Pliński.

Asseco Resovia Rzeszów – PGE Skra Bełchatów 3:1 (25:21, 25:19, 17:25, 25:19)

Asseco Resovia Rzeszów: Wojciech Grzyb, Alech Akhrem, Michał Baranowicz, Georg Grozer, Grzegorz Kosok, Mateusz Mika, Krzysztof Ignaczak oraz Łukasz Perłowski, Ryan Millar, Rafał Buszek

PGE Skra Bełchatów: Mariusz Wlazły, Daniel Pliński, Bartosz Kurek, Miguel Falasca, Marcin Możdżonek, Michał Bąkiewicz, Paweł Zatorski oraz Michał Winiarski, Stephane Antiga, Paweł Woicki, Karol Kłos

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto